Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Chłopiec

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar nemoein
1 3

Że murzyn to zaraz chcecie go oczernić, zdyskredytować i wpisać na czarną listę? Może ten biały jest od czarnej roboty, a wy chcecie zaraz go wybielić? Niech nikt nie mówi wam, że czarne jest czarne, a białe jest białe.

Odpowiedz
avatar Borsuk231
2 6

@gramin No tak, bo dawanie do łapy telefonu obcej osobie (niezależnie od rasy!) jest bardzo mądre. Weź Ty chłopie pomyśl nim coś palniesz. Mało to złodziei używa dzieci do kradzieży?

Odpowiedz
avatar ZONTAR
3 3

@gramin Wychodzi na to, ze bycie czarnym jest rasistowskie. Gdyby to był młody Seba, to nic w tym by niezwykłego nie było. Przecież wiadomo, że dzieciak może naiwniaka skroić.

Odpowiedz
avatar gramin
-3 5

@Borsuk231: No tak, bo kolor skóry chłopca nie ma tu żadnego znaczenia. Zapewne gdyby tam siedział biały chłopiec, to komentarz byłby identyczny. Tak, przekonałeś mnie LOL Wy rasiści nawet nie umiecie udawać normalnych ludzi. Skoro nie ma tak rasistowskiego podtekstu, to niby co takiego mistrzowskiego jest w tym debilnym komentarzu? Większość siedmioletnich dzieci jest zwyczajnie ciekawa świata, a nastawiona na kradzież. I to niezależnie od ich koloru skóry.

Odpowiedz
avatar gramin
-4 6

@ZONTAR: Typowo polskie paranoidalne podejście do świata. Otóż w tym niby zdemoralizowanym i zboczonym świecie Zachodu ludzie mają do siebie dość dużo zaufania. Uśmiechają się do siebie w metrze, starają się być dla siebie życzliwi i mało kto myśli o bliźnim jako o potencjalnym złodzieju. No i nie kierują się w osądach kolorem skóry. Obrazek przedstawia sympatyczną scenkę ludzkiej życzliwości, a nie naiwniaka i potencjalnego złodzieja. Oba wasze komentarze niestety potwierdzają, że Polacy to niestety ciągle w dużej mierze zwykłe k..y.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2020 o 0:01

avatar ZONTAR
3 5

@gramin: Żyjesz na zachodzie, że go tak ładnie opisujesz? Bo u mnie jakoś ludzie dobrze wiedzą, że w określone dzielnice nie należy się zapuszczać, komu lepiej schodzić z drogi, gdzie trzymać się za kieszeń i przy kim lepiej się nie odzywać aby nie dostać po pysku. A to wszystko na tym wspaniałym i tolerancyjnym zachodzie.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-3 5

@ZONTAR: Czarni statystycznie popełniają mniej przestępstw na 100k mieszkańców niż biali w Europie. I tak btw, 'czarny' czy 'biały' nie jest podgatunkiem gatunku człowiek, więc nie powinniśmy mówić o rasach :). A teraz nazwij mnie lewakiem i skończmy tę czczą paplaninę.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
3 3

@gramin: I na tym właśnie polega "żart" - gdyby faktycznie 90% małych dzieci w podobnej sytuacji było złodziejami, to komentarz byłby po prostu stwierdzeniem faktu, opisem rzeczywistości. Cała istota żartu (abstrahując od tego, czy jest dobry) polegała właśnie na interpretacji niewinnej sytuacji w ten sposób. I to ty jako pierwszy zwróciłeś uwagę na kolor skóry chłopca, rasisto. ;) Nie wspomnę już o tym jak pięknie widać twój otwarty, nie generalizujący i nie oceniający po pozorach umysł w tym, jak wypowiadasz się o Polakach. Czarnych itp. nie wolno oceniać po pozorach (nawet w sytuacjach, gdzie taka ocena jest w jakimś stopniu poparta statystykami), ale Polaków - zawsze, choćby nie miało się nic na poparcie tezy.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
1 1

@Kajothegreat: Np. w Polsce czarni popełniają bardzo mało przestępstw. Wynika to m. in. z okoliczności, w jakich większość z nich się w Polsce znalazła - np. wskutek adopcji przez dobrych ludzi, znalezienie w Polsce "drugiej połówki", zaciekawienie polską kulturą - tacy ludzie zazwyczaj nie popełniają przestępstw. Co zabawne, większość czarnych w Polsce ma dość prawicowe poglądy, bo z lewicowymi lepiej by się odnaleźli na Zachodzie (który jest w dodatku bogatszy)... Co do reszty Europy to muszę ci wierzyć na słowo, nie kojarzę statystyk.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
3 3

@FriendzoneMaster: Większość emigracji z Afryki (oczywiście sprzed tej emigracji muzułmańskiej) do krajów bez wielkich kolonii - jak Niemcy, Szwecja, Norwegia, Polska - to ludzie wykształceni (najwięcej lekarzy i weterynarzy). Tak jak mojego znajomego ojciec przyjechał z któregoś ze środkowo-afrykańskich krajów gdzieś pod koniec lat 80 do Polski i tu osiadł. Ten mój znajomy mówił, że w Polsce mieszka około 150 ludzi z kraju jego ojca, przy czym 130 jest lekarzami. Cóż, jedyną ich drogą ucieczki z Afryki pogrążonej w pokolonialnych konfliktach etnicznych były studia w Europie. To zwyczajnie fakt, że ludzie z wyższym wykształceniem popełniają zdecydowanie mniej przestępstw. Czemu? Bo mają zapewnioną przyszłość, poczucie bezpieczeństwa. We Francji wygląda to trochę inaczej, ale trzeba zwrócić tu uwagę, że biedni ludzie masowo migrowali do Francji (cóż, językiem urzędowym 1/3 krajów afrykańskich jest francuski). Dopiero po przyjeździe orientowali się, że życie w "krajach zachodnich" nie jest tak kolorowe, jak sobie wyobrażali. Zwłaszcza, że w latach 80-90 we Francji wcale nie żyło się wbrew utartej opinii lepiej niż np. w obecnej Polsce.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
3 3

@Kajothegreat: Skąd niby twierdzenie, że czarni nie są rasą? Z naukowego punktu widzenia gatunki różnią się na tyle, że nie mogą ze sobą spółkować. Rasy jednego gatunku mogą się mieszać, ale charakteryzują się swoimi cechami typowymi dla tej konkretnej rasy. Są jeszcze grupy etniczne, które już nie są związane z samymi cechami człowieka, a raczej z kulturą obowiązującą w miejscu wychowania. W ten sposób czarni żyjący w USA są etnicznie bliżej innych amerykanów niż czarnych w Afryce. Czarni w USA popełniają też mniej przestępstw na 100k mieszkańców. https://www.ojjdp.gov/ojstatbb/crime/ucr.asp?table_in=2&selYrs=2018&rdoGroups=1&rdoData=rp Czarni popełnili 27% przestępstw, a biali 69%. Różnica dopiero powstaje, gdy zdamy sobie sprawę, że czarni to ledwie 13% społeczeństwa. Jeszcze gorzej jest, gdy uwzględnimy konkretne rodzaje przestępstw. Czarni są większością morderców czy napastników. Pomimo bycia 13% populacni praktycznie we wszystkim przekraczają 15% i najmniejsza różnica jest w alkoholu (jazda pod wpływem, publiczne upijanie się, przestępstwa alkoholowe). Porównajmy sobie z UK. Najnowszy census jest niestety z 2011, więc nie do końca aktualny. 86.0% of the population is White 7.5% of the population is made up Asian ethnic groups 3.3% of the population is made of Black ethnic groups 2.2% of the population is made up of Mixed/Multiple ethnic groups 1.0% of the population is made up of Other ethnic groups https://assets.publishing.service.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/849200/statistics-on-race-and-the-cjs-2018.pdf https://i.imgur.com/df8oLix.png Czyli tak, 86% społeczeństwa popełnia 80% przestępstw (biali). 7,5% społeczeństwa popełnia 6% przestępstw (azjaci) 3,3% społeczeństwa popełnia 10% przestępstw (czarni) Kurde, znowu coś wyszło nie tak. Znowu czarni popełniają dużo więcej przestępstw w stosunku do ich populacji. Tu jest jeszcze ładniejsza prezentacja. https://assets.publishing.service.gov.uk/government/uploads/system/uploads/attachment_data/file/849201/race-cjs-2018-infographic.pdf https://i.imgur.com/W1D76n9.png No niesamowite. Im młodsza grupa wiekowa, tym więcej przestępców czarnych i mieszanych. Jak to możliwe? Czyżby to miało związek z napływem tych młodych inżynierów i lekarzy z dziećmi i kobietami? Oczywiście nie chodzi tu tak bardzo o rasę, a o eugenikę. Czarni częściej są źle wykształceni, mniej inteligentni, bardziej brutalni i częściej łamią prawo, bo praktycznie wszyscy pochodzą z Afryki, której kraje (i warunki) temu sprzyjały. Tam taki biały, prawy i sumienny człowiek szybko oberwie maczetą przez łeb, bo liczy się siła i agresja aby przetrwać. Niestety w imię poprawności politycznej nie prowadzi się pozytywnej eugeniki i nie sprawia, że czarni selekcjonują w swoich społecznościach tych jednostek bardziej dopasowanych do życia w cywilizowanym świecie. Wręcz przeciwnie, wciąż się ich broni, usprawiedliwia i niańczy rozdając jeszcze socjale i traktując pobłażliwie. To jedynie prowadzi do negatywnej eugeniki, która na przestrzeni czasu prowadzi do powielania osób o niekorzystnych cechach. To samo z resztą można powiedzieć o socjalnym systemie w Polsce. Jest szczególnie atrakcyjny dla osób zależnych, niezaradnych i leniwych zachęcając ich do przekazywania genów, a piętnuje i utrudnia życie całej reszcie. Prędzej czy później da się odczuć skutki takich systemów, ale wtedy już będzie trochę za późno.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-3 3

