Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Korwin

Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-2 8

Dawniej bezużytecznych starców się pozbywano.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
3 9

Już się na ten temat rozpisywałem, ale rzucę Wam w skrócie. Jak w górach pada śnieg i rośnie pokrywa śnieżna, to usilnie stawiamy barykady i zbrojenie aby czasem się z tej góry nie zsypał? Nie, dopuszczamy do naturalnych lawin, a nawet je wywołujemy zanim pokrywa osiągnie groźne rozmiary. Inaczej byśmy odkładali nieuniknione do momentu, w którym już temu nie zapobiegniemy, a rozmiar katastrofy byłby wielokrotnie większy od maturalnej lawiny. Dlaczego więc z pożarami nie robimy tak samo? Pożary są głównie efektem nagromadzenia łatwopalnego paliwa. Ściółka leśna, martwe rośliny. Naturalne pożary przechodzą przez lasy, szybko wypalają sucha trawę i nagromadzone liście czy gałęzie, robią miejsce dla nowych roślin. Pożar jest krótki, nie niszczy drzew, nie zabiją zwierząt które chowają się w norkach czy na drzewach. No ale nie, człowiek gasi każdy pożar w zarodku bawiąc się w strażnika przyrody. Ostatecznie tyle się tego nagromadzi, że wymyka się spod kontroli. teraz jednak paliwa zebrało się dużo więcej, pożar jest duży, zwierzęta prażą się żywcem, drzewa w końcu też stają w płomieniach, powietrze jest niesamowicie gorące i nie ma tlenu. Zostają po tym zgliszcza, bo człowiek nie dopuszczał do naturalnego wypalania nagromadzonej, łatwopalnej masy zanim stała się groźna. Tak więc Korwin ma rację, naturalne pożary są pożyteczne i nie należy ich usilnie gasić dopóki nie zagrażają człowiekowi, a i wtedy należy tylko dbać o bezpieczeństwo ludzi i infrastruktury nie gasząc całego pożaru.

Odpowiedz
avatar gomezvader
2 6

@ZONTAR: Cóż to też nie do końca tak. Właście to ekolodzy prujący się, że to wina wungla i konsumpcjonizmu nie mają racji. Ale nie mają racji też osoby, które mówią, że to normalne. Tzn owszem autralia płonie co roku od zarania dziejów. I aktualne pożary nie są wcale większe niż przed laty(choćby pożary sprzed 5 lat, nikt o tym nie mówił? Może dlatego, że dzieci wtedy chodziły do szkoły, a nie na szczyty klimatyczne). Ale problemem jest to, że nie płonie sawanna jak zawsze tylko lasy deszczowe po przeciwnej stronie australi, które nigdy tego nie robiły. I małe sprostowanie newsów i 500 sekstyliardach spalonych kangurów. Zwierzęta wiedzą jak wygląda ogień i, że ciepło więc spyerdalają przed pożarami. Ilość spalonych zwierząt w tych pożarach jest zapewne mniejsza niż ilość zamarzniętych zwierząt w polsce zimą.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
3 3

