czyli żywe są tylko wirusy parzyste :)
-coś mi się wydaje, że jak ta kwarantanna się skończy to i tak już nikt nie będzie chciał posyłać dzieci do szkoły :)
Wirus to DNA w lipidowej otoczce, które dopiero po przypadkowym dostanie się do konkretnego rodzaju komórki jaką może spenetrować (w przypadku COVID-19 to ludzkie komórki płuc), wykorzystując daną komórkę stają się żywe.
W dużym uproszczeniu wirus to po prostu białko, które może jakiś czas istnieć poza organizmem żywym, po czym ulega zniszczeniu (czas ten jest bardzo różny i zależny jest od panujących warunków). Jednak gdy dostanie się do żywego organizmu, wnika do konkretnych komórek i zaczyna się replikować, ale nie robi tego samoistnie, tylko pasywnie wykorzystuje naturalne procesy zachodzące w komórkach.
Wirus jest więc jak pasożyt wiecznie będący AFK. Podczepia się do czegoś przypadkowo i ma na wszystko wyj... bo nie żyje, nie myśli i nic nie robi, bo nie ma żadnej chęci przetrwania i rozmnażania, którą można by przypisać organizmom żywym. Po prostu tylko sobie jest i szkodzi samą obecnością, tak jak piasek wsypany do trybów jakiegoś mechanizmu.
Wirus to tak trochę jak taki duży penis narysowany mazakiem na jednej ze stron książki, która idzie do kserowania. Wszyscy dostaną kopię książki z penisem, mimo że nikt specjalnie się nie fatygował by każdemu go narysować tam.
czyli żywe są tylko wirusy parzyste :) -coś mi się wydaje, że jak ta kwarantanna się skończy to i tak już nikt nie będzie chciał posyłać dzieci do szkoły :)
OdpowiedzWirus to DNA w lipidowej otoczce, które dopiero po przypadkowym dostanie się do konkretnego rodzaju komórki jaką może spenetrować (w przypadku COVID-19 to ludzkie komórki płuc), wykorzystując daną komórkę stają się żywe.
OdpowiedzW dużym uproszczeniu wirus to po prostu białko, które może jakiś czas istnieć poza organizmem żywym, po czym ulega zniszczeniu (czas ten jest bardzo różny i zależny jest od panujących warunków). Jednak gdy dostanie się do żywego organizmu, wnika do konkretnych komórek i zaczyna się replikować, ale nie robi tego samoistnie, tylko pasywnie wykorzystuje naturalne procesy zachodzące w komórkach. Wirus jest więc jak pasożyt wiecznie będący AFK. Podczepia się do czegoś przypadkowo i ma na wszystko wyj... bo nie żyje, nie myśli i nic nie robi, bo nie ma żadnej chęci przetrwania i rozmnażania, którą można by przypisać organizmom żywym. Po prostu tylko sobie jest i szkodzi samą obecnością, tak jak piasek wsypany do trybów jakiegoś mechanizmu. Wirus to tak trochę jak taki duży penis narysowany mazakiem na jednej ze stron książki, która idzie do kserowania. Wszyscy dostaną kopię książki z penisem, mimo że nikt specjalnie się nie fatygował by każdemu go narysować tam.
OdpowiedzTworzy parę z nie żywą babcią!? O_o
Odpowiedz