@ZONTAR: Hehe, ten twój wykład eugeniczny jest trochę creepy :d. Ale cóż, tylko cieszyć się możemy, że jeszcze nie zostałeś dyktatorem Polski. A odpowiedź dla ciebie jest prosta... Nauka :) "In the United States both scholars and the general public have been conditioned to viewing human races as natural and separate divisions within the human species based on visible physical differences. With the vast expansion of scientific knowledge in this century, however, it has become clear that human populations are not unambiguous, clearly demarcated, biologically distinct groups. Evidence from the analysis of genetics (e.g., DNA) indicates that most physical variation, about 94%, lies within so-called racial groups. Conventional geographic "racial" groupings differ from one another only in about 6% of their genes. This means that there is greater variation within "racial" groups than between them. In neighboring populations there is much overlapping of genes and their phenotypic (physical) expressions. Throughout history whenever different groups have come into contact, they have interbred. The continued sharing of genetic materials has maintained all of humankind as a single species. [...] With the vast expansion of scientific knowledge in this century, ... it has become clear that human populations are not unambiguous, clearly demarcated, biologically distinct groups. [...] Given what we know about the capacity of normal humans to achieve and function within any culture, we conclude that present-day inequalities between so-called "racial" groups are not consequences of their biological inheritance but products of historical and contemporary social, economic, educational, and political circumstances." http://sitn.hms.harvard.edu/flash/2017/science-genetics-reshaping-race-debate-21st-century/ "A landmark 2002 study by Stanford scientists examined the question of human diversity by looking at the distribution across seven major geographical regions of 4,000 alleles. Alleles are the different “flavors” of a gene. For instance, all humans have the same genes that code for hair: the different alleles are why hair comes in all types of colors and textures. In the Stanford study, over 92% of alleles were found in two or more regions, and almost half of the alleles studied were present in all seven major geographical regions. The observation that the vast majority of the alleles were shared over multiple regions, or even throughout the entire world, points to the fundamental similarity of all people around the world—an idea that has been supported by many other studies (Figure 1B). If separate racial or ethnic groups actually existed, we would expect to find “trademark” alleles and other genetic features that are characteristic of a single group but not present in any others. However, the 2002 Stanford study found that only 7.4% of over 4000 alleles were specific to one geographical region. Furthermore, even when region-specific alleles did appear, they only occurred in about 1% of the people from that region—hardly enough to be any kind of trademark. Thus, there is no evidence that the groups we commonly call “races” have distinct, unifying genetic identities. In fact, there is ample variation within races (Figure 1B)."

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-1 1

@ZONTAR: Btw, czarni czy żółci nie różnią się także nawet przez 'geny' myślenia XD. Twoja pozytywna eugenika musiałaby się wziąć także więc za żółtych i białych (nie ma alleli specyficznych dla "rasy" białej, czarnej, czy żółtej; nie można wyróżnić sekwencji genowej wspólnej jednej grupie etnicznej. tj. różnica w sekwencji genów pomiędzy 1000 przypadkowych Polaków i 1000 przypadkowych Kongijczyków nie będzie większa niż w obrębie samych tych grup). Swoją drogą, jakbyś miał jakiekolwiek pojęcie o psychiatrii i psychologii, wiedziałbyś, że geny nie są najistotniejszą składową 'inteligencji' (nie wliczając w to geniuszy i ludzi upośledzonych) :). O dziwo(!) 'trening' i 'środowisko specyficzne' mają decydujący wpływ na inteligencje człowieka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2020 o 16:01

avatar konto usunięte
0 0

@Kajothegreat: W Kongo mieszkają też Pigmeje, którzy bardzo mocno się różnią od Murzynów.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: Zacytowałeś coś, co w sumie potwierdza mój poprzedni post. > Są jeszcze grupy etniczne, które już nie są związane z samymi cechami człowieka, a raczej z kulturą obowiązującą w miejscu wychowania. > we conclude that present-day inequalities between so-called "racial" groups are not consequences of their biological inheritance but products of historical and contemporary social, economic, educational, and political circumstances. To się właśnie sprowadza do eugeniki. Gdyby ludzie jako rasy trzymali się całkowicie oddzielnie od kiedy się rozdzielili, to może nawet by powstały nowe gatunki. Tak było z wieloma zwierzętami. Ludzie jednak są bardzo mobilni i aktywni przez co cały czas dochodziło do mieszania się różnych ras. Można było mówić o rasach powiązanych z pochodzeniem w czasach, gdy podróże były rzadkością. Wtedy większość grup etnicznych jednocześnie przez tysiące lat tworzyła własną, charakterystyczną rasę. Porównywanie stanu obecnego jest właściwie pozbawione sensu, bo od setek lat na skutek najróżniejszych wypraw dzielimy się genami. Te badania wyglądają mi raczej jak próbę naukowego usprawiedliwienia politycznej poprawności. Skoro nie ma podziału na rasy, to jakim cudem jesteśmy w stanie odróżnić kogoś z afryki od kogoś z azji? Jakim cudem z łatwością odróżnimy hindusa od niemca? Dlaczego praktycznie w całej azji i afryce nikt nie ma naturalnych blond włosów? To nie są cechy charakterystyczne dla grup rasowych? Pominąłeś w cytacie chociażby fakt, że wyróżnili tam bardzo ogólne rasy. "Research indicates that the concept of “five races” does, to an extent, describe the way human populations are distributed among the continents—but the lines between races are much more blurred than ancestry testing companies would have us believe (Figure 1B)." Tu masz klucz całego badania. Sprawdzali podział na pięć ras: African, European, Asian, Oceania, and Native American Wyszło im coś takiego. https://i.imgur.com/BxEBLze.png Popatrz na ten obrazek. Czy jest on dowodem na to, że wszystkie kolory są takie same i nie ma różnic pomiędzy ludźmi? No nie. Udowodnili jedynie, że w różnych regionach (określanych często jako ogólne rasy) są przedstawiciele różnych cech. Czy to znaczy, że fioletowo-niebiescy i czerwono-żółci niczym się nie różnią? W cytowanym artykule jest dokładniejsze przedstawienie podziału cech, które już wygląda nieco inaczej. https://i.imgur.com/ZI7sTHz.png "Current estimates of how much variation occurs specieswide indicates that all H. sapiens are ~99.6–99.8% identical at the nucleotide sequence level. The other 0.2–0.4% of 3 billion nucleotides comprises ~10 million DNA variants that can potentially occur in all different combinations (these numbers may be underestimates, as Build 121 of dbSNP already contains nearly 10 million singlenucleotide polymorphisms (SNPs), of which 4.5 million are validated; http://www.ncbi.nlm.nih.gov/SNP/snp_summary.cgi). This is vastly more than enough variation to ensure individual uniqueness at the DNA level, but still represents a very small fraction of the total genome. Most of this variation occurs in DNA of no known function, but common variants also occur in coding regions of genes, altering amino acid sequences of proteins, and in regulatory regions that affect gene expression." Jak z resztą sam zacytowałeś: "In the Stanford study, over 92% of alleles were found in two or more regions, and almost half of the alleles studied were present in all seven major geographical regions." Badania są oparte na podziale regionalnym.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