@gomezvader: Czy to cokolwiek zmienia w kwestii usilnego gaszenia pożaru? Kto wie, że pożar sawanny raz na kilka dekat też jest naturalnym cyklem? Taka chociażby mroźna Kanada czy Waszyngton dokładnie to stosują. Kontrolowane pożary regularnie redukuję nagromadzoną masę. Doszli do tego przed laty jak pożary zaczęły się wymykać spod kontroli i doszli właśnie do tego, że przyczyną jest zbytnie nagromadzenie martwego lasu. Tak jest zawsze i zależy tylko od tego w jakim tempie gromadzi się martwa masa. Jednocześnie można wspomnieć o całkowitym niezrozumieniu sposobu funkcjonowania lasu w kwestiach obiegu węgla. Dla większości ludzi las produkuje tlen i jest dobry. Koniec. Mało kto wdaje się w takie detale jak chociażby - co dzieje się z tym węglem? Ano węgiel gromadzi się w biomasie, która się rozrasta. Stopniowo coraz wolniej, bo drzewa z wiekiem coraz wolniej rosną. Sporo z niej obumiera, liście, trawy, stare czy chore drzewa. No i to jest paliwo - węgiel w formie biomasy gromadzi się tam. Moglibyśmy to usuwać ręcznie i wykorzystywać paląc w piecach. Ewentualnie możemy to usuwać i zakopywać gdzieś w kopalniach, gdzie będzie naturalnie fermentować i za ileś milionów lat może zamieni się w złoża węgla. Póki co jednak głównym procesem likwidującym nagromadzenie tej masy są pożary, które zwyczajnie zwracają ten węgiel do atmosfery, z której się wziął. Tym bardziej warto zaznaczać, że wycinki starych lasów i nasadzanie młodych jest jak najbardziej pozytywnym zjawiskiem. Inaczej to zwyczajnie zgnije lub spłonie i tyle będzie po tym magicznie wyprodukowanym tlenie. Poza tym klimat cały czas się zmienia i zmieniać się będzie. Wszyscy wiemy o tym, że ziemia obraca się wokół własnej osi (dzień) i wokół słońca (rok). Oś obrotu ziemi od osi obrotu wokół słońca jest odchylona, stąd mamy zmienne pory roku. Latem północ ma więcej dnia, zimą południe ma więcej dnia. Nieco mniej ludzi wie o tym, że nachylenie osi ziemi także obraca się wokół osi równoległej do osi słońca. Znaczy to, że co jakieś 22,7 tysięcy lat robi pełny obrót. Inaczej mówiąc, za 11,35 tysięcy lat zima będzie latem, a lato zimą. Jest jednak pewien haczyk. Kalendarz jakim się posługujemy jest oparty o pozycję słońca względem tego samego miejsca na ziemi, a nie względem pozycji samej ziemi. To znaczy, że faktycznie rok astronomiczny i rok kalendarzowy różnią się o jakieś 20 minut. Dzięki temu co roku przesilenie jest w tym samym dniu, ale faktycznie jesteśmy wtedy na nieco innej pozycji. W ten sposób przez cały cykl 22,7 tysięcy lat różnica wyniesie jeden rok. Jest tu tylko jedno ale. Nasza orbita wokół słońca jest elipsą. Obecnie zimą jesteśmy najbliżej słońca, jednak przez nachylenie osi obrotu mamy najkrótsze dni na północy i najdłuższe na południu. I stąd mamy tak gorący klimat na południu. Latem natomiast jesteśmy dalej od słońca, ale ze względu na nachylenie osi ziemi to na północy jest najdłuższy dzień, a na południu najkrótszy. Stąd między innymi tak duży obszar lodu na Antarktydzie. Wiedząc więc, że nasza oś obrotu ziemi sama robi jeden obrót co około 23 tysiące lat możemy powiedzieć, że zarówno 11,5 tysiąca lat temu jak i za 11,5 tysiąca lat będziemy w odwrotnej sytuacji. To północ będzie miała najdłuższy dzień będąc najbliżej słońca, a południe będzie miało najdłuższą noc. Jednym z efektów będą coraz gorętsze lata i zimniejsze zimy na północy, coraz bardziej umiarkowany klimat na południu i co najlepsze, razem z tym okresem zmienia się klimat na Saharze. Jakieś 10 tysięcy lat temu na Saharze było gigantyczne jezioro z gigantyczną rzeką Tamanrasett. Było i nima. Zostały skamieliny i charakterystyczny piasek. Wiadomo jednak, że razem z tym cyklem powróci tam zieleń i znów Sahara stanie się tropikalnym obszarem nadającym się do życia jak było za czasów Atlantydy. No i taki bonus, Atlantyda była na terenie obecnej Mezopotamii. Leżała dokładnie na obszarze ogromnego jeziora i rzeki. Najprawdopodobniej została zalana w trakcie powodzi. Obecnie jest tam tylko piach i pozo

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@ZONTAR: podrzuć jakieś źródła do tych informacji, chętnie coś więcej poczytam

