Mi się przypomina sytuacja, która spotkała kiedyś moją mamę na przystanku. Podchodzi chłopak, na oko student, z kartką w ręku, a na niej numer telefonu. "Przepraszam, jak ja tam dojdę?". Sam jestem tak stary, że pamiętam brak google, brało się wtedy plan miasta, pytało ojca o trasy autobusów i zawsze dało radę, a teraz? Ludzie coraz mocniej są wyręczani przez technikę. Tracą zdolność myślenia.
Łap, przydadzą się: ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,....................... - również za darmo.
OdpowiedzMi się przypomina sytuacja, która spotkała kiedyś moją mamę na przystanku. Podchodzi chłopak, na oko student, z kartką w ręku, a na niej numer telefonu. "Przepraszam, jak ja tam dojdę?". Sam jestem tak stary, że pamiętam brak google, brało się wtedy plan miasta, pytało ojca o trasy autobusów i zawsze dało radę, a teraz? Ludzie coraz mocniej są wyręczani przez technikę. Tracą zdolność myślenia.
Odpowiedz@Trepan: a później się okazało, że to numer call center? :D
Odpowiedz@daroc: nie te czasy, z jakiegoś ogłoszenia wziął. Komórki miały się dopiero upowszechnić za kilka lat, wszystko było na stacjonarnych jeszcze.
OdpowiedzPrzecież widać, że to dyskusja z bezpośrednio/nim zainteresowaną/wanym. Czego można oczekiwać od klilkulatka...
Odpowiedz