Pitolenie. Tesla ma systemy autodiagnozy i informuje serwis o ewentualnym zapotrzebowaniu. Ty za to nie masz pojęcia o tym, co ona zdiagnozowała. Nie masz pojęcia chociażby o degradacji baterii czy awariach sterownika. Już była afera (i w sumie nadal jest), że Tesa celowo ignoruje usterki, które zagrażają żywotności baterii, ale prawdopodobnie zepsują ją już po okresie gwarancyjnym. Znam to z pierwszej ręki, znajomy serwisuje elektryki.
A passata nie trzeba diagnozować bo nigdy się nie psuje ¯\_(ツ)_/¯
Odpowiedzwynik autodiagnozy: największym problemem jest idiota za kierownicą. I tak zacznie się bunt maszyn
OdpowiedzPitolenie. Tesla ma systemy autodiagnozy i informuje serwis o ewentualnym zapotrzebowaniu. Ty za to nie masz pojęcia o tym, co ona zdiagnozowała. Nie masz pojęcia chociażby o degradacji baterii czy awariach sterownika. Już była afera (i w sumie nadal jest), że Tesa celowo ignoruje usterki, które zagrażają żywotności baterii, ale prawdopodobnie zepsują ją już po okresie gwarancyjnym. Znam to z pierwszej ręki, znajomy serwisuje elektryki.
Odpowiedz- Co to?! Co tam chowasz w bagażniku? - A to nic takiego... - Nowe tarcze? - Od razu nowe...już dawno je kupiłam na promocji...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2020 o 8:18