Przypomniały mi się ciasteczka. Takie łamiząbki, cholernie pancerne, ale jeszcze smaczniejsze niż twarde. No i zabrałem kiedyś do szkoły w ramach drugiego śniadania. Wiadomo, mam całą siatkę, z kolegami się podzielę i w końcu zostało jedno, a chętnych dwóch. Rozrywka pierwsza klasa gdy próbowali je jakoś podzielić.
U mnie była prosta zasada: "Ty dzielisz, ja wybieram pierwszy". Linijka nie była potrzebna :)
OdpowiedzPrzypomniały mi się ciasteczka. Takie łamiząbki, cholernie pancerne, ale jeszcze smaczniejsze niż twarde. No i zabrałem kiedyś do szkoły w ramach drugiego śniadania. Wiadomo, mam całą siatkę, z kolegami się podzielę i w końcu zostało jedno, a chętnych dwóch. Rozrywka pierwsza klasa gdy próbowali je jakoś podzielić.
OdpowiedzZasada jest prosta. Zawsze dzielisz na pół i szybko bierzesz większy kawałek.
OdpowiedzA jak nie masz rodzeństwa to sam ze sobą grasz w warcaby :/
Odpowiedz