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@ChiKenn: Samo oko Sahary głównie pojawia się pod oficjalną nazwą Richat Structure. Można znaleźć dużo materiałów i filmów dokumentalnych o tym. Oczywiście trzeba odfiltrować takie preudonaukowe twory jak działalność kosmitów, bo tego też jest pełno. Niedawno fajnie to zebrał do kupy i podsumował pewien młody archeolog na swoich filmach: https://www.youtube.com/watch?v=FaIsY60xQH4 https://www.youtube.com/watch?v=b4mv9znfJkE Mitologicznie to wszystko jest związane z Atlasem. Jednocześnie król Mauretanii, bóg, strażnik zachodu, od jego imienia jest Atlantyk, góry Atlas czy właśnie miasto Atlantis. Wszystko praktycznie było w tym samym miejscu - zachodnia granica znanego wtedy świata. Jeśli chodzi o zmiany klimatu, to wyłowiłem teraz taki filmik, całkiem zgrabnie to opisuje. https://www.youtube.com/watch?v=CM_QS984JKI Opisali to lepiej niż ja w tym komentarzu. Co jest chyba najważniejsze i często nieintuicyjne, to wpływ temperatury i nasłonecznienia na klimat. Na chłopski rozum więcej słońca, to cieplej, a cieplej to pustynia. Tak nie jest i paradoksalnie Sahara zamienia się w pustynię w okresach chłodniejszych, a w okresie ciepłym rozkwita. Tak dzieje się za sprawą różnic temperatur oceanów i lądu. Obecnie północ jest w tym bardziej zrównoważonym okresie, gdy najdłuższe dni wypadają najdalej od słońca, a najkrótsze wypadają najbliżej. Stąd mamy niezbyt dużą róznicę temperatur między zimą i latem. Jesteśmy jednak już powyżej tego progu i obecnie klimat dąży do cieplejszych lat i zimniejszych zim. To oznacza, że latem podczas długich dni będzie występować duża różnica temperatur pomiędzy lądem a oceanem, która będzie "zasysać" wilgodne powietrze znad oceanu na rejony pustynne. To zwiększy wilgotność pozwalając na stopniowy wzrost wegetacji. Ta znowu zwiększa zacienienie i zachowuje wilgoć pozwalając temu postępować. Z czasem na przestrzeni wielu wieków znowu zacznie zamieniać się w klimat subtropikalny i zarówno Sahara jak i półwysep Arabski zaczną znowu kwitnąć zielenią i spływać rzekami czy jeziorami, a nawet całkiem sporymi morzami. Oczywiście to wszystko jest kwestią tysięcy lat i sami tego nie dożyjemy. Ważne jest jednak zrozumienie zmian klimatycznych i ich przyczyn aby odpowiednio interpretować informacje jakie zebraliśmy na przestrzeni tysięcy lat i na podstawie wielu odkryć. To nie jest tak, że wyłącznie działalność człowieka wysuszyła lądy. Wręcz przeciwnie, ogrom zniszczeń jest naturalnym efektem i to wszystko odrośnie. Wiedząc to dużo łatwiej zrozumieć dlaczego przed tysiącami lat tak rozwijały się kultury na tych obszarach, dlaczego kolebką naszej kultury jest głównie obszar obecnego półwyspu Arabskiego (Mezopotamię) przez Egipt aż po Mauretanię. Wtedy były to wilgotne rejony z wegetacją zbliżoną do obecnych Indii, było zielono, były rzeki, było wiele szlaków handlowych i tam rozwijała się cywilizacja. Dla skali można wspomnieć, że piramidy powstały już w połowie okresu wysychania Sahary, a Platon żył bliżej obecnych czasów niż czasów, gdy Sahara była zielona. To wszystko jest bardzo obszernym tematem, sama analiza wpływu różnych czynników na zmiany klimatyczne na przestrzenie tysięcy lat nie jest prosta. Czynników jest więcej niż wymieniłem, a obecnie jeden z najdokładniejszych modeli (a i tak umiarkowanie dokładny) to cykl Milankovitcha. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/7e/Milankovitch_Variations.png Co więcej, na podstawie tych danych, naszej obecnej wiedzy i aktualnego stanu klimatu jak i wpływu działalności człowieka na klimat jesteśmy w stanie oszacować jak będzie zmieniał się klimat na przestrzeni nadchodzących kilku tysięcy lat. Trzeba tylko chcieć zrobić coś obiektywnie bez szukania motywów politycznych, co obecnie jest niestety trudne. Nie wspominałem wcześniej o zmianach samej orbity wokół słońca, która powtarza się w cyklu rzędu 400 tysięcy lat, w którym występują cztery mniejsze cykle rozciągające naszą orbitę pod wpływem grawitacji innych planet.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2020 o 3:20

