Przypomina mi się taka historia. Dawne lata, samochód akurat w naprawie, a trzeba było wymienić jakiś reklamowany sprzęt. Podróż tramwajami na drugi koniec miasta, wymiana sprzętu na nowy, tyram to do tramwaju. Kobita (już była) idzie przodem na pętlę i stoi przed rozkładem. Jak doszedłem do niej, to wsiadła do tramwaju. Ok, znalazła odpowiedni, to wsiadamy. Kilka przystanków dalej skręcił w inną stronę. Pytam ją gdzie to jedzie. "Nie wiem, nie sprawdziłam."
Jak byłem w nowym Jorku wysiadłem kiedyś z metra bo wcześniej widziałem express na poprzedniej stacji. Pobiegłem na drugi tor zanim drzwi się zamknęły. Wskoczyłem i pojechałem w drugą stronę.
Przypomina mi się taka historia. Dawne lata, samochód akurat w naprawie, a trzeba było wymienić jakiś reklamowany sprzęt. Podróż tramwajami na drugi koniec miasta, wymiana sprzętu na nowy, tyram to do tramwaju. Kobita (już była) idzie przodem na pętlę i stoi przed rozkładem. Jak doszedłem do niej, to wsiadła do tramwaju. Ok, znalazła odpowiedni, to wsiadamy. Kilka przystanków dalej skręcił w inną stronę. Pytam ją gdzie to jedzie. "Nie wiem, nie sprawdziłam."
OdpowiedzJak byłem w nowym Jorku wysiadłem kiedyś z metra bo wcześniej widziałem express na poprzedniej stacji. Pobiegłem na drugi tor zanim drzwi się zamknęły. Wskoczyłem i pojechałem w drugą stronę.
OdpowiedzKiedyś latem w gorący poranek spieszyłem się na tramwaj i wbiegłem do niego przez pierwsze otwarte drzwi. Wbiegłem motorniczemu do kabiny.
Odpowiedz