Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Teraz to ma sens

Dodaj nowy komentarz
avatar Razi
-1 7

To przerażające jak niektórzy ludzie (nie)myślą. Tak ten jeden ma „za darmo”. A co z drugim? Dwa takie koszyki kosztują już 1000zł, czyli nawet z tym 500 płaci 500, a tak by płacił za dwa koszyki 200. No ale „jeden za darmo przeca!”

Odpowiedz
avatar serjtankian
1 1

@Razi o przerażające jak niektórzy nie myślą....tak tak to o tobie

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-1 1

@Razi: no właśnie - z jednej strony chwali się rządowi że przynajmniej część ukradzionych pieniędzy oddaje - ale gdyby faktycznie celem byla poprawa sytuacji rodzin z dziećmi to 500+ byłoby wypłacane w formie ulgi podatkowej - więc nie ma co bronić pisu tutaj.. drugą problemem jest wlaśnie to, że mało kto żyje z 500+ więc jeśli rodzina z dzieckiem wydaje miesięcznie 5000zł to inflacja na poziomie 10% niweluje już zyski.. (a inflacja się nie zatrzymuje więc za rok będą już stratni).. generalnie zachód wzorem rzymian na podbitych ternach rządził przy pomocy lokalnych możnowładców - stąd majątki kulczyków i innych tego typu "przyjaciół rządu" przez pierwsze lata transformacji, ale teraz już pora wyrugac lokalsów i wprowadzić swoich - więc coraz więcej zmian jest wycelowanych przeciwko bogatym polakom - wzrost inflacji nie dotknie najbiedniejszych (bo oni i tak żyją z zasiłków) tylko właśnie tych którzy coś mają.. Tyle że jak ktoś zarabia 20k to nawet 20% inlacja nie sprawi że zbiednieje.. natomiast tradycyjnie najwiecej straca ci którzy uczciwie pracują - i zarbaiają ciut więcej niż dostaje się z socjalu.. ten kraj jest tak p**bany że mnóstwo ludzi pracuje za 2zł/godzine - bo tyle wychodzi różnicy pomiędzy tym ile dostają wypłaty a ile dostaliby socjalu siedząc na d**pie w domu

Odpowiedz
avatar yahoo111
1 1

@zpiesciamudotwarzy: Jak dwa lata temu była deflacja, to ekonomiści narzekali, że to spowolni gospodarkę, bo naturalna inflacja rzędu 2-4% jest pożądana, bo pobudza inwestycje. Jak teraz inflacja jest na poziomie 2-3%, to inni ekonomiści narzekają, że nie ma deflacji tak, jak była kiedyś. -- A wszelkie porównania anegdotyczne są bez sensu. 15 lat temu z żoną wydawaliśmy 80 zł miesięcznie na żywność. W tej chwili przy trójce dzieci wydajemy około 500-600 zł miesięcznie na samą żywność, bo nie tylko kupujemy jej więcej, ale też wyższej jakości. Czyli co, inflacja wyniosła 600%, bo "koszyk dóbr" tak podrożał? Dodając artykuły inne i media, mieściliśmy się w 600 zł, a teraz wydajemy 6000 zł. Inflacja 900%?

Odpowiedz
avatar yahoo111
2 4

@Kajothegreat: I cóż z tego, skoro zaraz się zlecą komentujący, którzy stwierdzą, że jak nie drożeje, jak drożeje, bo oni co miesiąc kupują 500 kg cukru.

Odpowiedz
avatar Dawid_M
1 1

@Kajothegreat: Właśnie zawaliłeś fundament powstawiania memów w internecie :D

Odpowiedz
avatar tomangelo2
2 2

@Kajothegreat: Ćśś, tu chodzi o to by jechać po PiS, nie by używać do tego rzeczowych argumentów.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@tomangelo2: Jestem bardzo, bardzo, BARDZO daleki od popierania Pisu :'(

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-2 2

@Kajothegreat: ty jestes serio trollem rządowym? ludzie przecież robią zakupy - inflacja jest liczona według jakiegoś klucza, wystarczy dopasować klucz żeby zakłamać wyniki - poza tym największym ryzykiem "drukowania pieniędzy" jest hiperinflacja - czyli moment w którym to wszystko w końcu pie**lnie.. ceny poszły co najmniej o 10% w górę w ciągu ostatnich dwóch lat - cięzko powiedzieć ile to jest dokładnie, ale na pewno nie jest tak że przeciętny polak kupujący TANIE czy nawet najtańsze rzeczy płaci 3,5% więcej niż przed rokiem - tylko znacznie więcej

