Prawda jest taka, że każda mniej lub bardziej znacząca osoba (czyli nie będąca podrzędnym robolem pragnącym jedynie odbić kartę na zakładzie i iść się schlać), musiała na jakimś etapie mniej lub bardziej współpracować z komunistycznymi władzami (może jakimś pojedynczym rodzynkom udało się tego uniknąć). W przeciwnym przypadku jej błyskotliwa kariera szybko mogłaby zacząć pikować w dół. Tak już po prostu było, władze PRLu chciały mieć pewność, że jeżeli jakaś jednostka nie pełni zupełnie podrzędnej funkcji, to ta jednostka jest po ich stronie i należy do struktur ich aparatu władzy. Deal with it.
Teraz po prostu się to wykorzystuje i wyciąga papiery tych osób, które są politycznie niewygodne (odpowiednio jeszcze całość ubarwiając), a prawda jest taka, że takie papiery można by znaleźć na niemal każdego typa z PiSu, który dawniej coś znaczył.
Każdy ma jakąś metodę na swoich wrogów. Lewicowo-liberalne środowiska likwidują niewygodnych politycznie ludzi oskarżając ich o molestowanie, nietolerancję, homofobię, rasizm itp. PiSy tak robić nie mogą, więc oskarżają wrogów o współpracę z bezpieką. Ostatecznie jedni i drudzy są tak samo zakłamani i siebie warci.
@Trokopotaka: Ogólnie zgoda (zwłaszcza jeśli chodzi o podsumowanie w trzecim akapicie), ale nie podoba mi się to stwierdzenie w pierwszym nawiasie. Nie trzeba było być pozbawionym ambicji pijakiem, żeby nie awansować za PRL. Wystarczyło wyżej cenić sobie swoje zasady niż awans. Osobiście znam trochę takich osób i moim zdaniem zasługują jednak na odrobinę szacunku...`
@FriendzoneMaster: Masz rację, przekolorowałem ten kontrastowy opis, w końcu nie wszyscy pracownicy niższego szczebla byli alkoholikami. Co jednak nie zmienia faktu, że pijaństwo było modne wśród klasy robotniczej i po części niemałej nadal jest.
@Trokopotaka: Ja większość niedouczonych symetrystów nie znasz historii i piszesz straszliwe bzdury.
Komuna w Polsce lat 70-tych i 80-tych to był zupełnie inny system, niż stalinowski totalitaryzm lat 40-tych czy 50-tych. Wcale nie trzeba było współpracować z reżimem, aby zrobić niepolityczną karierę. Jednostki wybitne dawały sobie radę bez tej współpracy.
Co więcej, komuniści byli inteligentniejsi, niż współczesna pisowska bolszewia i pozwalali na pewną niezależność artystyczną, co miało stanowić tzw. "wentyl bezpieczeństwa". Dlatego mogli działać np. tacy artyści jak Salon Niezależnych, czy kabaret Tey.
Niedźwiecki, czy Mann nie musieli iść na żadną współpracę, bo nie zajmowali się polityką, lecz muzyką. Komuniści nawet nie oczekiwali od nich tego typu współpracy.
Gorliwymi komunistami i donosicielami były mierne ludzkie mendy, które w ten sposób chciały robić karierę. Taką największą trójkową mendą i donosicielem był Marcin Wolski, dlatego teraz robi karierę jako przydupas pisowskiej neo-komuny.
Cóż, czasy się zmieniają, a mendy zawsze zostają mendami.
Ostatni akapit to już jakieś piramidalne bzdury. Nawet nie przypuszczałem, że symetryści mogą być tak naiwni.
Te niby straszne lewicowo-liberalne środowiska nie produkują masowo fałszywych oskarżeń o homofobię, czy rasizm wyłącznie w celu "likwidacji niewygodnych politycznie ludzi". Mylisz skutek z przyczyną. Jak ktoś jest homofobem, czy rasistą, to go te "środowiska" zwalczają, bo takie mają priorytety. Mało kto fabrykuje fałszywe oskarżenia wyłącznie w celu pognębienia przeciwników politycznych.
