Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Miliard

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar parkinson
2 4

No jeśli to prezent dla kogoś, kto wiemy, że bardzo chce te pieniądze wydać akurat tutaj, to w czym problem? Ajfoniarzowi nie kupisz karty podarunkowej do sieci Xiaomi, więc z takiej karty się ucieszy (choć za 50 zł to w apple store można na te drogie gunwa tylko popatrzeć).

Odpowiedz
avatar ZONTAR
5 5

@parkinson: Kupowanie komuś na prezent to co najwyżej usprawiedliwianie sobie, że dajemy komuś kasę. Zamiast dać komuś kasę, to dajesz kartę podarunkową o mniejszych możliwościach. Jedyny sens jaki widzę w kartach podarunkowych to faktycznie podarunki za różne usługi itd, zazwyczaj wtedy taka karta kosztuje mniej niż nominał na karcie. W wielu krajach też funkcjonują jak bony, które są zwolnione z podatku dochodowego i pracodawcę mniej kosztują niż wypłacanie kasy. Stąd wiele firm daje chociażby kwartalnie takie karty.

Odpowiedz
avatar parkinson
-3 5

@ZONTAR: I co z tego? Właśnie odkryłeś, że bon podarunkowy ma mniejszą wartość niż kasa? Gratulacje. To powiedz o tym komuś, kto da ci na urodziny bon towarowy do twojej ulubionej sieci sklepów. A jak nie lubisz, to sam nie kupuj. Problem z głowy. Kiedyś dostałem na urodziny bon towarowy, do sklepu z różnościami (Empik). Dopłaciłem sobie trochę i mam dokładnie to, czego chciałem. I nikomu bonem nie rzucałem w twarz. Polecam to nastawienie.

Odpowiedz
avatar kubala0304
1 1

@ZONTAR: Tylko, że to ograniczenie ma w przypadku prezentu swój urok. Wiesz, że bliski znajomy ma jakieś zainteresowania i chciałbyś w nie trafić z prezentem, ale nie znasz się na tym. Dajesz mu więc taką kartę, co prawda ma ograniczony cel płatności, ale niesie ważną informację obdarowanemu - ta osoba Cię obchodzi, chcesz jej sprawić radość w konkretny sposób. Jak dajesz same pieniądze, to może wyglądać trochę jakbyś robił "na odwal", bez empatii, mechanicznie.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
2 2

@parkinson: Sęk w tym, że nie mam ulubionej sieci sklepów. Kupuję towar dla towaru, a nie dla sklepu. Też kupowałem różne rzeczy z empiku, przez kilka lat dostawałem kwartalnie karty podarunkowe. Sęk w tym, że praktycznie wszystko kupione w empiku było jakieś 20% droższe niż chociażby w sklepie internetowym. Gdybym więc dostał kasę, to bym oszczędził te 20%, ale że to był kupon do konkretnego sklepu, to nie mam możliwości wybrania tańszego sklepu. Jeśli dobrze znasz czyjeś preferencje, to może nie być z tym problemu. Podobnie jak chcesz kogoś zmusić do konkretnej usługi, to ma jeszcze więcej sensu. Przykładowo moja mama raczej jest oszczędna i nie wydaje kasy na ozdoby czy jakieś udogodnienia. Stąd czasem w formie prezentu ojciec jej podrzuca bon chociażby do jubilera. Zostawia jej wybór co do tego, co chciałaby kupić, ale ma sobie wybrać biżuterię, a nie odłożyć w skarpetę. Ten bon jest na przyjemność. No i w tym właśnie rzecz. Bony na konkretne rodzaje usług mają sens. Bony do Biedronki raczej nie bardzo. No chyba, że znowu mają służyć jako zapomoga na podstawowe potrzeby, a nie na ratę za samochód. @kubala0304 Ano właśnie. Zależy o jakim bonie mowa. Bon do ogólnego sklepu to takie samo dawanie na odwal. Empik to też raczej sklep ze wszystkim i niczym. Bon na coś konkretnego (np dowolne usługi w SPA) czy do jakiegoś faktycznie branżowego punktu ma sens. Znowu jednak to musi być przemyślane. Ja bym powiedział, że to ma sens w przeciwną stronę. Nie bon do sklepu, w którym i tak ten ktoś kupuje i jest równoznaczne do podrzucenia mu gotówki. Za to bon na coś, czego sam by sobie nie kupił. Na tym często polegają prezenty. Dać komuś coś na coś ten ktoś nie przeznaczył swojej kasy, bo uznał to za zbytnią ekstrawagancję czy luksus. Ktoś się elegancko ubiera, ale nosi tandetny zegarek. Niby by chciał fajniejszy, ale szkoda mu wydawać kasy na zegarek. Dasz mu bon do jakiegoś dobrego sklepu i niech sobie wybierze zegarek. Wtedy nie może już przeznaczyć tego na inny cel. Chciał zegarek, to dajesz mu kasę i zmuszasz do kupienia sobie tego, co chciał.

