odwieczne dylematy...
w liceum wymagali od nas żebyśmy do każdego nauczyciela zwracali się per profesorze, niby w ramach przygotowań na studia. No i pierwszy rok studiów, kumpela pisze maila do wykładowcy i zwraca się do niego profesorze, więc w odpowiedzi dostała, że profesorem nie jest i nawet nie wie czy by chciał być.
@ecmajn: Każdy się na to nadzieje. Magistry w liceum karzą się tytułować profesorami, a jak na studiach nazwiesz magistra profesorem, to cię upomni by się tu zwracać do ludzi tytułami naukowymi. Jak nazwiesz doktora profesorem, to dostaniesz już zjebkę. Za to jak nazwiesz tym tytułem jakiegoś zasuszonego jak mumia doktora habilitowanego, który mentalnie żyje jeszcze w komunie, śmiertelnie się obrazi i nie da ci zaliczenia. I tak to leci...
odwieczne dylematy... w liceum wymagali od nas żebyśmy do każdego nauczyciela zwracali się per profesorze, niby w ramach przygotowań na studia. No i pierwszy rok studiów, kumpela pisze maila do wykładowcy i zwraca się do niego profesorze, więc w odpowiedzi dostała, że profesorem nie jest i nawet nie wie czy by chciał być.
Odpowiedz@ecmajn: Każdy się na to nadzieje. Magistry w liceum karzą się tytułować profesorami, a jak na studiach nazwiesz magistra profesorem, to cię upomni by się tu zwracać do ludzi tytułami naukowymi. Jak nazwiesz doktora profesorem, to dostaniesz już zjebkę. Za to jak nazwiesz tym tytułem jakiegoś zasuszonego jak mumia doktora habilitowanego, który mentalnie żyje jeszcze w komunie, śmiertelnie się obrazi i nie da ci zaliczenia. I tak to leci...
OdpowiedzElo, wariacie? Jak poszło mi koło?
OdpowiedzWitam ;)
Odpowiedz