@karakar Zazdrość albo po prostu budzą się w nich chęci macierzyńskie. Wspólny znajomy mój i męża po wizycie u nas zachciał dziecka. A gdy jego siostra urodziła, to do tej pory nie daje spokoju żonie, bo twierdzi, że też chcę mieć dziecko. Przypuszczam, że gdyby nie miał kontaktu z naszymi maluchami, to by długo jeszcze nie myślał o rozmnożeniu się
Ta choroba nazywa się zazdrość. Jedna zajdzie, inne widzą jak jej gratulują i przyciąga uwagę, to też próbują.
Odpowiedz@karakar Zazdrość albo po prostu budzą się w nich chęci macierzyńskie. Wspólny znajomy mój i męża po wizycie u nas zachciał dziecka. A gdy jego siostra urodziła, to do tej pory nie daje spokoju żonie, bo twierdzi, że też chcę mieć dziecko. Przypuszczam, że gdyby nie miał kontaktu z naszymi maluchami, to by długo jeszcze nie myślał o rozmnożeniu się
Odpowiedz