Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Historia z dzieciństwa

Dodaj nowy komentarz
avatar kenzol
-3 11

Nigdy moja rodzina nie była tak biedna żeby nie dać na tacę.

Odpowiedz
avatar jurekogorek
-3 9

@kenzol: Umysłowo byliście.

Odpowiedz
avatar Logon
0 2

Ja miałem w dzieciństwie podobny przypadek jak Hania. Matka zawsze mi tłumaczyła, że papierowe pieniądze to dużo pieniędzy (bo wcześniej wyrzucałem je do kosza na śmieci jako "papierki"). No więc kiedy byliśmy w kościele na mszy, mama trzymała mnie na rękach. podszedł kościelny z tacą, a matka dała mi banknot, żebym "dał na tacę". Ja jednak uznałem, że "papierek" to za dużo pieniędzy i po rzuceniu banknotu na tacę capnąłem ją jedną ręką a drugą zacząłem zbierać z niej monety. Po prostu zacząłem wydawać sobie resztę :)

Odpowiedz
avatar pslodo
4 6

Kiedyś na religii ksiądz przyznał, że ofiara dana na tacę wcale nie trafia do Boga, bo Bóg gardzi pieniędzmi, jako źródłem złych uczynków. Nigdy potem już nie dałem pieniędzy na tacę. W ten sposób poświęcam się dla innych, trzymając możliwie najwięcej źródeł wszelkiego zła we własnych kieszeniach. Gdyby ktoś czuł, że jego dusza jest niszczona i deprawowana przez pieniądze, chętnie wezmę na siebie cały ten ciężar.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@pslodo: Ale obiektywnie patrząc jest to prawda... Większości ludzi z nadmiarem pieniędzy odwala. Jeden kombinuje jak godziwie dożyć do następnej wypłaty, a ktoś inny kupuje setne już luksusowe auto pokryte złotem i diamentami, którym i tak nie będzie jeździć, tylko je postawi na pokaz, albo zbuduje willę wielkości zamku ze służbą dla swoich ratlerków, tudzież postawi sobie kilkudziesięciometrowy pomnik. Ktoś powie jego pieniądze, jego sprawa i racja tu też się zgadzam, bo jeżeli zaczniemy innym dyktować na co mają wydawać swoją kasę, mamy czerwony socjalizm pełną gębą. Nie zmienia to jednak faktu, że wywalanie kasy na esktradrogie pierdoły, za których cenę inni by mogli przeżyć przez kilka lat i nie służące niczemu poza pokazaniem swojego bogactwa, to objaw degeneracji człowieczeństwa i trudno w jakikolwiek sposób opisać to pozytywnie. Teraz spójrzmy na osoby, które wyrywają gigantyczne sumy w loteriach. Ile z nich potrafi to spożytkować w rozsądny sposób, a ile przewala całość w kasynach, czy wyda na zupełne bzdury po to, by się móc poczuć na krótko jak ci bogacze? A ile było osób, które się wybiły swoim talentem (aktorskim, wokalnym) czy po prostu utrafiły przypadkiem dobry moment i naraz z nikomu nie znanych, stały się światowymi gwiazdami i skończyły w postaci zaćpanych wraków, bo od nadmiaru kasy i sławy w główce się poprzestawiało. Do tego możemy dołożyć różne praktyki wielkich koncernów, pokroju sztucznie ustalanych cen samochodów, które kosztują po 100 tysięcy, podczas gdy koszt ich produkcji nie przekracza nawet 20stu. Zostawmy samochody, spójrzmy na jakiekolwiek urządzenia - towar ma dotrzymać terminu gwarancji, a dzień po się rozlecieć. Wszystko po to, by ludzie kupowali więcej i więcej, by dzięki temu można było mieć więcej pieniędzy i więcej produkować i drożej sprzedawać. Ilu jest ludzi, którzy powiedzą, że zarabiają wystarczająco i nie potrzebują lepszych zarobków? Garstka. Jak zapytasz przeciętnego Kowalskiego czy jest zadowolony ze swojej wypłaty, to na 90% odpowie, że mogła by być większa, bo kupiłby sobie jeszcze to i to. Jak zapytasz kogoś innego, kto taką wyższą ma, odpowie dokładnie to samo. I tak dalej. Ilu ludzi jest w stanie kraść, robić przekręty, skopać kogoś czy nawet posłać do piachu tylko po to, by mieć więcej kasy? Ilu jest w stanie poświęcić dla kasy resztki godności? Ile kobiet ocenia atrakcyjność facetów po ich portfelach i wiąże się z nimi tylko po to, by mieć chodzący bankomat i wydawać ich kasę na kolejne sterty ciuchów, które trzy razy w życiu założy? Można tak wymieniać... Ludzie wynieśli pieniądze na piedestał, doprowadzając do tego, że można je wymienić niemal na wszystko i niemal wszystko mieć, gdy się je posiada, a bez nich jest się zdanym na łaskę innych. Z tego powodu dla wielu ludzi zdobywanie pieniędzy staje się celem samo w sobie, bo zawsze jest ich za mało, zawsze mogłoby być więcej, zawsze by można kupić coś lepszego (nawet, jeśli to nie jest potrzebne). Przez to dla wielu kasa staje się ważniejsza od moralnych, społecznych czy prawnych unormowań. Patrząc z takiego punktu widzenia pieniądze mają w istocie bardzo deprawujący wpływ.

Odpowiedz
avatar yahoo111
4 4

@Trokopotaka: Dla niektórych brzmi to jak socjalizm i promocja rozdawnictwa, ale kumulacja kapitału w rękach nielicznych powoduje śmierć kapitalizmu. Każda osoba ma zasadniczo zbliżone możliwości konsumpcji posiadanego kapitału, sęk w tym, że każdy dysponuje różną ilością tegoż. Osoba bogata, mimo że posiada ogromną ilość środków, nie jest w stanie ich wszystkich skonsumować, więc większość kumuluje. Osoba biedna posiada potrzeby, ale niewystarczająco środków, aby je skonsumować. Brak konsumpcji całości środków dostępnych w gospodarce spowalnia wzrost gospodarczy.

Odpowiedz
avatar yahoo111
1 1

@Maquabra: Widzisz, ja nie jestem akademickim ekonomistą, ale z zainteresowania tym tematem przeszedłem w swoich przekonaniach drogę od ultraliberalizmu do umiarkowanego socjalizmu czytając artykuły różnych ekonomistów. Chodzi o to, że spostrzeżenia i badania dotyczące gospodarki mogą prowadzić do różnych wniosków, często zupełnie rozbieżnych, chociaż opartych na tej samej teorii i na tych samych założeniach. Na własny autorytet się nie powołam, ale taką teorię wysnuł John Maynard Keynes, a przed nim Michał Kalecki, których autorytet uważam za stojący nad autorytetem anonimowego internauty podającego się za doktora nauk ekonomicznych.

Odpowiedz
Udostępnij