Do dziś nie kapuję zasad prostytucji. Nie dość, że trzeba seks uprawiać to jeszcze mam za to zapłacić. Sam nie mam nic w zamian. Dlatego to dobre dla zwyroli.
@zerco: Można by się długo rozwodzić nad tym, ale kilka dość oczywistych powodów się nasuwa...
Chociażby taki, że jeżeli singielka o przeciętnej urodzie zaproponuje przeciętnemu singlowi seks (tak po prostu, bez żadnych haczyków) to w większości przypadków facet się zgodzi bez większego przekonywania. W drugą stronę jest dokładnie odwrotnie, a jak facet będzie miał pecha, to jeszcze prócz odmowy dostanie proces w sądzie o molestowanie.
I tu wchodzi prawo popytu i podaży, bo popyt jest, a podaży nie ma. W takiej sytuacji osoba mająca pożądaną rzecz może dyktować ceny i tak wiedzeni przez niewidzialną rękę wolnego rynku dochodzimy do prostytucji. Przeciętna singielka odda się przeciętnemu singlowi, jeżeli jej za to dodatkowo zapłaci i prócz przyjemności będzie mieć kasę czy też inne korzyści.
Mówisz, że tylko zwyrole by na to poszli? Pewnie racja w tym jest, ale w takim razie zwyroli musi być masa, skoro są w stanie wywalać grubą kasę nawet na głupich internetowych kamerkach, gdzie mogą tylko popatrzeć na ekran monitora, więc ile będą w stanie dać za prawdziwy seks?
W drugą stronę jest znowu odwrotnie, bo z męskiej wersji prostytutek korzystają w zasadzie jedynie kobiety, które same nie potrafią faceta znaleźć (najczęściej dlatego, że są już wiekowe lub/i nieatrakcyjne) albo geje... Dlaczego? Bo znowu prawo popytu i podaży tak dyktuje.
Aż przypomniał mi się kawał:
- Oddasz mi się za milion zlotych.
- Za milion oczywiście.
- A za 50 zł?
- Za kogo ty mnie masz?
- To już ustaliliśmy, teraz negocjuję stawkę.
Do dziś nie kapuję zasad prostytucji. Nie dość, że trzeba seks uprawiać to jeszcze mam za to zapłacić. Sam nie mam nic w zamian. Dlatego to dobre dla zwyroli.
Odpowiedz@zerco: Można by się długo rozwodzić nad tym, ale kilka dość oczywistych powodów się nasuwa... Chociażby taki, że jeżeli singielka o przeciętnej urodzie zaproponuje przeciętnemu singlowi seks (tak po prostu, bez żadnych haczyków) to w większości przypadków facet się zgodzi bez większego przekonywania. W drugą stronę jest dokładnie odwrotnie, a jak facet będzie miał pecha, to jeszcze prócz odmowy dostanie proces w sądzie o molestowanie. I tu wchodzi prawo popytu i podaży, bo popyt jest, a podaży nie ma. W takiej sytuacji osoba mająca pożądaną rzecz może dyktować ceny i tak wiedzeni przez niewidzialną rękę wolnego rynku dochodzimy do prostytucji. Przeciętna singielka odda się przeciętnemu singlowi, jeżeli jej za to dodatkowo zapłaci i prócz przyjemności będzie mieć kasę czy też inne korzyści. Mówisz, że tylko zwyrole by na to poszli? Pewnie racja w tym jest, ale w takim razie zwyroli musi być masa, skoro są w stanie wywalać grubą kasę nawet na głupich internetowych kamerkach, gdzie mogą tylko popatrzeć na ekran monitora, więc ile będą w stanie dać za prawdziwy seks? W drugą stronę jest znowu odwrotnie, bo z męskiej wersji prostytutek korzystają w zasadzie jedynie kobiety, które same nie potrafią faceta znaleźć (najczęściej dlatego, że są już wiekowe lub/i nieatrakcyjne) albo geje... Dlaczego? Bo znowu prawo popytu i podaży tak dyktuje.
OdpowiedzAż przypomniał mi się kawał: - Oddasz mi się za milion zlotych. - Za milion oczywiście. - A za 50 zł? - Za kogo ty mnie masz? - To już ustaliliśmy, teraz negocjuję stawkę.
Odpowiedz- Masz mnie za dziwkę? - Myślę, że to już ustaliliśmy, teraz pozostaje kwestia tego kto zapłaci za tatuaż.
Odpowiedz