Kolejnym błędem w interpretacji wyników tych badań jest określanie istnienia danych alleli w danym regionie. https://i.imgur.com/kVfGLy3.png Tylko 46,7% testowanych alleli było obecnych w każdym z regionów. 13,53% było obecnych tylko w 6 z 7 regionów. Czy brak w danym regionie jest interpretowany jako cechę charakterystyczną? Jakoś o tym nikt w interpretacji nie wspomniał. Wspomnieli, że 7,43% alleli było charakterystycznych tylko dla danego regionu, ale już nie wspomnieli o tym, że brak 13,53% alleli też jest charakterystyczny tylko dla danego regionu, a to już daje nam prawie 21% alleli, których istnienie lub brak jest związany z danym regionem. 2,33% jest obecnych tylko w Afryce i na bliskim wchodzie. 1,33% pojawia się tylko w Afryce i wschodniej Azji. Ponadto skupili się tu na samym fakcie istnienia takich cech i pierwsza grafika kłamie nam wprost sugerując, że jest tak ogromna różnorodność cech w danym regionie, że nie ma to znaczenia. Dane podane w źródłach jednak już przedstawiają całkowicie inny obraz. https://i.imgur.com/CdPtN9U.png Czy patrząc na tą tabelę stwierdzisz, że faktycznie nie ma żadnych różnic rasowych pomiędzy określonymi grupami etnicznymi (bo podział regionalny jest bardziej etniczny niż rasowy)? Jak dla mnie, to to badanie co najwyżej udowodniło, że w większości regionów występują skromne procenty przedstawicieli cech charakterystycznych bardziej dla innego regionu. Na koniec zacytujmy ich podsumowanie. "The popular classifications of race are based chiefly on skin color, with other relevant features including height, eyes, and hair. Though these physical differences may appear, on a superficial level, to be very dramatic, they are determined by only a minute portion of the genome: we as a species have been estimated to share 99.9% of our DNA with each other. The few differences that do exist reflect differences in environments and external factors, not core biology." Tu według mnie cała ta interpretacja strzela sobie w stopę. Sami stwierdzili, że tak duże różnice pomiędzy wyglądem są efektem ledwie 0.1% cech, to czy nie jest to właśnie znak, że nawet tak drobne różnice mogą mieć drastyczny wpływ na zachowanie danych grup etnicznych? Większość osób pochodzących ze wschodniej azji jest skośnooka i nikt temu nie zaprzeczy. Jest to jedna z milionów możliwych cech, a jednak tak charakterystyczna. Czy to nie znaczy, że tak samo inna cecha chociażby dotycząca podatności na agresję może być charakterystyczna dla innej grupy mimo, że też jest tylko jedną, drobną cechą wśród ogromu podobieństw? Tu masz metodologię badania jakbyś przeoczył: https://rosenberglab.stanford.edu/supplements/popstructSupp.pdf Cała ta teza wygląda mniej więcej tak. Nie możemy mówić o jakiejkolwiek różnicy między Ferrari i Fordem, bo 99,9% cech ich samochodów jest wspólna. Pojazdy sportowe nie są charakterystyczne dla Ferrari, bo przecież Ford ma swojego GT. Proszę mi tu nie sugerować, że Ferrari jest sportowe, a Ford jest przeciętną osobówką, bo to jest kłamstwo i przeczy badaniom.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: > nie ma alleli specyficznych dla "rasy" białej, czarnej, czy żółtej Ciekawe, bo sam zacytowałeś tu badania wskazujące na 7,43% alleli istniejących tylko w danym regionie. Badania nic tu nie mówią o rasie jako kolorze skóry, więc nie możemy stwierdzić, czy każdy badany w afryce był czarny. Może był brązowy lub lekko śniady, bo jego dziadek z Anglii wyruchał murzynkę. Kto wie. > różnica w sekwencji genów pomiędzy 1000 przypadkowych Polaków i 1000 przypadkowych Kongijczyków nie będzie większa niż w obrębie samych tych grup Czy to znaczy, że te różnice mają taką samą wartość? Czy chociażby różnica w podatności na agresję jest tak samo nieważna jak różnica w odcieniu oczu? Te badania to czysta statystyka, która w dużej mierze opiera się o całkowicie nieznane allele. Z perspektywy społeczeństwa nie jest dla nas ważne, czy ktoś ma oczy niebieskie, czy zielone. Nie jest też ważne, czy ma większą przyswajalność cukru od innych nawet nie wspominając o nieznanych i niewidocznych cechach. Za to mamy pulę cech, które mają dużą wartość w danej grupie społecznej i w jednym miejscu właśnie agresja będzie pozytywną cechą zapewniającą przetrwanie, a w innej grupie będzie to zaradność i zdolność do myślenia abstrakcyjnego. Tych cech ważnych dla różnych grup jest w praktyce garstka, dlatego też w większości azjaci żyją w zgodzie z białymi - na tym poziomie są dosyć podobni, a różnice wynikają bardziej z kultury i wychowania. Azjaci w USA żyją tak samo jak biali. Tego jednak nie można powiedzieć o większości czarnych, bo każda statystyka pokazuje różnicę w podatności do agresji pomiędzy czarnymi, a praktycznie całą resztą społeczeństwa. Chcesz to zbagatelizować, bo to tylko jedna, drobna różnica, która nic nie znaczy wśród różnic między kolorami oczu i włosów? > Swoją drogą, jakbyś miał jakiekolwiek pojęcie o psychiatrii i psychologii, wiedziałbyś, że geny nie są najistotniejszą składową 'inteligencji' (nie wliczając w to geniuszy i ludzi upośledzonych) :) Jakbyś miał trochę kultury osobistej, to potrafiłbyś powstrzymać się od wycieczek osobistych. Co z tego, że geny nie są najistotniejszą składową? Nadal są jakąś składową, więc społeczeństwo o "gorszych" genach będzie radziło sobie przeciętnie gorzej od społeczeństwa posiadającego "lepsze" geny. W USA cały problem ma praktycznie dwa źródła. Czarni przywieźli ze sobą cechy, które przez wieki były wartościowe i "pielęgnowane" w miejscu ich pochodzenia - w tym właśnie tą agresję czy dużą potrzebnę przynależności plemiennej. Biali na przestrzeni wieków coraz bardziej pielęgnowali cechy związane z intelektem i samodzielnością podobnie jak wiele innych rozwijających się kultur. Z pewnością środowisko w USA zmienia ukierunkowanie tych cech, stąd przestępczość wśród czarnych w USA jest znacznie mniejsza niż chociażby w Nigerii. Są bardziej podatni na agresję, ale warunki środowiskowe są inne i nie pozwalają się takim cechom rozwijać tak jak w patologicznych krajach. Tu jednak pojawia się kolejny problem związany częściowo z tą potrzebą tworzenia grup. Czarni dużo częściej zamykają się w gettach i żyją w swoich środowiskach trzymając ze swoimi. Dużo częściej spotkasz się z niechęcią do białych na terenie czarnych niż na odwrót. Przez to ich środowisko jest nieco inne i znowu przekazuje im wartości nieco inne od powszechnie postrzeganych za dobre. Przestępczość wśród czarnej młodzieży jest znacznie wyższa od białej. To już nie ma dużego związku z ich pochodzeniem, a głównie z otoczeniem jaki zapewnili im rodzice. Patologia jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i dużo trudniej się z niej wyrwać niż w niej trwać.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: > Hehe, ten twój wykład eugeniczny jest trochę creepy :d. Ale cóż, tylko cieszyć się możemy, że jeszcze nie zostałeś dyktatorem Polski. Rozumiem, że jesteś z tych, którzy przyklejają łatkę, wsadzają do szuflady i posługują się już tylko stereotypami rzucając nawiązaniami do Hitlera. Nie widzę innego powodu aby na samo wspomnienie o eugenice pisać takie bzdury. Z pewnością kojarzysz eugenikę jedynie z prowadzeniem czystości rasowej przez nazistów, przecież już wszystko wiesz, po co w ogóle nawiązywać do tego tematu? Hitler zły, więc wszystko wynalezione w tym czasie to zło! Mam nadzieję, że nie jeździsz VW. Eugenikę opisywał już Platos i istniała ona w naturze od dawien dawna. No chyba, że zabijanie chorych dzieci przez zwierzęta nazwiesz selekcją naturalną, bo zwierzęta robią to z natury bez zastanowienia się nad ich egzystencją. Czy przerywanie cięży po stwierdzeniu chorób czy deformacji płodu nie jest eugeniką? Czym się to różni od zabijania słabych dzieci przez Spartan? Selekcja w tej postaci istnieje od dawien dawna i tylko bardzo krótkowzroczni przyklejają temu łatkę nazizmu nawet nie myśląc o tym, że nadal jest stosowana w cywilizowanych formach. Po co innego są badania prenatalne? Z ciekawości aby wiedzieć, czy dziecko będzie miało downa zanim się urodzi? Masz, poczytaj sobie o tej wstrętnej eugenice. https://eprints.lancs.ac.uk/id/eprint/65644/1/Eugenics_and_the_ethics_of_selective_reproduction_Low_Res_1.pdf https://books.google.com/books?id=zdkdAAAAQBAJ&pg=PA24&lpg=PA24&dq=Historically,+the+term+has+referred+to+everything+from+prenatal+care+for+mothers+to+forced+sterilization+and+euthanasia#v=onepage&q&f=false https://i.imgur.com/5Ysrlew.png I powiedz mi na tej podstawie, że eugeniki się nie stosuje, bo jest be, nikt nie zachęca wybranych grup do szybszego rozmnażania się czy nie selekcjonuje napływu imigrantów na podstawie ich możliwości i umiejętności. Duże wsparcie socjalne dla osób biednych za rodzenie dzieci to właściwie przykład pozytywnej eugeniki, która jest negatywna w skutkach. Pod pretekstem równego traktowania wspieramy tych najbiedniejszych (z których większość jednak jest odpowiedzialna za ten stan rzeczy) w rozmnażaniu się. W efekcie grupy bardziej zaradne obciążamy kosztami zmniejszając ich możliwości finansowe do wyhodowania potomstwa, a wspieramy te słabsze grupy gotowe do płodzenia potomstwa na potęgę za stosunkowo niewielkie sumy. To jest ukryte stosowanie eugeniki pozytywnej i negatywnej. Celem jest zwiększenie przyrostu naturalnego, więc na cel wybrano grupy społeczne o większej dzietności, które pod wpływem niewielkiego przypływu gotówki zapewnią większą liczbę przyszłych podatników. O skutkach tego działania wspominać nie będę, bo ostatecznie nic z tego nie wyszło. Eugenika jest bardzo blisko pojęcia doboru naturalnego, a ten jest w praktyce podstawą rozwoju określonych cech w różnych grupach społecznych i etnicznych. O ile forma przymusowej eugeniki jest odbierana źle, o tyle pośrednia eugenika jest na porządku dziennym, a jej zadanie sprowadza się do manipulacji doborem naturalnym tak, aby ludzie "naturalnie" rozmnażali się faworyzując pożądane cechy w społeczeństwie.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR: "Platos" XDD? Wybacz, rozbawiło mnie to trochę - nie ze względu na błąd; nie zamierzam się uciekać do tego, czym, jak widzę, bardzo się lubisz posługiwać, czyli manipulacji przez zatarcie granic. Bawi mnie to dlatego, że 'Platos' brzmi, jakby ktoś użył zanglicyzowaną wersję imienia Platona (Plato) i dodał grecką męskoosobową końcówkę (os) :D (to nie zarzut). Platos znaczy szerokość btw :D. Brzmi równie groteskowo jak osiemnastowieczne polskie tłumaczenie imienia Johanna Fichtego na Jerzego Sosnę. Ale wracając... Odniosę się pobieżnie jedynie do niektórych fragmentów. Cóż, jest trochę po szóstej, gdy to piszę, nie obrażaj się. Prawda, napisałem "nie ma alleli specyficznych dla "rasy" białej, czarnej, czy żółtej", pisząc wcześniej: "Btw, czarni czy żółci nie różnią się także nawet przez 'geny' myślenia XD. Twoja pozytywna eugenika musiałaby się wziąć także więc za żółtych i białych". Nie wiem, czy wyraziłem się nadto nieprecyzyjnie, czy może chciałeś mi tu wytrącić argument kluczowy. Nie da się bowiem nie zauważyć widocznych różnic genetycznych pomiędzy czarnymi, białymi i azjatami (żółtymi xd? kolor skóry z grubsza mają podobny do koloru skóry ludzi "białych"). Ale "The popular classifications of race are based chiefly on skin color, with other relevant features including height, eyes, and hair. Though these physical differences may appear, on a superficial level, to be very dramatic, they are determined by only a minute portion of the genome: we as a species have been estimated to share 99.9% of our DNA with each other. The few differences that do exist reflect differences in environments and external factors, not core biology". Oczywiście możesz to interpretować zgodnie ze swoją linią - nie będę się kłócił. Istotne jest jednak to, że nie można, jakbyś chciał, zidentyfikować "genów odpowiedzialnych za agresję, inteligencję itd." i wyróżnić tu gatunkową różnicę pomiędzy białymi, czarnymi, żółtymi itd., jakbyś chciał. Jeśli chodzi o samego Platona i "Państwo" (czy politeię jeśli wolisz, bo w nowszych przekładach dzieło to różnie było tłumaczone - np. "Ustrój"): radziłbym zapoznać się z pracami o nim traktującymi (np. Gajdy Krynickiej, Giovanniego Reale itd.). Platon nie zawarł w Państwie swoich poglądów jako orędownika wypędzenia poetów, odebrania dzieciom rodziców, pracowania według powołania, eugeniki właśnie i tak dalej XDD. Ktoś, kto nie jest zaznajomiony z szerszym kontekstem jednak może rzeczywiście tu znaleźć apoteozę eugeniki. Ale wobec tego przyjmij cały pakiet - z marzeniem Platona o wypędzeniu z państwa poetów na przykład :D. Nie, nie nazwałem cię Hitlerem i nie zamierzałem xd. Tak narzekasz na "poprawność polityczną", że aż sam nie zauważasz swoich tendencji do absolutnej masy, nieuświadomionej manipulacji. Enyłej, swoim własnym argumentem trochę sam siebie atakujesz. Bo jakże możesz być orędownikiem "eugeniki pozytywnej", skoro twoje własne poglądy nie są powszechnie akceptowane (tj. sprzeczne z ideałem, jak sądzę, "eugeniki pozytywnej"). Nadto bawi mnie jak "dobór naturalny" zastąpiłeś zlepkiem "eugenika pozytywna". Kobiety wybierają mężczyzn z "pożądanymi cechami w społeczeństwie" nie zmyślą o "społeczeństwie", a swoim i swoich dzieci bezpieczeństwie. Rzecz kolejna... Jak wytłumaczysz to, że w ponad połowie krajów afrykańskich jest mniejsza przestępczość niż w prawie wszystkich krajach Ameryki Południowej, skoro większość ludzi mieszkających w Ameryce Południowej jest biała :D? Czy to nie jest twoja teza: "czarni mają naturalną tendencję do popełniania przestępstw w przeciwieństwie do białych"? Czy zgodzisz się, że Polacy to murzyni Europy, skoro najwięcej w UK przestępstw spośród wszystkich innych mniejszości narodowych popełniają Polacy? Nawet pomijając fakt, że statystyki samej Polski na tle Europy wyglądają bardzo dobrze :d?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2020 o 6:24

avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR: Oh, jeszcze jedna rzecz: "Swoją drogą, jakbyś miał jakiekolwiek pojęcie o psychiatrii i psychologii, wiedziałbyś, że geny nie są najistotniejszą składową 'inteligencji' (nie wliczając w to geniuszy i ludzi upośledzonych) :)" Gdzie tu masz wycieczkę osobistą :)? O co ci chodzi? I tak, psychologia uznaje, że inteligencja w ponad 90% zdeterminowana jest czynnikami środowiskowymi. Psychiatria z kolei uznaje, że inteligencja zależna jest niemal wyłącznie od stymulacji intelektualnej.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: "Istotne jest jednak to, że nie można, jakbyś chciał, zidentyfikować "genów odpowiedzialnych za agresję, inteligencję itd." i wyróżnić tu gatunkową różnicę pomiędzy białymi, czarnymi, żółtymi itd., jakbyś chciał." Mieszasz gatunki z rasami. To, że czegoś nie byliśmy w stanie zidentyfikować nie znaczy, że się nie da. Odważne by było stwierdzenie, że agresja akurat nie jest w żaden sposób uwarunkowana genetycznie. Większość cech związanych z zachowaniami społecznymi, radzeniem sobie ze stresem i tak dalej ma jakieś podłoże genetyczne. Można je jakoś stłumić lub uwydatnić, ale z kompletnego imbecyla inteligenta nie zrobisz, a i człowiek z predyspozycjami na inteligentnego będzie miał te przejawy intelektu nawet jakby się stoczył. Cechy zapewne da się zidentyfikować, niekoniecznie przy użyciu obecnej technologii. Ustalmy sobie jedną rzecz. To nie rasa tworzy nam cechy. To zbiór określonych cech i wspólnych mianowników może dać nam podstawę do określenia rasy. Możemy całkowicie porzucić to pojęcie i przyjąć Twoją teorię - nie ma różnic między rasami. No a dlaczego migranci z Afryki po tylu latach asymilacji nadal są bardziej agresywną i problematyczną częścią społeczeństwa? No cóż, pochodzą z innej grupy etnicznej, w której bardziej wykształciła się ta agresja i fizyczne rozwiązywanie problemów niż u bardziej cywilizowanych europejczyków. Usunęliśmy pojęcie rasy, ale problem nam nadal zostaje. Są inną grupą, w której dane cechy są bardziej rozwinięte niż u innych. > Bo jakże możesz być orędownikiem "eugeniki pozytywnej", skoro twoje własne poglądy nie są powszechnie akceptowane (tj. sprzeczne z ideałem, jak sądzę, "eugeniki pozytywnej"). Nawet nie będę próbował zrozumieć co masz na myśli. Co ma powszechna akceptacja z posiadaniem opinii i gdzie niby napisałem jak według mnie to powinno wyglądać? > Nadto bawi mnie jak "dobór naturalny" zastąpiłeś zlepkiem "eugenika pozytywna" Gdzie? Jeśli mnie wzrok nie myli, to napisałem dokładnie o relacji eugeniki do doboru naturalnego. Może przeanalizujmy tekst razem jak w podstawówce. > Eugenika jest bardzo blisko pojęcia doboru naturalnego Rozpoczynam temat relacji doboru naturalnego i eugeniki > a ten [dobór naturalny] jest w praktyce podstawą rozwoju określonych cech w różnych grupach społecznych i etnicznych. Twierdzę, że ludzie zakładając rodziny i płodząc dzieci kształtują pulę cech przekazywanych kolejnym pokoleniom. > O ile forma przymusowej eugeniki jest odbierana źle Forma przymusowa kojarzona jest z nazizmem i odebraniem wolnej woli - państwo decyduje kto ma rodzić, kto nie, kto może przeżyć, kogo ubić przy porodzie. To nie jest akceptowalne społecznie. > o tyle pośrednia eugenika jest na porządku dziennym W tej formie nikt wprost nie mówi "ten ma rodzić, a ten nie" tylko "temu damy pińcet na bombelka, a ten nawet nie dostanie miejsca w żłobku" > a jej zadanie sprowadza się do manipulacji doborem naturalnym Ludzie kierują się ogółem czynników przy doborze partnera. Nie ważne, czy mówimy tu o naturalnych zjawiskach, sytuacji politycznej czy sztucznych regulacjach. Tak chociażby czarni rzadziej mieszali się z białymi w czasach, gdy mieszane małżeństwa nie były akceptowane. > tak, aby ludzie "naturalnie" rozmnażali się faworyzując pożądane cechy w społeczeństwie. Społeczeństwo (chociażby w formie rządów) dobierają środki, które mają wywołać określone emocje i pragnienia wśród reszty społeczeństwa, które to znowu będą kształtować jego rozwój przez dobór naturalny.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2020 o 8:25

avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: Teraz rzućmy jakimś przykładem. Obecnie w zachodnich społeczeństwach panuje kult poprawności politycznej. Osoby o własnym zdaniu na temat ras, grup społecznych czy chociażby preferencji seksualnych są zwykle pokazywane jako skrajni rasiści czy homofobi, a to znów jest dosyć agresywnie piętnowane. To sprawia, że przeciętny, szary obywatel szuka sobie poprawnego partnera, który nie będzie zbyt kontrowersyjny. Oczywiście poglądów nie dziedziczy się genetycznie, ale już predyspozycje do bycia uległym czy do podatności na manipulacje i łatwowierność jak najbardziej mogą mieć podłoże genetyczne. W ten sposób sztucznie stworzono sytuację, w której społeczeństwo promuje uległość wobec innych. > Jak wytłumaczysz to, że w ponad połowie krajów afrykańskich jest mniejsza przestępczość niż w prawie wszystkich krajach Ameryki Południowej, skoro większość ludzi mieszkających w Ameryce Południowej jest biała :D? I co z tego, że jest biała? Czy są tą samą grupą etniczną, która rozwijała się w tych samych okolicznościach co biali z północy i wyselekcjonowała te same cechy na przestrzeni czasu? Raczej wątplię. Z resztą większość jest raczej śniada/południowa. Różnice w przestępczości zapewnie biorąc się z różnic w metodach pomiaru. Tu masz chociażby dane z 2004-2008: https://i.imgur.com/wvPINOJ.png Większość danych dotyczących ubogich i niezbyt zorganizowanych krajów pochodzi z WHO lub UN. https://i.imgur.com/oSjSiTC.png Tu masz nawet porównanie oficjalnych danych do danych WHO. Ktoś tu kłamie i podejrzewam, że to jednak oficjalne dane są mocno zakłamane. No ale śmiało, jedź do Burundi przekonać się, czy faktycznie jest tam tak bezpiecznie. https://i.imgur.com/LgUgliW.png https://i.imgur.com/lED2pbA.png > Czy to nie jest twoja teza: "czarni mają naturalną tendencję do popełniania przestępstw w przeciwieństwie do białych"? Nie, to nie moja teza. Twierdzę, że ludzie żyjący od wieków w bardziej rozwiniętej cywilizacji charakteryzują się mniejszą przestępczością od tych, którzy żyli w biednych krajach. Czy Afryka jest biedna? Jest. Czy jest tam wysoka przestępczość? Jest. Czy to znaczy, że w Wenezueli jest ładnie, bo nie jest w Afryce? To już Twoja nadinterpretacja. Myślisz, że ten mur Trumpa to tak dla ściemy? > I tak, psychologia uznaje, że inteligencja w ponad 90% zdeterminowana jest czynnikami środowiskowymi. Psychiatria z kolei uznaje, że inteligencja zależna jest niemal wyłącznie od stymulacji intelektualnej. Inteligencja i predyspozycje to dwie różne rzeczy. To, że ktoś ma predyspozycje po rodzicach nie znaczy, że od razu jest elitą narodu. Równie dobrze może być leniem i cały swój potencjał zużyć na rzadsze wstawanie sprzed telewizora. Pokaż mi badania mówiące, że każdy może być tak samo inteligentny niezależnie od genetyki. Pokaż mi, że niezależnie od genetyki każdy naturalnie przyłoży się do nauki i rozwoju osobistego w ten sam sposób. Zadziwiające, że wszyscy nie jesteśmy tacy sami mimo, że żyjemy w tym samym świecie, uczymy się w tych samych szkołach i mamy takie same przykłady w naszym otoczeniu. Jak to się dzieje, że jedni się rozwijają, a inni broją i lenią się w szkole?

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: Posłużmy się tu prostymi faktami. Afryka to biedny, zacofany i dosyć niebezpieczny region. Dobór naturalny sprawił, że w społeczeństwie utrwalały się cechy silnych, wytrzymałych i agresywnych osobników, którzy byli w stanie zadbać o rodzinę w tamtych warunkach. Europa jak i wchodnia Azja dosyć szybko zaczęły rozwijać cywilizację. Ludzie żyją według ustalonych przez siebie kodeksów, a wartościowymi cechami jest spryt, zaradność czy inteligencja. Stopniowo potrzeba obrony czy siły do prac fizycznych malała i na przestrzeli wielu wieków te społeczeństwa się ukształtowały na swój sposób. Ameryka została głównie skolonizowana przez Europejczyków, system wartości i prawo są mocno związane z wartościami Europejskimi. Jest to tak samo cywilizowany i rozwinięty świat. Jednocześnie jednak do tej mieszanki trafiło jakieś 20% imigrantów importowanych z Afryki jako niewolnicy. Na początku mieliśmy więc grupę przybyszów z Afryki, którzy byli silni i wytrzymali, idealni do niewolniczej roboty, a całe społeczeństwo było praktycznie pochodzenia Europejskiego. Można dosyć śmiało stwierdzić, że prawie wszyscy Afrykanie byli czarni i prawie wszyscy Europeiczycy byli biali. W ten sposób można też jasno stwierdzić, że czarni są potomkami przybyszów z Afryki, a biali głównie są z Europy. Pomijając późniejsze "nabytki" migrujące do Ameryki na przestrzeni ostatniego wieku. Podstawowe pytanie, to czy na przestrzeni około dwóch wieków dało się całkowicie zatrzeć tą różnicę cech tak długo selekcjonowanych w Afryce? Czy obecnie wszyscy potomkowie Afrykanów są dokładnie tacy sami jak potomkowie Europeiczyków? To by było raczej odważne i nietrafne stwierdzenie biorąc chociażby pod uwagę te nieszczęsne statystyki przestępczości. Z pewnością duża część się już zatarła, jest masa potomków migrantów z Afryki, którzy żyją jak reszta społeczeństwa, mają pracę, wykształcenie, biznesy i wyznają podobne wartości. Nadal jednak pozostaje ogromna grupa, która przejawia ten zestaw charakterystycznych cech. Wystarczy wziąć grupę losowo wybranych czarnych i białych aby zauważyć, że te dwie grupy nie są takie same. Kolor skóry nie ma tu znaczenia, po prostu jest dodatkową cechą charakterystyczną dla migrantów z Afryki w przeciwieństwie do osób pochodzenia Europeiskiego. Tak samo była ogromna przestępczość wśród imigrantów z Irlandii czy Włoch, bo bardzo często byli to biedni imigranci szukający lepszego świata. Gdy stany okazały się nie być rajem i nadal było im ciężko, to walczyli o swoje terytoria, ściągali haracze i zajmowali się przestępczością. Dokładnie tak samo Polacy długo mieli opinię brudnej siły roboczej, która najczęściej nielegalnie tam trafiła i robiła za półdarmo. Tym bardziej spora grupa przybyszów z południa żyła według innych zasad i do tej pory meksykanów postrzega się jako drugą najgroźniejszą grupę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2020 o 9:21

