Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Punkt zakładów bukmacherskich

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar wroblitz
3 3

Ta historia przypomniała mi o koledze, który swego czasu też dość namiętnie obstawiał i który to opowiedział mi o systemie, który po dziś dzień mnie frapuje (może przy tej okazji znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie go obnażyć i tym samym wybije mi tego klina z głowy raz na zawsze). System polega na każdorazowym stawianiu kwoty dwukrotnie wyższej niż ostatnio przegrana na zakład o kursie powyżej 2,3 (przez wzgląd na podatek - gdyby nie on, to wystarczyłoby 2,0). Taka strategia ma w sobie swoisty bufor bezpieczeństwa, jako że prowadzi do tego, iż w momencie wygranej (która zgodnie z matematycznymi prawidłami musi w końcu nastapić, a każdy, kto choć trochę orientuje się w temacie wie, że tak niska stawka raczej sugeruje prędzej niż później) odzyskuje się wszystkie utracone na poprzednich zakładach środki oraz wychodzi na plus (paradoksalnie tym bardziej, im więcej razy się uprzednio przegrało). Oczywiście w zakładach bukmacherskich istnieją limity wygranych oraz limity stawek zakładu (najczęściej te drugie są ustalene indywidualnie w oparciu właśnie o kwotę maksymalnej wygranej), jakkolwiek PZBuk oraz Noble Bet ich nie posiadają, a w przypadku rynkowych liderów jest to kwota oscylująca w granicach 500 000 zł, co przy zalożeniu, że zaczniemy z pułapu 10 zł i celować będziemy w kurs rzędu 2,5, pozwala nam skorzystać z tej strategii 18 razy (oczywiście przy dysponowaniu środkami potrzebnymi do podwajania stawki aż tyle razy - tj. około 260 000 zł, co raczej nie będzie wymagalne, jako że szanse na wygraną przy takim kursie - zgodnie z kalkulatorem ich naliczania - wynoszą 40%, a praktyczno-statystycznie to zapewne koło 30-35%, co - jeżeli tylko dobrze to wszystko policzyłem - sprawia, że szanse na spudłowanie aż tyle razy z rzędu wynoszą jakieś 1,85%). Gdyby ten bełkot dla kogoś jednak wydał się niezrozumiały, to na koniec jeszcze zostawiam praktyczny przykład. 1. Stawiamy 10 zł na mecz / mecze, które skutkują kursem rzędu 2,5. Do wygrania mamy 22 zł (10 zł × 12% podatku = 8,8 zł x 2,5 = 22 zł). Załóżmy, że przegrywamy. 2. Stawiamy 20 zł, więc na tym etapie wydaliśmy już 30 zł, ale do wygrania mamy 44 zł. Ponownie przegrywamy. 3. Stawiamy 40 zł, łącznie w plecy więc jesteśmy już 70 zł, ale na tym kuponie do zgarnięcia mamy 88 zł. Ponownie przegrywamy. 4. Stawiamy 80 zł, łącznie w plecy mamy już 150 zł, ale na tym kuponie do wygrania jest 176 zł. Ponownie przegrywamy. 5. Stawiamy 160 zł, łącznie w plecy 310 zł, do wygrania 352 zł. Ponownie przegrywamy. 6. Stawiamy 320 zł, łącznie w plecy 630 zł, do wygrania 704 zł. Wygrywamy, efektem czego na całym procederze wychodzimy 74 zł do przodu. Oczywiście to najbardziej zachowawczy wariant, przy wyższym kursie wygrane będą bardziej spektakularne. Dla przykładu, celując w kurs rzędu 4,0 taki szósty zakład da nam już 496,40 zł na czysto.

Odpowiedz
avatar krys89
0 2

@wroblitz: tutaj nie działa prawdopodobieństwo składowe, za każdym razem trzeba liczyć je od nowa, na tych co zarobią te 74zł w 6 kroku ,będzie się składały osoby co w nim przegrają, finalnie zakładając że nikt sie nie będzie nigdy poddawał to na wszystkie wygrane złożą się osoby co zbankrutują (tzn nie będzie ich stać na kolejne podwojenie)

Odpowiedz
Udostępnij