@Kajothegreat: Jak zamknięto parki i bulwary, to w lasach nagle pojawiło się tyle ludzi, że na ścieżkach nie dało się minąć, trzeba było albo czekać, albo się ściskać, albo schodzić na runo.
Nie mówiąc już o tym, że na polanach odbywały się grille, a przez dwa tygodnie przed świętami było stosunkowo gorąco i bezchmurnie i chwila nieuwagi mogłaby wywołać pożar.
@yahoo111: Serio? Jeśli tak, to ma to uzasadnienie. To znaczy zależy zapewne które lasy. Sądzę, że mówisz o tych blisko miast. Cóż, ja mam psa i na zakazie mogłem cieszyć się wreszcie spokojem w parkach i w lasach. Panowie policjanci nie zaczepili mnie nawet raz < 3.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
21 kwietnia 2020 o 2:22
@Kajothegreat: Tak, lasy blisko miast. Do formalnego zakazu dochodzi jeszcze praktyka -- policjanci mieli sprawdzać właśnie te lasy, które przeżywały oblężenie. Do lasów daleko od miast patrole udawały się tylko okazjonalnie i jak widzieli tylko pojedyncze osoby, to ignorowali, przynajmniej taki był nakaz.
@yahoo111: To zmienia całkowicie optykę na ten zakaz. Cóż, przez media natrafiałem na newsy np. o rowerzyście, który dostał 500 zł mandatu za jeżdżenie po wałach... A w sumie cholera wie, jak to w rzeczywistości wyglądało. W końcu ludzie zawsze są niewinni, a policja zawsze próbuje wszystkich ukarać za darmo...
Szczerze to nie wiem o co ten hejt na zamknięcie lasów i parków. Ludzie mieli siedzieć w domu na d... i wychodzić tylko do pracy lub na niezbędne zakupy. Ani jednego ani drugiego nie załatwia się w lesie ani w parku.
Więc zamiast prowadzić dochodzenie przy każdej osobie i drążyć co tam robi (bo na 100% było wiadomo, że nie jest ani w pracy ani na zakupach), po prostu wstęp do tych miejsc zamknięto. Proste i skuteczne. Dla mnie pomysł trafiony.
PS
Zanim ktoś napisze mi w odpowiedzi coś ambitnego w stylu "mój wujek mieszka przy lesie a ciotka należy do straży leśnej" od razu przypominam, że takich osób ten zakaz nie dotyczył.
@Trokopotaka: nie "do pracy i na niezbędne zakupy", tylko "do pracy, na zakupy i w innych niezbędnych celach życiowych" - gdzie nawet samo ministerstwo zdrowia na swojej stronie jako przykład niezbędnego celu podawało krótki spacer rekreacyjny albo przejażdżkę na rowerze, bo to podnosi odporność.
Pomijając już fakt, że w wielu miastach parki są umieszczone tak, że dla wielu osób jest to najkrótsza i najmniej zatłoczona droga do pracy, jeśli nie dojeżdżają samochodem.
wszystko ok, gdyby nie fakt że godzilla to reakcja rządu (zamknięcie k**wa wszystkiego) a wezwano ją bo po miescie grasował bezpański pies który zagryzał na wpół martwe osoby (covidek)
Do Marcina nie objawiła się jeszcze zależność między parkami a roznoszeniem wirusa. Co do lasów to się nie wypowiem.
Odpowiedz@Zelbet: No właśnie...
Odpowiedz@Kajothegreat: Jak zamknięto parki i bulwary, to w lasach nagle pojawiło się tyle ludzi, że na ścieżkach nie dało się minąć, trzeba było albo czekać, albo się ściskać, albo schodzić na runo. Nie mówiąc już o tym, że na polanach odbywały się grille, a przez dwa tygodnie przed świętami było stosunkowo gorąco i bezchmurnie i chwila nieuwagi mogłaby wywołać pożar.
Odpowiedz@yahoo111: Serio? Jeśli tak, to ma to uzasadnienie. To znaczy zależy zapewne które lasy. Sądzę, że mówisz o tych blisko miast. Cóż, ja mam psa i na zakazie mogłem cieszyć się wreszcie spokojem w parkach i w lasach. Panowie policjanci nie zaczepili mnie nawet raz < 3.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 kwietnia 2020 o 2:22
@Kajothegreat: Tak, lasy blisko miast. Do formalnego zakazu dochodzi jeszcze praktyka -- policjanci mieli sprawdzać właśnie te lasy, które przeżywały oblężenie. Do lasów daleko od miast patrole udawały się tylko okazjonalnie i jak widzieli tylko pojedyncze osoby, to ignorowali, przynajmniej taki był nakaz.
Odpowiedz@yahoo111: To zmienia całkowicie optykę na ten zakaz. Cóż, przez media natrafiałem na newsy np. o rowerzyście, który dostał 500 zł mandatu za jeżdżenie po wałach... A w sumie cholera wie, jak to w rzeczywistości wyglądało. W końcu ludzie zawsze są niewinni, a policja zawsze próbuje wszystkich ukarać za darmo...
OdpowiedzSzczerze to nie wiem o co ten hejt na zamknięcie lasów i parków. Ludzie mieli siedzieć w domu na d... i wychodzić tylko do pracy lub na niezbędne zakupy. Ani jednego ani drugiego nie załatwia się w lesie ani w parku. Więc zamiast prowadzić dochodzenie przy każdej osobie i drążyć co tam robi (bo na 100% było wiadomo, że nie jest ani w pracy ani na zakupach), po prostu wstęp do tych miejsc zamknięto. Proste i skuteczne. Dla mnie pomysł trafiony. PS Zanim ktoś napisze mi w odpowiedzi coś ambitnego w stylu "mój wujek mieszka przy lesie a ciotka należy do straży leśnej" od razu przypominam, że takich osób ten zakaz nie dotyczył.
Odpowiedz@Trokopotaka: Ludzie jedzo grzyby. A na krawantannie nie mają co żryć.
Odpowiedz@Trokopotaka: nie "do pracy i na niezbędne zakupy", tylko "do pracy, na zakupy i w innych niezbędnych celach życiowych" - gdzie nawet samo ministerstwo zdrowia na swojej stronie jako przykład niezbędnego celu podawało krótki spacer rekreacyjny albo przejażdżkę na rowerze, bo to podnosi odporność. Pomijając już fakt, że w wielu miastach parki są umieszczone tak, że dla wielu osób jest to najkrótsza i najmniej zatłoczona droga do pracy, jeśli nie dojeżdżają samochodem.
Odpowiedzwszystko ok, gdyby nie fakt że godzilla to reakcja rządu (zamknięcie k**wa wszystkiego) a wezwano ją bo po miescie grasował bezpański pies który zagryzał na wpół martwe osoby (covidek)
OdpowiedzSkoro to taka trafiona analogia, porównanie Godzilli do Covid19, to może przed Godzillą powinno się schować w domu.
OdpowiedzZałóżmy maski przeciwpotworowe
Odpowiedz