avatar ZONTAR
0 0

Politycznie poprawne twierdzenie, że wszyscy są tacy sami to jedna wielka bujda. Ludzie nie są tacy sami i nigdy nie byli, nawet wśród jednego narodu są dosyć odmienne jednostki. Co jednak ważne, różnice przeciętnych jednostek pomiędzy różnymi grupami etnicznymi są większe. Jak to jest, że azjaci wychowani w USA przeciętnie mają lepsze wyniki w nauce od białych? Tym bardziej czarni czy meksykanie mają gorsze wyniki od białych i azjatów. Różnica nie istnieje? Dlatego wprowadza się różne progi przyjęcia do szkół zależnie od rasy? Bo rasa nie ma znaczenia i jest tylko konstruktem społecznym? Zamiatanie tego pod dywan i udawanie, że nie ma żadnych różnic pomiędzy tymi grupami jest tylko i wyłącznie szkodliwe dla całego społeczeństwa. Już udało się ludziom wmówić, że czarni i biali są dokładnie tacy sami, a dużo większa liczba czarnych w więzieniach to rasizm, a nie efekt działania prawa karnego i większej przestępczości wśród czarnych. Udało się też wmówić, że dużo mniejszy odsetek czarnych z wyższym wykształceniem to biała supermacja, a nie naturalny efekt ich wyborów. Gdyby nie było różnic, to by ich nie było. Różnice są, a ludzie zamiast doszukiwać się metod wspierania innych grup w szybszym rozwoju i asymilacji, wolą budować kolejne bariery udając, że będą one pilnować równości. Zamiast dać wędkę i pomóc w dbaniu o własne łowy wolimy sypnąć rybami aby wszyscy mieli po równo. Jedni to rozsądnie spożytkują i zaczną dorabiać się sami, inni w przypływie dobrobytu napłodzą dzieci i pokażą do kogo iść po ryby. Tak wygląda współczesny rozwój społeczeństwa i nieświadome manipulowanie nim. Jeśli wszyscy są tacy sami i genetyka nie ma tu znaczenia, to musisz być zwolennikiem importu inżynierów i lekarzy z bliskiego wchodu i Afryki. Przecież minie jedno pokolenie i muszą stać się takimi samymi obywatelami jak każdy inny Europejczyk. Dokładnie tak samo, jak czarni są równi białym w USA, nie? Przecież dzieci w chwilę przyswoją wszystkie wartości ważne w naszym społeczeństwie, więc od dziecka będą tacy sami. Dokładnie tak, jak to pokazują statystyki w UK. https://mistrzowie.org/uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/d6c2/d6c25536af2df419c03965994b72cea2.png

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR: Tl;dr i znowu pobieżnie jedynie przejrzałem, bo nie mam zbyt dużo czasu, ale... Czy ty sobie ku**a kpisz xd? Dobór naturalny i rzeczywiste różnicowanie ludzi poprzez 3k lat życia społecznego? Nie, tak to nie działa. Wcześniej też coś wspominałeś, że ludzie mają zmieszany genotyp poprzez ciągłe mieszanie się... Śmiało jednak możemy stwierdzić, że zdecydowana większość Europejczyków nie miała żadnego czarnego przodka 3k lat do tyłu xd. I to samo dotyczy większości ludzi ze środkowej i południowej Afryki. Co miałem na myśli? Skoro "eugeniką pozytywną" chciałeś uzyskać "pożądane cechy" u ludzi, a "pożądane cechy" są określane jako dobre przez społeczeństwo jako takie, i skoro takie pomysły, jak twoja "eugenika pozytywna" nie są powszechnie akceptowalne, jednym z zadań tej "eugeniki pozytywnej" byłby eliminowanie ze społeczeństwa tych, którzy są orędownikami "eugeniki pozytywnej". Podoba mi się, jak wszystkie dane, które ci nie pasują, są kłamstwem xd. I jeszcze raz: czarni popełniają mniej przestępstw na 100k mieszkańców w Polsce, Szwecji, Norwegii czy Niemczech. Jak to się dzieje, że jedni się uczą, inni nie mogą usiedzieć w ławce? Są różne czynniki. Np. udowodnione już jest to, że ci, którzy oglądali dużo telewizji/patrzyli w ekran telefonu/komputera pomiędzy 0-7 rokiem życia, mają dużo większe problemy z koncentracją, niż ci, którzy tego nie robili. Ci, którzy słuchali dużo muzyki instrumentalnej w wieku niemowlęcym, mają średnio wyższą inteligencję itd. Czynników jest w ch**, od zaje***nia i jeszcze trochę. Podłoże genowe przy tym nawet nie jest blisko wpływowi decydującemu. I cóż, myślę, że obecnie raczej panuje kult raczej "kultu poprawności politycznej", za którym stoją tacy jak ty :). Próbujecie udowodnić, że wszyscy kłamią i manipulują, by "zakryć prawdę"... Nie widząc, że wy ciągle dobieracie "prawdę" tak, by się zgadzała, że selektywnie odbijacie fakty, jawnie nimi manipulując. Zwyczajny 'kult poprawności politycznej' miał swoje przesilenie 10 lat temu. Teraz wy jesteście w gazie, choć wciąż jeszcze macie zbyt zamydlone oczy, by widzieć nie poprzez swoje poglądy, a pomimo nich.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: Eugenika pozytywna to eugenika oparta o sztuczne wspieranie dzietności czy podwyższenie wartości danych cech. Jest przeciwieństwem eugeniki negatywnej, która opiera się o spowolnieniu rozprzestrzeniania określonych cech - chociażby holokaust czy obowiązkowa sterylizacja, ale też działania społeczne zapobiegające płodzeniu dzieci u określonego typu obywateli (na przykład piętnowanie małżeństw mieszanych aby biali nie "przejmowali" cech czarnych). Eugeniką pozytywną jest chociażby wspieranie osób upośledzonych w zakładaniu rodzin i robieniu dzieci. Czy to jest społecznie nieakceptowalne? Piszę o konkretnym zjawisku, a Ty usilnie próbujesz mu zaprzeczyć podając całkowicie inne zjawisko. Czy czarni w Polsce stanowią całkowicie losową i neutralną statystycznie grupę afrykańską? No ni uja. Nikt ich tu wagonami nie zwoził. Przyjechali sami, musieli mieć poukładane w głowie i to chyba oczywiste, że są bardziej wyselekcjonowaną grupą z tych lepszych i bardziej cywilizowanych. Równie dobrze możesz powiedzieć, że przecież reprezentacja USA w lekkoatletyce jest wysportowana i zwinna, z pewnością wszyscy Amerykanie są dokładnie tak wysportowani jak ci, których wysyłają na zawody. Tworzysz tu klasyczny przykład tworzenia kontrargumentów przez wysnucie zbliżonej tezy, którą będzie łatwiej obalić. Dalej ciągniesz ten sam argument. Nigdzie nie pisałem, że geny mają decydujący wpływ, a Ty ciągle mi wmawiasz, że właśnie to mówię. Nie, nie ma decydującego wpływu, to jest oczywiste i nawet nie powinniśmy o tym wspominać. Sęk w tym, że wpływ jakiś ma, a skoro coś ma wpływ, to w dużej grupie statystycznie ten wpływ będziesz w stanie zauważyć. Może gdyby dana grupa miała mniejsze predyspozycje do rozwoju inteligencji, ale większy "naturalny" zapał do pracy, to by to wyważyli, ale w przypadku ludzi z afryki raczej jedno i drugie wypada gorzej. No chyba, że badania kłamią i czarni amerykanie nie są przeciętnie głupsi od białych amerykanów. Znowu jak weźmiesz grupę potomków imbecyli i grupę potomków ludzi bardzo inteligentnych, to z dużym prawdopodobieństwem zauważysz różnice w predyspozycjach dzieci, przynajmniej w skali statystycznej. Wszystko się rządzi przypadkami, ale przypadki podlegają rachunkowi prawdopodobieństwa i statystyka w dużych liczbach jest bardzo dokładna. Poza tym wysnuwasz tu takie tezy jakby te dzieci w szpitalu były odbierane rodzicom i wychowywane przez społeczeństwo w jednakowych warunkach, a tak też nie jest. Rodzice mają dużo większy wpływ na dziecko niż samo przekazanie im genów. Czy dziecko urodzone i wychowywane przez głupich rodziców ma takie same szanse bycia pracowitym i inteligentnym człowiekiem? Jasne, to całe palenie sklepów, szabrowanie, wywalanie ludzi z pracy za poglądy i obawy przez obrażeniem kogoś podczas zwykłej rozmowy to normalna sprawa i tacy jak ja są dziwni, bo uważają to za patologię współczesnego społeczeństwa. Przecież to normalne, że biali lektorzy biczują się za to, że mieli czelność podkładać głos pod postacie kolorowe. Przecież to oczywiste, że rozwiązaniem na wysoką przestępczość wśród czarnych jest stworzenie osobnego prawa dla czarnych zamiast wsadzać ich do więzień na podstawie prawa dla białych. Idź być poprawny politycznie gdzieś indziej.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR: Przyznam się, że nie miałem pojęcia, co to jest "eugenika pozytywna", więc założyłem, że chodzi tu o "wypieranie negatywnych tendencji ze społeczeństwa i wspieranie pozytywnych". Nieważne więc, cofam poprzednie słowa. To samo można powiedzieć o Polakach w UK. Oczywiście - większość polskich imigrantów w UK (a podobno nawet 20-30% nie mówi po angielsku) to ci, którzy nie radzili sobie w Polsce... Ale dokładnie to samo można napisać o czarnych imigrantach mieszkających we Francji. USA to inna para kaloszy, bo mamy tam nieproporcjonalnie wyższy poziom biedy niż w Europie (jak dla Polski jest to gdzieś 4 %, dla USA 15). I możesz tu szukać wrodzonych warunków genetycznych, jednak wpływ środowiska szczególnego jest tu dosyć wyraźnie widoczny. Jak dzieci z bidulów i patologii w Polsce rzadko wychodzą "na klasę średnią i wyższą", tak jakby w testamencie czarni pozostawiają swoje "dziedzictwo" na swoje dzieci. Cóż, można by było sprawdzić statystyki przestępstw wśród ludzi zamożnych w USA i sprawdzić, czy mamy tu wyraźny przechył na stronę któreś z rasy... Nie mam pojęcia, czy takie ujrzały światło dzienne. W Europie jednak dla ludzi powyżej 100k euro/rok statystyki są niemal identyczne dla każdej narodowości. Nie ma czegoś takiego jak "większy naturalny zapał do pracy" :D. Ten czynnik jest całościowo determinowany przez czynnik środowiskowy. Czy jest coś takiego jak "większy naturalny wpływ na rozwój inteligencji"? Być może. Jednak testy psychologiczne i badania psychiatryczne są zgodne, że ten wpływ jest minimalny. Jednej też rzeczy nie bierzesz pod uwagę... W testy na inteligencję zawsze (dosłownie zawsze) wykazują, że im ktoś ma większą wiedzę, tym jest inteligentniejszy. Jest tu więc wykazana korelacja pomiędzy edukacją a inteligencją (co oczywiście samo w sobie nie jest zadziwiające; jeśli jednak weźmiesz pod uwagę fakt, że edukacja przeważnie jest stymulacją intelektualną, zwyczajnie odkryjesz, że ci, którzy nie mieli zapewnionej odpowiedniej edukacji, skazani są niejako na patologię; są wyjątki - jeśli zostawisz dziecko samo, by to musiało "zadbać o swój byt", przetrwać ciężkie czasy zupełnie samo, często "takie kombinowanie" jest stymulantem intelektualnym samym w sobie. Możemy tu powołać przykład Gaussa, Romana Polańskiego czy Immanuela Kanta). I tak btw, większy nawet wpływ na dzieci mają ich rówieśnicy i "środowisko względne" niż rodzice. Oczywiście to jest patologia, co stało się w USA :D. I oczywiście powinni ich natychmiast spacyfikować. Tyle że w Polsce tradycja prawdziwego rasizmu nie jest żywa. W Polsce rasizm objawia się krzywym spojrzeniem jakiegoś sebka. Chodziłem zresztą z czarną dziewczyną do klasy w gimnazjum... Mieliśmy w szkole sporo patusów, a mimo wszystko przez te 3 lata ona nie doświadczyła nawet jednego rasistowskiego "incydentu". Widzisz, W Europie, Polsce, Niemczech itd. czarnego człowieka z paszportem polskim/europejskim, nazwiesz Polakiem/Europejczykiem. W USA "afroamerykaninem" albo "man of color". Gdy aplikujesz o prace, musisz wypełnić rubrykę z rasą i tak dalej... Więc amerykanie wciąż to budują nowe mury pomiędzy ludźmi - można więc wytłumaczyć jakoś, dlaczego czarni w USA się "nacjonalizują" (tj. stają się czarnymi suprematystami). Widziałeś kiedykolwiek cokolwiek podobnego w Europie? Słyszałeś choćby? W USA czarni rzeczywiście wciąż traktowani są czasem jak obywatele trzeciej kategorii (co "narodowe amerykańskie media" zwyczajnie pomijają). Jak choćby słynna historia, gdy Miles Davis został zatrzymany przez policje, jadąc swoim Ferrari, gdzieś w latach 80... Pierwsze pytanie: "skąd masz to Ferrari?". No i jeszcze jedna rzecz... Połowa filmów z ostatnich akcji anti-BLM pochodzi sprzed tej afery. Tak pierwszy przykład: https://nj1015.com/man-tries-to-drag-atm-onto-nj-transit-bus/ Między innymi ten film był używany jako dowód "dzikości" czarnych po śmierci Floyda. Pomimo tego, że to żart jakiegoś youtubera z 2019 roku :). Można mnożyć podobnego rodzaju przykłady. Co chcę przez to