Odpowiedz
avatar parkinson
0 0

@ZONTAR: Najpierw narzekasz, ze dając bon ktoś robi prezent "na odwal", bo to jakby dał kasę, a teraz twierdzisz, że dać kasę jest lepiej? A gdzie tu wysilenie się i pomyślenie co danej osobie pasuje? Zaprzeczasz sobie. PS Przypominam, że mistrz jest o sklepie iTunes, a nie o bonach na żywność do biedronki.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@ZONTAR: biżuteria teraz to lepsza "oszczędność" niż gotówka - ojciec dobrze kombinuje :) ale po co komu w dzisiejszych czasach zegarek to ja nie wiem... ;)

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@parkinson: Skoro robię prezent "na odwal", to co za różnica? Wspomniałem, że w niektórych przypadkach kupon ma sens, ale tak po prostu kupić kupon z braku pomysłu to jak dać kasę. @ChiKenn: Zegarek to obecnie część biżuterii. Poza tym to nadal przydatna rzecz jak często miewasz różne spotkania. Rzucić okiem na nadgarstek jest dużo łatwiej i uprzejmiej niż wyciągać telefon z kieszeni.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@ZONTAR: pisząc biżuteria miałem na myśli złoto, srebro, kamienie szlachetne... nie musi to pełnić funkcji, najlepiej tego w ogóle nie nosić tylko schować gdzieś w skrytce pod podłogą :) zegarek, o którym Ty pisałeś raczej by takiej funkcji nie spełniał... z ostatnim argumentem się zgadzam

Odpowiedz
avatar redClovery
0 0

dostałam od dziewczyn w pracy kartę podarunkową, zapomniałam o niej i się ważność skończyła, także ten... :D

Odpowiedz
avatar martwonetka
2 2

Marketingowiec, który to wymyślił był geniuszem, dla którego jest specjalne miejsce w piekle przy spisywaniu cyrografów.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

To, czy jest to jeden z najgłupszych czy wręcz najmądrzejszych wynalazków, zależy od tego, z której strony na to spojrzymy (jak powszwchnie wiadomo - każdy bon ma dwa końce). Ten miliard dolarów ostaje się w towarze sklepom, w których owe bony można było zrealizować. Fakt zaś, że to one (a nie klienci) są autorem tego makiawelicznego wynalazku, przemawia raczej za tą drugą opcją.

Odpowiedz
avatar REALista100
0 0

Tak to bardzo głupie. Szczególnie, że dziś dowiedziałem się, że sporo kont na Netflixie zostało skradzione i masa ludzi potraciła pieniądze, bo ktoś powydawał z ich kart płatniczych pieniądze, a ja w tym momencie mam spokój, bo nawet jak ktoś mi rąbnie konto to i tak nic z nim nie zrobi.

Odpowiedz
Udostępnij