To jeszcze ja: ktos, kto zna sie na winie rownie dobrze, jak Lecter, nie polaczylby Chianti z watrobka. W ksiazce pojawia sie Amarone, ale ktos doszedl do wniosku, ze nie brzmi to az tak wyrafinowanie, jak Chianti, a widzowie raczej nie wylapia roznicy.
Tez nie wiem, po co mi ta wiedza.
Jeśli ze wszystkich możliwych potraw, podali trzy "zakazane" to faktycznie raczej nie był przypadek, twórcy filmowi (nie pamiętam już czy w książce też to było) lubią takie zabiegi.
Bo to była agentka Starling, a nie dr House! Tak ciężko to pojąć?
OdpowiedzTo jeszcze ja: ktos, kto zna sie na winie rownie dobrze, jak Lecter, nie polaczylby Chianti z watrobka. W ksiazce pojawia sie Amarone, ale ktos doszedl do wniosku, ze nie brzmi to az tak wyrafinowanie, jak Chianti, a widzowie raczej nie wylapia roznicy. Tez nie wiem, po co mi ta wiedza.
OdpowiedzJeśli ze wszystkich możliwych potraw, podali trzy "zakazane" to faktycznie raczej nie był przypadek, twórcy filmowi (nie pamiętam już czy w książce też to było) lubią takie zabiegi.
Odpowiedz