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR: Btw, sorry za to, że mój post jest nieco chaotyczny i miejscami niespójny, ale nie mam czasu, by go edytować.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR Oh, ucięło mi ze dwa akapity.. Nieważne, szybko jeszcze dopiszę: Mówisz o "propagandzie poprawności politycznej" (oczywiście zgadzam się - "propaganda poprawności politycznej" jest faktem, jednak strasznie się manipuluje mówiąc o jej skali), jakbyś nie zauważył, że równolegle rozwija się "propaganda anty-poprawności politycznej". Grupy ludzi, którzy próbują nam wmówić, że np. "w Polsce geje chcą adoptować dzieci, by je gwałcić". Przecież nawet najbardziej lewicowe partie w Polsce nic nie wspominały i wspominają o adopcji dzieci przez pary LGBT XDD.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2020 o 18:49

avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: > W Europie jednak dla ludzi powyżej 100k euro/rok statystyki są niemal identyczne dla każdej narodowości. Bardzo możliwe. Zauważ jednak, że statystycznie w różnych krajach i nacjach taka grupa może być mniej lub bardziej liczebna w stosunku do populacji. To też jest dobry dowód na to, że liczą się zarówno predyspozycje jak i możliwości ich wykorzystania. Zapewne statystycznie osoby biedniejsze w Polsce wypadają podobnie do nieco bogatszych w Niemczech, bo ogólnie w Niemczech są lepsze warunki do bogacenia się. Przy tej samej podstawie genetycznej da się osiągnąć więcej przy dobrych warunkach. >Nie ma czegoś takiego jak "większy naturalny zapał do pracy" :D. Ten czynnik jest całościowo determinowany przez czynnik środowiskowy. Czy jest coś takiego jak "większy naturalny wpływ na rozwój inteligencji"? Być może. Jednak testy psychologiczne i badania psychiatryczne są zgodne, że ten wpływ jest minimalny. Z tym się nie zgodzę. Myślę, że najlepszym przykładem są tu badania dotyczące inteligencji, które zostały nawet podlinkowane w Twoim artykule. https://www.theatlantic.com/national/archive/2013/05/why-people-keep-misunderstanding-the-connection-between-race-and-iq/275876/ "Turkheimer's findings make perfect sense once you recognize that IQ scores reflect some varying combination of differences in native ability and differences in opportunities. Among rich kids, good opportunities for developing the relevant cognitive skills are plentiful, so IQ differences are driven primarily by genetic factors. For less advantaged kids, though, test scores say more about the environmental deficits they face than they do about native ability." Myślę, że to idealnie opisuje większość kwestii wiązania genetyki z uwarunkowaniami społecznymi. Tu akurat badania dotyczyły inteligencji, ale w przyrodzie rzadko występują wyjątki. Dużo bardziej prawdopodobne jest, że genetyka ma również wpływ na to, czy ktoś z natury jest większym leniem, czy jednak ma większy zapał do pracy podobnie jak determinuje, czy ktoś jest bardziej introwertyczny czy ekstrawertyczny. Uwarunkowania środowiskowe jedynie pozwalają się cechom rozwijać. Jeśli dasz komuś duże możliwości do rozwijania zainteresowań, zdobywania umiejętności i ćwiczenia się w różnych czynnościach dają im ten sam przykład bycia pracowitym, to część osób wykorzysta to mocno się rozwijając, a część nie będzie zbyt zainteresowana. Tu miejsce ma genetyka. Jeśli nie dasz ludziom dostępu do takich rzeczy, to nie będą mieli się jak rozwijać. Tu już główne znaczenie mają warunki. Można w skrócie powiedzieć, że zarówno genetyka jak i warunki środowiskowe są ograniczeniami. Aby osiągnąć dobry wynik obie granice muszą być odpowiednio daleko. Każda z nich ma duży wpływ na ograniczanie, ale tylko obie z nich pozwalają się rozwinąć. Piszę o tych rzeczach głównie przez to, że żyję w USA i mam cały czas styczność z tą poprawnością polityczną. W Polsce się tego nie czuje i niczym niezwykłym było powiedzenie "sup nigga?" do kumpla w pracy, z którym wczoraj łoiłem wódkę. W USA w dokładnie tej samej sytuacji byłoby to uznane za przejaw rasizmu mimo, że w tym kontekście jest co najwyżej nawiązaniem do popkultury ziomali z telewizji. No ale nie, N-word jest zarezerwowane dla czarnych, tylko oni mogą go używać w neutralnym czy pozytywnym znaczeniu. To jest dla mnie przejaw rasizmu, bo znaczenie słów nie zależą od intencji, a zwyczajnie od koloru skóry je wypowiadającego.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: Nazywanie ludzi afroamerykaninami to też jest skutek poprawności rasowej, bo nazywanie ich czarnymi kojarzą z czasami niewolnictwa. To jest kolejna patologia, odkopywanie zaszłości historycznych aby nadać negatywne znaczenie słowom mimo, że w zasadniczej większości wypowiadający je nie ma negatywnego znaczenia na myśli. Od początku dziejów czarni z hiszpańskiego czy łaciny byli nazywani Negro, Nigreos czy Nigrum. Tak powstał Negroland i obecny Niger czy Nigeria. Nie ma to żadnego wydźwięku rasistowskiego, po prostu zostali nazwani na podstawie ich cechy charakterystycznej. Czy bycie czarnym ma jakiejkolwiek pejoratywne znaczenie? No nie. Takie znaczenie nadali mu ludzie w czasach niewolnictwa, gdzie czarny znaczyło niewolnik. Zamiast jednak od tego odejść i w ramach równości rasowej traktować murzynów tak samo jak słowian w neutralnym znaczeniu, usilnie utrwala się to pejoratywne znaczenie nadane mu wieki temu. Po co? Aby tworzyć kolejne podziały? Czy sam fakt zbanowania Nigera sprawi, że nie będę mógł wymówić "afroamerykanin" w pejoratywnym znaczeniu? Dokładnie to samo jest z tymi rasami we wspomnianym artykule. Któreś tam ze źródeł opisywało, że koncept rasy jest bardzo płynny i czysto ze względu na tolerancję powinniśmy zastąpić pojęcie rasy dziedzictwem. Czy to cokolwiek zmienia? Czy fakt stwierdzenia, że od teraz nie ma ras, a dziedzictwa sprawi, że nie będziemy już osób o dziedzictwie afrykańskim utożsamiać ze zbieraniem bawełny? No raczej nie. Słowa to tylko narzędzie i banując je nie sprawisz, że intencje ludzi się zmienią. Może to mieć nawet odwrotny skutek. Jak będziesz komuś ciągle wmawiać, że jest przestępcą, bo nosi przy sobie scyzoryk i będziesz tak samo traktować chodzenie z maczetą jak ze scyzorykiem, to w końcu może on uznać, że wyjście z maczetą na miasto jest tak samo niepoprawne jak ze scyzorykiem, co więc za różnica? Tak samo wmawiając wszystkim rasizm, bo mieli czelność zrobić coś postrzeganego za rasistowskie (poczęstować czarnego kumpla w pracy bananem chociażby), to w końcu pogodzą się z faktem bycia rasistą i przestaną postrzegać rasizm jako coś złego. Chyba najlepszym przykładem są tu ograniczenia prędkości czy alkoholu we krwi. Bardzo restrykcyjne ograniczenia sprawiają, że ludzie przechodzą na porządek dzienny z ich łamaniem. Przecież nie będę w centrum miasta pyrkał trójpasmową drogą 40, kogoś porąbało? Długa prosta poza miastem, a tu 50 bez żadnego powodu. Tak się przyzwyczajamy i później nawet sensowne ograniczenia nie mają dla nas dużego znaczenia. Podobnie w krajach wschodnich jest bezwzględne 0.0 promila, więc nawet łyk piwa już jest nielegalny. Skoro już jest nielegalne, to co za różnica, czy jadę po piwie, czy połówce czystej? Ukarany będę tak samo, to po co się ograniczać? Im dalej na zachód, tym limity są wyższe, a ludzie są jednak bardziej rozważni. W Polsce jakoś 1-3 piwa zależnie od postury i długości picia dadzą nam powyżej 0.2 promila. Jest to lepszy wynik niż w Rosji, gdzie jedno piwo bezwzględnie jest nielegalne. A czy przeciętny mężczyzna po jednym piwie odczuwa jakikolwiek wpływ na zdolności motoryczne? Praktycznie żadnego. No więc bagatelizuje się prawo, skoro jest odrealnione. Im dalej na zachód, tym wyższy jest próg, więc ludzie legalnie pijący lampkę wina do obiadu czy piwko ze znajomymi czują, że należy się odpowiednio ograniczyć i mogą nadal legalnie jechać. Problem alkoholu za kierownicą jest znacznie wyższy w krajach o bardzo rygorystycznych limitach. Tak samo jest właśnie z rasizmem. Przypisywanie najdrobniejszych rzeczy rasizmowi jedynie go trywializuje, więc stopniowo coraz więcej osób się podda i przestaną uważać rasizm za coś złego. Skoro nazwanie murzyna murzynem jest rasistowskie, to niech tak będzie, zostanę rasistą. Jeśli na tym polega rasizm, to mi on nie przeszkadza.