Gdzieś szedłem, byłe już kilkaset metrów od domu i zauważyłem, że mój pies się wyślizgnął i idzie za mną. Odwróciłem się pokazałem palcem w drugą stronę i krzyknąłem "a ty co robisz, do domu, ale już". Nie zarejestrowałem, że obok na rowerku jechała malutka córka sąsiadów, która jak to usłyszała ze łzami w oczach powiedziała "tak sobie jeżdżę" odwróciła się i jak najszybciej do domu. Krzyczałem za nią, ale nie wiem, czy w tym strachu coś rozumiała. Było to dziesiąt lat temu do dziś mam wyrzuty.
Tak to właśnie jest, jak do zwierząt zwracacie się jak do ludzi... "Ty łakomczuchu" do psa? W jakim celu? Pies rozróżni ton głosu, może proste komendy, ale na pewno nie zrobi mu różnicy bycie nazwanym łakomczuchem...
Gdzieś szedłem, byłe już kilkaset metrów od domu i zauważyłem, że mój pies się wyślizgnął i idzie za mną. Odwróciłem się pokazałem palcem w drugą stronę i krzyknąłem "a ty co robisz, do domu, ale już". Nie zarejestrowałem, że obok na rowerku jechała malutka córka sąsiadów, która jak to usłyszała ze łzami w oczach powiedziała "tak sobie jeżdżę" odwróciła się i jak najszybciej do domu. Krzyczałem za nią, ale nie wiem, czy w tym strachu coś rozumiała. Było to dziesiąt lat temu do dziś mam wyrzuty.
OdpowiedzTak to właśnie jest, jak do zwierząt zwracacie się jak do ludzi... "Ty łakomczuchu" do psa? W jakim celu? Pies rozróżni ton głosu, może proste komendy, ale na pewno nie zrobi mu różnicy bycie nazwanym łakomczuchem...
Odpowiedz