avatar ZONTAR
0 0

@ChiKenn: https://www.youtube.com/watch?v=iA788usYNWA Tak tylko wspomnę, że dopiero teraz znalazłem większość tych filmików, jakoś zawsze się tym trochę interesowałem na bazie różnych artykułów i ogólnej wątpliwości w medialny bełkot. To wszystko jest ciekawe, ale zmiany obserwowane za naszego życia są w skali makro. Epoki lodowcowe występują co 100 tysięcy lat, a ciepły okres takiej epoki trwa około 10-20 tysięcy lat. Aktualnie znajdujemy się w szczycie tego ciepłego okresu. To są jednak zmiany długotrwałe, a w skali mikro obserwujemy dużo więcej zjawisk, które nie mają tak dużego znaczenia w skali całej epoki. Stwierdzenie, że te zmiany nie mają odczuwalnego wpływu za naszego życia jest stosunkowo prawdziwe. Stwierdzenie, że nie jesteśmy w stanie ich zaobserwować jest całkowitym błędem. Zarówno nasza wiedza jak i stan wegetacji czy dane historyczne sięgają znacznie dalej niż doświadczenia jednostki, a na przestrzeni nawet ostatniego tysiąca lat obserwacji i zebranych danych jesteśmy w stanie dosyć jasno zauważyć zmiany klimatyczne. To wszystko znaczy tyle, że nawet jak za całego naszego życia coś się nie wydarzyło, nawet jak nie miało miejsca za życia naszych dziadów i pradziadów, to wystąpienie tego zjawiska może być całkowicie naturalne. Stąd można z całą pewnością stwierdzić, że pożary sawanny w Australii nie muszą być wynaturzeniem i precedensowym zjawiskiem. Wręcz przeciwnie, są one niemal pewne w skali tysięcy lat i akurat przyszło nam żyć w okresie, w którym Australia będzie płonąć.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@ZONTAR: sorry, nie sprecyzowałem pytania - chodziło mi o ten dodatkowy ruch obrotowy, a nie Saharę :)

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@ChiKenn: "Nieco mniej ludzi wie o tym, że nachylenie osi ziemi także obraca się wokół osi równoległej do osi słońca. Znaczy to, że co jakieś 22,7 tysięcy lat robi pełny obrót. Inaczej mówiąc, za 11,35 tysięcy lat zima będzie latem, a lato zimą." <- to mnie interesuje

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@ChiKenn: To jest właśnie jeden z czynników tych zmian, które opisałem. Któryś z tych filmików to w miarę ładnie zwizualizował. Na tym wykresie jest zaznaczony na czerwono - precesyjny ruch osi planety. https://www.youtube.com/watch?v=0qHjtp4cdCA Poza tym jest earth obliquity, czyli zmiana samego nachylenia osi ziemi 22.1-24.5. To występuje mniej więcej raz na dwa obroty samej osi ziemi o którą pytałeś. Przez to czasem ruch słońca na niebie w ciągu roku jest bardziej wychylony w stronę biegunów (cieplejsze lata, chłodniejsze zimy), a czasem mniej (pory roku bardziej umiarkowane). Największy wpływ na klimat ma zmiana ekscentryczności orbity. Jest najwolniejsza, ale też ma najdłuższy wpływ zmieniający klimat - tak powstają epoki lodowcowe. http://www.igik.edu.pl/upload/Image/geodezja/systemy_odniesienia/stozki2.png

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@ZONTAR: dzięki za wyjaśnienie :)

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
0 2

ciekawe jakie mają teraz miny ci wszyscy krytycy korwina kiedy w tv podano że (jak co roku) przyszedł deszcz, ugasił pożary nasączył glebe i cykl życia roślin zaczął się od nowa - jak co roku od milionów lat..

Odpowiedz
Udostępnij