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: Trudno porównywać tą sytuację do Europy, ale jednak grupy imigrantów z południowej afryki i bliskiego wschodu podobnie się nacjonalizują. Trudno tu jednak mówić o jakimś czynniku ze strony białych. Jeśli już, to powszechne przyzwolenie i poparcie multikulturowości sprawia, że tworzenie gett chociażby w Skandynawii było możliwe i nawet popierane. No a co teraz mamy? Kobieta w złym ubiorze może stracić głowę, bo weszła do złej dzielnicy i nie przestrzegała prawa szariatu, które tamtejsi mieszkańcy wyznają. Nie mamy takiego problemu z czarnymi, ale mamy z muzłumanami. Tu problem jest bardziej społeczny niż genetyczny, bo wynika głównie z ich wyznania, ale ostatecznie sprowadza się do tego samego. Określona grupa społeczna czuje się obrażona przez zachowanie innych niezgodne z ich oczekiwaniami i wymusza na innych stosowanie się do zasad, które sami ustalają. O ile w krajach arabskich często kobiety traktuje się jak śmieci, to chociażby na spojrzenie czy tym bardziej próbę flirtu z arabską kobietą możesz skończyć z kosą między żebrami. Nie dla psa kiełbasa, niewierni nie mają prawa nawet patrzeć na arabskie kobiety. Takie przypadki też bywały. Co do LGBT to jest tu dosyć poważny problem, z resztą dokładnie tak samo jak z BLM. Zarówno BLM jak i LGBT mają swoje postulaty i są powiązane z różnymi organizacjami. BLM chociażby postuluje o amnestię dla wszystkich czarnych, usunięcie białych z władz czarnych dzielnic i wyjęcie czarnych spod prawa karnego stanowionego przez białych. Czarni powinni mieć własne prawo i władzę wykonawczą niezależne od białych. To są oficjalne postulaty, więc jeśli ktoś mówi o poparciu dla BLM, to czy popiera on taką formę uprzywilejowania rasowego, czy po prostu nie ma pojęcia o tych postulatach i nie rozumie czym BLM jest? To samo z LGBT, ich postulatami jest chociażby legalizacja małżeństw dowolnego typu łącznie z małżeństwami poligamicznymi i nadanie im wszystkich praw z adopcją dzieci włącznie. W ich postulatach przewijało się też pojęcie neutralizacji płciowej w życiu społecznym. Zastępowanie pojęć neutralnymi płciowo aby dokumenty nie sugerowały chociażby, że dziecko powinno mieć matkę i ojca, a po prostu rodziców. No więc jeśli ktoś jawnie mówi o poparciu LGBT, to co ma na myśli? Że nie jest homofobem i chciałby równych praw? Czy że popiera postulaty dotyczące adopcji czy neutralizacji płciowej? Taka dwuznaczność sprawia, że trudno określić czyjeś faktyczne poglądy. Co lepsze, za stwierdzenie "LGBT to ideologia" wybiło szambo politycznej poprawności, bo ludzie znowu zrozumieli to, co chcieli zrozumieć. Oczywiście LGBT w tym sensie jest już ideologią skoro ma powiązane ugrupowania, postulaty i cały ruch społeczny. Trzeba rozróżnić stosunek do homo i transseksualistów czy ich praw, a do samego ruchu LGBT. Ludzie jednak lubią posługiwać się schematami i dla nich nie ma różnicy, czy mówisz o jednym, czy drugim. Dzięki temu z jednej strony ktoś jest homofobem uznając LGBT za ideologię, a z drugiej strony zostanie uznany za lewaka, bo popiera równe prawa, które są utożsamiane z LGBT, które to chce adopcji dzieci w parach jednopłciowych. Zasadnicza większość tego typu konfliktów wynika z nieporozumień, które niestety zwykle są skutkiem ignorancji i jakiegokolwiek braku chęci do wzajemnego zrozumienia. Robi się nagonkę na kogoś dla idei. Nawet nie ze względu na jego poglądy. Po prostu miał czelność cokolwiek zakwestionować i nie myśleć jak inni, więc należy go zmieszać z błotem i naginać jego wypowiedzi tak, aby stawiały go w złym świetle.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR: To miałem też na myśli pisząc o cechach genetycznych i środowiskowych: " geny nie są najistotniejszą składową 'inteligencji' (nie wliczając w to geniuszy i ludzi upośledzonych)" Może więc i masz rację jeśli chodzi o wpływ genów już wśród klasy średniej-wyższej i wyższej. Co też jest obrazowane tutaj: "A study of twins by psychologist Eric Turkheimer and colleagues that similarly tracked parents' education, occupation, and income yielded especially striking results. Specifically, they found that the "heritability" of IQ - the degree to which IQ variations can be explained by genes - varies dramatically by socioeconomic class. Heritability among high-SES (socioeconomic status) kids was 0.72; in other words, genetic factors accounted for 72 percent of the variations in IQ, while shared environment accounted for only 15 percent. For low-SES kids, on the other hand, the relative influence of genes and environment was inverted: Estimated heritability was only 0.10, while shared environment explained 58 percent of IQ variations. ' A w końcu mówiliśmy o patologii (cóż, za 90% przestępstw na całym świecie odpowiada patologia; ludzie klasy średniej i wyższej średnio popełniają 10 razy mniej przestępstw niż ludzie biedni). Jeśli chodzi o statystyki 100k euro na rok wśród różnych narodowości... Oczywiście chodziło mi o przestępstwa na 100k mieszkańców. Ogólnie zgadzam się z drugim postem, ale! W UK limity picia były ustawione na około 0,8 (jeśli się nie mylę; to całkiem sporo tbh) - i zdecydowanie najwięcej wypadków powodowali kierowcy będący blisko limitu. Dlatego Brytyjczycy musieli obniżyć maksymalny próg (jeśli się nie mylę, zmienili/chcieli zmienić tam prawo jakieś 4 lata temu). Możemy się też odwołać do problemu z prowadzeniem samochodu pod wpływem alkoholu w stanach. Cóż, choć w USA jechanie nawalonym nie jest aż tak stygmatyzowane jak w Polsce, jest to główna przyczyna wypadków na drogach. U nas chyba prym wiedzie infrastruktura :D. Kolejna sprawa - słowo "murzyn" ma w sobie pewien negatywny bagaż. Ale mimo wszystko czarni w Polsce tak alergicznie na nie nie reagują. Mam czarnego znajomego, który ma ksywkę po prostu "murzyn". Inna sprawa, odnoszenie się do "jednostek" jakichkolwiek group społecznych poprzez cechy wspólnej tej grupie, nie cech jednostkowych, jest ekskluziwistyczne samo w sobie. I, proszę, nie nazywaj mnie przez to stwierdzenie "lewakiem" albo kimś, kto jest "poprawny politycznie". Tj. np. jeśli będziesz się odnosił do rudego gościa per "rudy", do grubego per "gruby", do chudego "chudy", Azjaty "Azjata", Polaka - "Polaku", murzyna (czy czarnego) - "murzyn" ("czarny"), samo w sobie jest to obraźliwe (o ile oczywiście ten, który tak by cię nazywał, nie jest twoim dobrym znajomym :)). Jeśli chodzi o getta w osławionej Szwecji... To jeden z przykładów propagandy "anty-poprawności politycznej" :). Byłem w tych wszystkich muslimskich gettach w Malmo czy Sztokholmie. Nic, dosłownie NIC groźnego się tam nie dzieje. O ile Paryż, Londyn, Bruksela czy Antwerpia rzeczywiście mają problem z radykalnymi grupami religijnymi (tbh w Antwerpii problem jest z radykalnymi żydami, nie muslimami. Ale, hehe, konserwatywno-poprawna politycznie propaganda amerykańska nigdy by czegoś podobnego nie ważyła się na głos powiedzieć, przyznaj :); oczywiście nie jestem przy tym antysemitą). Amerykańskie newsy o Szwecji zwyczajnie nie są wiarygodne (w Londynie czy Paryżu zapuszczając się do "stref no-go" rzeczywiście przechodziły mnie ciarki. Stosy śmieci na ulicach, dziwne wrzaski itd. W SZWEDZKICH STREFACH "NOGO" czegoś podobnego zwyczajnie nie da się zaobserwować; byłem w dzielnicach muslimskich i w Malmo, i w Sztokholmie dosyć długo). Jeśli wiesz, co dzieje się w Polsce, powinieneś doskonale wiedzieć, że póki co LGBT w Polsce (i polskie partie działające na rzecz LGBT) walczą tylko o związki partnerskie. I choć mam do tej kwestii stosunek ambiwalentny (myślę sobie: czemu im nie ułatwić życia, skoro nikomu to rzeczywiście n