Odpowiedz
avatar joypad
1 1

@Kajothegreat: Zacytowany wskaźnik inflacji ma znaczenie głównie dla państwa i niektórych firm - dla przeciętnego obywatela może to być tylko nic nie znacząca statystyka. Czemu? Ze względu na dobór koszyka, wystarczy do produktów drożejących dodać trochę taniejących, które nie koniecznie stanowią część naszych codziennych wydatków, i w wyniku inflację mamy na rzekomo w miarę niskim poziomie. Tutaj infografika prezentująca o czym mówię: https://galeria.bankier.pl/p/2/d/8fb26e9bbb7a3a.png O jakich różnicach mowa? Zacytowana przeze mnie infografika mówi o wzroście cen żywności 7-8%. Przyjmijmy optymistycznie, że wzrost cen to 5% i trend ten będzie się utrzymywał przez najbliższe 10 lat. Daje nam to wzrost cen o 63% (przy 7% byłoby to niemal 100%). Dla porównania inflacja na poziomie 2.5% to wzrost cen o 28% w ciągu 10 lat. Nie wiem jak będą wyglądały nasze zarobki za 10 lat ale dzisiejsze oszczędności w roku 2030 będą wartę zaledwie 60% tego co mamy teraz, w przypadku inflacji na poziomie 7% to już tylko 50%. Dla mnie inflacja na poziomie 3% to już dużo (nie chcę, żeby w tak szybkim tempie topniały moje oszczędności). No i niestety mnóstwo produktów codziennego użytku drożeje w co najmniej takim tempie co zresztą widzę na co dzień. Za produkty żywnościowe za które 5 lat temu płaciłem np. 4 złote dzisiaj płacę 6 złotych :/. Ratuje mnie jedynie wzrost wynagrodzenia, ale to też ma swoje granice bo już bardziej senior developerem nie będę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2020 o 18:47

avatar yahoo111
1 1

@joypad: Odniosę się do czterech punktów w infografice. Najwięcej z rzeczy wymienionych w tabelce podrożały warzywa, zaraz potem wywóz śmieci i cukier. Co do warzyw, w 2019 roku lipiec i sierpień były wyjątkowo chłodne i deszczowe dlatego była późna wegetacja. We wrześniu warzywa znacznie staniały. Wywóz śmieci podrożał, bo w lipcu 2019 wszedł wymóg sortowania śmieci. Wiele gmin nie wymagało sortowania śmieci i w roku 2018 oferowały wyłącznie usługę wywozu śmieci zmieszanych. W 2019 nadal oferowali taką usługę, ale w cenie 100%-300% wyższej. W tych gminach podstawą porównania mogły być wyłącznie porównywalne oferty, dlatego zawyżyły ogólną średnią. Cukier już kiedyś kosztował krocie. O ile dobrze pamiętam, był to 2010/11 rok, kiedy cukier w porównaniu z rokiem 2009 podrożał nawet o 100%. W 2009 roku cukier kosztował 1,99-2,49 zł, natomiast pod koniec roku 2010 kosztował 4-5 zł w normalnej sprzedaży, momentami cena dochodziła do 5,50-6 zł, a w sklepach Społem widywałem cukier po magicznej cenie 7,77 zł. Czwarty przedmiot, masło. Ceny rok temu były horrendalnie wysokie, co wiązało się z kilkoma rzeczami: po pierwsze, ogromnym wzrostem popytu na masło w związku z wyjątkowo złą prasą, którą miała margaryna; po drugie, masło jest stosunkowo drogie w produkcji (względem cen sprzedaży), dlatego podaż zawsze była stosunkowo niewysoka -- dopiero w ślad za wzrostem popytu ceny niewspółmiernie wzrosły. W tym roku zaczęły wracać do normy, ale na powrót do cen rzędu 1,99-2,69 za kostkę 200 g z roku 2017 nie ma co liczyć. W 2018 masło kosztowało 4,99-5,99. W tym roku przeciętnie 4,49, ale regularnie są oferty za 3,99 zł, a nawet 3,49 zł.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@joypad: Ceny żywności wzrosły przez czynniki naturalne - niskie plony. Tak, prawdopodobnie ceny żywności w dalszym ciągu będzie wzrastać, szczególnie warzywa i owoce. Ale mimo wszystko żywność to nie jest nawet 1/3 wszystkich wydatków, jakie 'przeciętny' człowiek ponosi. W 2015 i 2016 mieliśmy deflacje (0,9% i 0,6%), w 2017 2%, w 2018 1,6%, w 2019 2,3% I jeszcze raz... Wkleiłem ci porównywarkę cen. Sprawdź sobie średnie ceny żywności dzisiaj i pięć lat temu. http://www.dlahandlu.pl/koszyk/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2020 o 23:37

avatar wroclawskijozek
2 8

Inflacja przez pięć lat wyniosła 500 procent? LOL. Ten mem to chyba dzieło jakiegoś konfederata/koalicjanta europejskiego.

Odpowiedz
avatar Dawid_M
0 0

Obrazek jest logiczny. Gość jest zawodowo bezrobotny i nie dostawał takiego socjalu w 2015 roku jak teraz: zasiłek dla bezrobotnych, dodatek mieszkaniowy, na dziecko, na becikowe, na kota, na rybki w akwarium, na muchę. Wzrost cen go nie obchodzi, bo życie sponsorują mu pracujący.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-3 3

@Dawid_M: dodajmy do tego jeszcze urzędników polityków i księży i wychodzi na to że jedna naprawdę pracująca (coś wytwarzająca, albo coś sprzątająca) osoba utrzymuje około 20' darmozjadów.. tak to zostało pomyślane - dzięki czemu tych 19'pilnuje tego jednego żeby pracował i się nie buntował :)

Odpowiedz
avatar wroclawskijozek
1 1

@zpiesciamudotwarzy to jeden z moich ulubionych trollów na mistrzach, bo jak inaczej można nazwać gościa, który uważa, że na jednego pracującego przypada dwudziestu nierobów. A ty gościu to jesteś jednym z tych nielicznych pracujących, czy jednak jesteś jakimś studenciakiem-korwinistą, czy innym nierobem?

Odpowiedz
Udostępnij