Niemcy nas nie lubią generalnie, ale tak jak plantatorzy bawełny nie mogli się obejść bez niewolników chociaż nimi pogardzali, tak i Niemcom trudno się obejść bez nas.
@Trokopotaka: no niestety, lata mijają, a większość normalnych ludzi wciąż za granicą woli pracować z tym gardzącym Niemcem niż z naszymi wspaniałymi rodakami, którzy cię wyr*chają przy pierwszej okazji...
Ci wszyscy "gardzący" to jeden wielki mit. Trochę zwiedziłem Europy, znajomi również. Jedyne niemiłe uwagi jakie spotykałem to w Anglii, od ludzi, którzy mieszkają tam ledwie parę lat, imigrantów, którym sodówa uderzyła do głowy i mają się za wielkich panów.
@Aberrant yup, akurat Niemcy raczej dbają o polskich pracowników, chwaląc ich za pracowitość i dając większy luz, niż choćby innym Niemcom. Pracowałem w Niemczech w warszto-komisie samochodowym, pracował tam też mój wujek i sąsiad z Polski (nadal tam robią) mają wyższe stawki, niż rodzimi pracownicy(i w sumie inne narodowości, poza uchodźcami bo tych szef nienawidzi i nigdy nie przyjmie), plus co roku dziękuje im dodatkowymi prezentami na koniec roku że słowami, że ta firma rozrasta się tylko dzięki nim.
Niemcy nas nie lubią generalnie, ale tak jak plantatorzy bawełny nie mogli się obejść bez niewolników chociaż nimi pogardzali, tak i Niemcom trudno się obejść bez nas.
Odpowiedz@Trokopotaka: no niestety, lata mijają, a większość normalnych ludzi wciąż za granicą woli pracować z tym gardzącym Niemcem niż z naszymi wspaniałymi rodakami, którzy cię wyr*chają przy pierwszej okazji... Ci wszyscy "gardzący" to jeden wielki mit. Trochę zwiedziłem Europy, znajomi również. Jedyne niemiłe uwagi jakie spotykałem to w Anglii, od ludzi, którzy mieszkają tam ledwie parę lat, imigrantów, którym sodówa uderzyła do głowy i mają się za wielkich panów.
Odpowiedz@Aberrant yup, akurat Niemcy raczej dbają o polskich pracowników, chwaląc ich za pracowitość i dając większy luz, niż choćby innym Niemcom. Pracowałem w Niemczech w warszto-komisie samochodowym, pracował tam też mój wujek i sąsiad z Polski (nadal tam robią) mają wyższe stawki, niż rodzimi pracownicy(i w sumie inne narodowości, poza uchodźcami bo tych szef nienawidzi i nigdy nie przyjmie), plus co roku dziękuje im dodatkowymi prezentami na koniec roku że słowami, że ta firma rozrasta się tylko dzięki nim.
Odpowiedz@AlbertoBalsam To jeszcze uścisk dłoni i prezesa i są ustawieni do końca życia.
OdpowiedzA to ginekolog czy inżynier nie może już zbierać szparagów??
OdpowiedzCi lekarze, prawnicy i inżynierzy prędzej zdechną niż zhańbią się tak gorszącą i niegodną pracą
Odpowiedz