To wyłącznie pisowska bolszewia i jej duchowo bliscy światowi populiści masowo produkują fałszywki w celu zdyskredytowania ludzi niewygodnych politycznie:
- dziadek w Wermachcie Tuska, chociaż wiadomo, że do Wermachtu został wcielony siłą, po paru miesiącach zdezerterował i dołączył do Polskiej Armii gen. Maczka
- marszałek Grodzki i łapówki, które niby brał a na które nie ma żadnych dowodów i świadków
- "fabryka hejtu" Krzysztofa Brejzy na którą też nie ma żadnych dowodów
- oskarżanie Niedźwieckiego o współpracę z SB, także bez dowodów
- itd. itp. Można by tak wymieniać godzinami
A teraz daj mi jakieś przykłady zmasowanego i fałszywego oskarżania przeciwników politycznych przez owe wredne "lewicowo-liberalne środowiska".
Przykro mi, ale symetryzm to wbrew twojemu mniemaniu nie jest wyraz roztropności i mądrości.
Symetryzm to najczęściej przejaw niedouczenia i głupoty.
@gramin "symetrysta"? czyżby na YouTube pojawiło się nowe słowo, którym trzeba określać wszystkich ludzi nie zgadzających się w 100% z ulubionym youtuberem? jeśli chcesz, żeby ktoś traktował cię poważnie, daruj sobie buzzwords, Bo brzmisz jak kacza komuna i jej "lewacy" :] od meritum abstrahuję, bo mistrzowie to i tak nie miejsce na takie dyskusje
@Maquabra: "Od meritum abstrahuję, ale się wypowiem". Dobre.
Nie wiem o jakim swoim ulubionym youtuberze piszesz? Ja mam jednego ulubionego i zajmuje się czymś zupełnie innym, niż symetryzm.
Gdybyś przeczytał i postarał się zrozumieć to co napisałem, to nie pisałbyś bzdur, że brzmię jak kacza komuna.
Prawda jest taka, że każda mniej lub bardziej znacząca osoba (czyli nie będąca podrzędnym robolem pragnącym jedynie odbić kartę na zakładzie i iść się schlać), musiała na jakimś etapie mniej lub bardziej współpracować z komunistycznymi władzami (może jakimś pojedynczym rodzynkom udało się tego uniknąć). W przeciwnym przypadku jej błyskotliwa kariera szybko mogłaby zacząć pikować w dół. Tak już po prostu było, władze PRLu chciały mieć pewność, że jeżeli jakaś jednostka nie pełni zupełnie podrzędnej funkcji, to ta jednostka jest po ich stronie i należy do struktur ich aparatu władzy. Deal with it. Teraz po prostu się to wykorzystuje i wyciąga papiery tych osób, które są politycznie niewygodne (odpowiednio jeszcze całość ubarwiając), a prawda jest taka, że takie papiery można by znaleźć na niemal każdego typa z PiSu, który dawniej coś znaczył. Każdy ma jakąś metodę na swoich wrogów. Lewicowo-liberalne środowiska likwidują niewygodnych politycznie ludzi oskarżając ich o molestowanie, nietolerancję, homofobię, rasizm itp. PiSy tak robić nie mogą, więc oskarżają wrogów o współpracę z bezpieką. Ostatecznie jedni i drudzy są tak samo zakłamani i siebie warci.
Odpowiedz@Trokopotaka: Ogólnie zgoda (zwłaszcza jeśli chodzi o podsumowanie w trzecim akapicie), ale nie podoba mi się to stwierdzenie w pierwszym nawiasie. Nie trzeba było być pozbawionym ambicji pijakiem, żeby nie awansować za PRL. Wystarczyło wyżej cenić sobie swoje zasady niż awans. Osobiście znam trochę takich osób i moim zdaniem zasługują jednak na odrobinę szacunku...`
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Masz rację, przekolorowałem ten kontrastowy opis, w końcu nie wszyscy pracownicy niższego szczebla byli alkoholikami. Co jednak nie zmienia faktu, że pijaństwo było modne wśród klasy robotniczej i po części niemałej nadal jest.