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2020 o 21:26

avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR: Urwało mi komentarz: Jeśli wiesz, co dzieje się w Polsce, powinieneś doskonale wiedzieć, że póki co LGBT w Polsce (i polskie partie działające na rzecz LGBT) walczą tylko o związki partnerskie. I choć mam do tej kwestii stosunek ambiwalentny (myślę sobie: czemu im nie ułatwić życia, skoro nikomu to rzeczywiście nie przeszkadza, może wyjąwszy tych, o "sumieniach katolickich"... Ale z drugiej strony to są kwestie światopoglądowe, a te, jako że z samej swojej natury nie są podpierane przesłankami "logicznymi", winne zostać oddane pod głosowanie "ludziom". Jeśli jednak weźmie się pod uwagę to, że w dużych miastach postulat "związków partnerskich" cieszy się dużą popularnością, w małych miasteczkach i na wsiach zaś ludzie nie chcą nawet o tym myśleć, dochodzę do przekonania, że poparcie dla podobnego typu idei związana jest "z powszechnością poparcia"; tj. ludzie wyrabiają sobie poglądy poprzez "co większość ludzi o tym sądzi"), widzę, jak propaganda "anty poprawności politycznej" próbuje nam wmówić, że oni chcą adoptować dzieci, pozwolenia na śluby związków jednopłciowych itd. To jest zwyczajnie fakt, że wykorzystuje się "LGBT" jako narzędzie polityczne (LGBT nie jest nawet w setnej części tak silne i tak bezczelne w Polsce jak w USA; nikt nie postuluje 36 form rodzajników osobowych, nikt nie proponuje refundacji operacji zmian płci, nikt nie proponuje "uczenia się masturbować na lekcjach edukacji seksualnej", jak sugerują media propagandy "anty-poprawnej politycznie" itd.).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2020 o 21:31

avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: > Kolejna sprawa - słowo "murzyn" ma w sobie pewien negatywny bagaż. W tym właśnie rzecz, że słowo i jego bagaż są (albo powinny być) rozłączne. Mogę powiedzieć murzyn jako rasa, a mogę powiedzieć murzyn jako stereotyp niewolnika. Inaczej ma się chociażby sytuacja z eskimosami, bo eskimos znaczy mniej więcej "zjadacz surowego mięsa", stąd nazywanie tak jakiejś grupy może być odbierane obraźliwie przez rzeczywiste znaczenie tych słów. To tak, jakbyśmy na czarnych mówili niewolnik po łacinie. Mogliby mieć coś przeciwko. W tym cała różnica. Kwestia zwracania uwagi na kolor skóry czy inne cechy to już jest kwestia kultury, a nie chociażby rasizmu. Wydziałem niedawno "konferencję" murzynek w polsce, które były wielce urażone nazywaniem ich murzynkami. Jako przykłady podawały dzieci, które pokazywały na nie palcem krzycząc murzyn. Czy to jest rasizm? Jak dla mnie to jest zwyczajny brak kultury i wychowania, zarówno pojęcie murzyna jako rasy jak i rudego jako koloru włosów nie jest negatywnie nacechowane. Nawet gruby nie jest cechą negatywną, jest opisem. Jak mówię o murzynach czy rudych, to mam na myśli rasę i kolor włosów. Jak widząc kilka osób powiem koledze "ten rudy/murzyn" to też nie mam nic negatywnego na myśli, opisuję co widzę. Dopiero jak komuś wprost powiem "ty murzynie/rudzielcu" to może mieć to zły wydźwięk, bo właśnie wytknąłem mu jakieś cechy. To moje zachowanie jest tu złe, a nie słowa jakich użyłem. Tu jednak też zauważmy, że media próbują to zmienić chociażby przez usuwanie kremów wybielających. To jest właśnie durnota. Co do Szwecji, to jedynie widziałem jakieś filmiki i informacje w mediach, więc dużo nie wiem. Z pierwszej ręki mam informacje bardziej z Paryża czy Londynu. Mam kumpla, który urodą pasuje do typowego araba i nie miał najmniejszych problemów przechodząc w Paryżu przez szemrane dzielnice, ale już idąc ze znajomymi musieli je omijać, bo było widać, że to nie swój. I to było z 10 lat temu, więc to nie jest nowy temat. W Holandii też był podobny problem i rozwiązali go rozwalając getta. Żeby było śmieszniej, nie było prawa zezwalającego na przymusowe relokowanie beneficjentów socjalnych, a to głównie te socjalne dzielnice były gettami. Postanowili więc je wyburzyć niby ze względu na zły stan techniczny i estetyczny zabudowy, a mieszkańcom zapewnić nowe miejsca. Te już jednak były rozlokowane na dużym obszarze aby mieszkali między holendrami i nie mogli już tworzyć jakich zamkniętych społeczności. Poskutkowało.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@Kajothegreat: > Ale z drugiej strony to są kwestie światopoglądowe, a te, jako że z samej swojej natury nie są podpierane przesłankami "logicznymi", winne zostać oddane pod głosowanie "ludziom" Z tym się akurat nie zgadzam co dla wielu czyni mnie lewakiem (jestem bardziej libertarianinem). Kwestie światopoglądowe jako sprawa indywidualna powinny zawsze być traktowane liberalnie. Prawo nie powinno mówić nam co mamy myśleć nawet jeśli większość uznaje jakieś zasady. Dla mnie nie ma różnicy między zakazem związków homoseksualnych, a chociażby kamienowaniem kobiet za bycie zgwałconą (tzn za cudzołóstwo, bo gwałt tego nie usprawiedliwia). W obu przypadkach mamy do czynienia z ograniczeniem wolności jednych na podstawie światopoglądowych przekonań innych. To samo z resztą z aborcją czy eutanazją. Nauka jest w tej sprawie bardzo jasna. Nie ma żadnych przesłanek aby twierdzić, że do pewnego okresu embrion może mieć jakąkolwiek świadomość - przerwanie ciąży na wczesnym etapie nie jest wyrządzaniem krzywdy w fizycznym znaczeniu. Podobnie odepnięcie kogoś od aparatury podtrzymującej życie na jego własne życzenie z logicznego punktu widzenia jest spełnieniem jego życzenia. Jedyne obiekcje są oparte o kwestie światopoglądowe i religijne. Sam widzisz, że to samo pojęcie zależnie od kontekstu i intencji może mieć różne znaczenia, więc zamiast pytać ludzi o stosunek do LGBT należałoby pytać o konkretne kwestie i bardzo klarownie określać o czym właściwie mówimy. Jak powiem, że popieram LGBT, to każdy będzie mógł mi właśnie wmówić co poparłem, bo kto wie? Może mam na myśli postulaty ruchu światowego, może mam na myśli lokalną społeczność, może mówię tylko o tych orientacjach?

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@ZONTAR: Oczywiście, że samo w sobie słowo nie jest "czymś złym". Oczywiście, decyduje kontekst użycia. Tak jak jeśli będziesz grubego, rudego itp. nazywał poprzez te właśnie ich cechy, zwyczajnie będziesz sprawiał im przykrość. Przykrość zaś "sprawiana" celowo, jest formą agresji, przemocy. Bo jeśli gruby poprosi cię, byś nie nazywał go grubym, a ty mimo wszystko wciąż będziesz nazywał go grubym, jesteś w takim wypadku zwyczajnie agresywny w stosunku do niego, zgodzisz się chyba? Agresja zaś słowna często przeradza się w "agresję fizyczną". Inna sprawa - jeśli użyłeś słowa jak np. murzyn, rudy, gruby w funkcji opisowej Np. "A, ta ruda murzynka jest gruba". Oczywiście nie ma tu nic a nic z rasizmu, agresji itp. "Agresja słowna" jest agresją jedynie wtedy, gdy używasz konkretnych słów po to, by komuś zrobić przykrość. I myślę, że jako człowiek cywilizowany doskonale rozumiesz tę dystynkcję, tak jak rozumiesz, że niektórzy czarni nie lubią być nazywani "murzynami" ze względu na pewien negatywny bagaż związany z tym słowem. Inni zaś mają to w dupie :) (jak na przykład mój znajomy, którego tu już wspominałem). Oczywiście, jest pełno histeryków i piewców tej rzeczywistej propagandy poprawności politycznej wokół... Ale myślę, że racjonalny wywód zawsze obroni się przed fanatykami, o ile jego celem jest dojście do prawdy, nie kłótnia sama w sobie. Cóż, też jestem światopoglądowym libertarianinem, tyle że nie sądzę, bym miał prawo decydować za wszystkich, jak powinno być. Po pierwsze dlatego, że przekonanie, że swoje poglądy z natury są lepsze niż poglądy innych, gubi ludzi (czy też polaryzuje; tbh niektórzy ludzie w Polsce są gotowi pozabijać się nawzajem w imię poglądów politycznych), po drugie zaś dlatego, że jeśli jakaś większa grupa społeczeństwa ma określone poglądy na jakąś konkretną sprawę dotyczącą wolności innych (tj. nie podoba im się to), może zwyczajnie wyniknąć z tego poważniejszy konflikt. Czyli, krótko mówiąc, moje zapatrywania w tych kwestiach są raczej bardziej pragmatyczne albo oportunistyczne jeśli wolisz. Dlatego o ile np. związki partnerskie nie uderzałyby w wolność innych ludzi, o tyle legalizacja tego pomysłu mogłaby rozwścieczyć katolicką większość (ci zaś są przekonani, że po związkach partnerskich pary homoseksualne chciałyby ślubów kościelnych), co sprawia, że pomysł wydaje się nieco ryzykowny.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2020 o 17:55

Udostępnij