Lata temu jak jeszcze we Wrocławiu były śnieżne zimy, pod moim blokiem znalazł się biznesmen z perspektywami. Chciał szluga, a ja chciałem odśnieżone auto. Całkiem lukratywny biznes. Ostatecznie co rano miałem odśnieżona furę, nauczył się kiedy przychodzić, zwykle czekał w okolicy i dostawał dwie fajeczki. Tak się wczuł, że nawet zainwestował we własną skrobaczkę. Lepszy łeb do biznesu i zaparcie do pracy niż u połowy naszego społeczeństwa.
Lata temu jak jeszcze we Wrocławiu były śnieżne zimy, pod moim blokiem znalazł się biznesmen z perspektywami. Chciał szluga, a ja chciałem odśnieżone auto. Całkiem lukratywny biznes. Ostatecznie co rano miałem odśnieżona furę, nauczył się kiedy przychodzić, zwykle czekał w okolicy i dostawał dwie fajeczki. Tak się wczuł, że nawet zainwestował we własną skrobaczkę. Lepszy łeb do biznesu i zaparcie do pracy niż u połowy naszego społeczeństwa.
Odpowiedz