Odpowiedz@Trokopotaka: Ja większość niedouczonych symetrystów nie znasz historii i piszesz straszliwe bzdury. Komuna w Polsce lat 70-tych i 80-tych to był zupełnie inny system, niż stalinowski totalitaryzm lat 40-tych czy 50-tych. Wcale nie trzeba było współpracować z reżimem, aby zrobić niepolityczną karierę. Jednostki wybitne dawały sobie radę bez tej współpracy. Co więcej, komuniści byli inteligentniejsi, niż współczesna pisowska bolszewia i pozwalali na pewną niezależność artystyczną, co miało stanowić tzw. "wentyl bezpieczeństwa". Dlatego mogli działać np. tacy artyści jak Salon Niezależnych, czy kabaret Tey. Niedźwiecki, czy Mann nie musieli iść na żadną współpracę, bo nie zajmowali się polityką, lecz muzyką. Komuniści nawet nie oczekiwali od nich tego typu współpracy. Gorliwymi komunistami i donosicielami były mierne ludzkie mendy, które w ten sposób chciały robić karierę. Taką największą trójkową mendą i donosicielem był Marcin Wolski, dlatego teraz robi karierę jako przydupas pisowskiej neo-komuny. Cóż, czasy się zmieniają, a mendy zawsze zostają mendami. Ostatni akapit to już jakieś piramidalne bzdury. Nawet nie przypuszczałem, że symetryści mogą być tak naiwni. Te niby straszne lewicowo-liberalne środowiska nie produkują masowo fałszywych oskarżeń o homofobię, czy rasizm wyłącznie w celu "likwidacji niewygodnych politycznie ludzi". Mylisz skutek z przyczyną. Jak ktoś jest homofobem, czy rasistą, to go te "środowiska" zwalczają, bo takie mają priorytety. Mało kto fabrykuje fałszywe oskarżenia wyłącznie w celu pognębienia przeciwników politycznych. To wyłącznie pisowska bolszewia i jej duchowo bliscy światowi populiści masowo produkują fałszywki w celu zdyskredytowania ludzi niewygodnych politycznie: - dziadek w Wermachcie Tuska, chociaż wiadomo, że do Wermachtu został wcielony siłą, po paru miesiącach zdezerterował i dołączył do Polskiej Armii gen. Maczka - marszałek Grodzki i łapówki, które niby brał a na które nie ma żadnych dowodów i świadków - "fabryka hejtu" Krzysztofa Brejzy na którą też nie ma żadnych dowodów - oskarżanie Niedźwieckiego o współpracę z SB, także bez dowodów - itd. itp. Można by tak wymieniać godzinami A teraz daj mi jakieś przykłady zmasowanego i fałszywego oskarżania przeciwników politycznych przez owe wredne "lewicowo-liberalne środowiska". Przykro mi, ale symetryzm to wbrew twojemu mniemaniu nie jest wyraz roztropności i mądrości. Symetryzm to najczęściej przejaw niedouczenia i głupoty.
Odpowiedz@gramin "symetrysta"? czyżby na YouTube pojawiło się nowe słowo, którym trzeba określać wszystkich ludzi nie zgadzających się w 100% z ulubionym youtuberem? jeśli chcesz, żeby ktoś traktował cię poważnie, daruj sobie buzzwords, Bo brzmisz jak kacza komuna i jej "lewacy" :] od meritum abstrahuję, bo mistrzowie to i tak nie miejsce na takie dyskusje
Odpowiedz@Maquabra: "Od meritum abstrahuję, ale się wypowiem". Dobre. Nie wiem o jakim swoim ulubionym youtuberze piszesz? Ja mam jednego ulubionego i zajmuje się czymś zupełnie innym, niż symetryzm. Gdybyś przeczytał i postarał się zrozumieć to co napisałem, to nie pisałbyś bzdur, że brzmię jak kacza komuna.
OdpowiedzAkurat do Żydów TVP nic nie ma. Wiedzą, że nie wolno.
Odpowiedz