Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Absurd 2

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ZONTAR
0 0

Prawo podatkowe nigdy nie było jasne i klarowne. Wszystko sprowadza się do tego, że inne opodatkowanie obowiązuje w gastronomii jako usłudze, a inne w gastronomii jako wytwórstwie. Usługa to wszelkie restauracje, w których podawane są posiłki do natychmiastowego spożycia. Zwykle sprowadza się to do tego, że w restauracji siadasz przy stoliku, kelner podaje menu, możesz sobie wybrać napoje, posiłki, specjalne życzenia, a później przynoszą gotowe dane z zastawą, a na koniec (zwykle) płacisz i idziesz, a oni sprzątają. Tutaj stawka standardowa to 8% na całą usługę z wyjątkiem napojów alkoholowych, kawy, herbaty i innych nieprzetworzonych dodatków (gdzieś jest cała ustawa o tym, co jest wyjęte z tej stawki). Na te towary obowiązuje 23% VAT. Z alkoholem w ogóle są jajca, bo dla napojów alkoholowych (drinków) jest to powyżej 1.2% alkoholu, ale jeśli jest na bazie piwa (chociażby piwo z sokiem), to jest to już powyżej 0.5%. Wytwórstwo i sprzedaż jest wtedy, gdy podchodzisz do kasy, płacisz, dostajesz paragon i towar. Brzmi znajomo? No tak, zasadnicza większość knajp to punkty sprzedające żywność. Idziesz do McDonalds, stajesz przy kasie, bierzesz zamówienie i płacisz. Tyle. Możesz zjeść w przygotowanych miejscach do jedzenia, ale na koniec wyrzucasz jednorazowe opakowania i zabierasz wszelkie śmieci, bo tu nie ma obsługi. To są tylko miejsca dla klientów przeznaczone do oczekiwania na posiłek i ewentualnie zjedzenia. Podobnie większość budek z kebsem jest tylko sprzedażą. Dostaniesz towar i możesz sobie gdzieś klapnąć aby go zjeść. W tym przypadku obowiązują stawki związane ze sprzedażą żywności i rozróżnia się głównie na żywność gotową do spożycia (5% VAT) i żywność niegotową (zimne posiłki do późniejszego przygotowania, jakieś półprodukty czy rzeczy, które nie są posiłkiem). Stąd właśnie ciastka sprzedawane na wynos mają 5%, ale ciastka serwowane w restauracji już mają 8%. Nie ma tu znaczenia, czy jesz to na miejscu, czy nie. Znaczenie ma, czy jest to usługa restauracyjna, czy zwykła sprzedaż. Żeby było śmieszniej, produkty mleczne są objęte 5% VAT, więc kupując kawę z mlekiem na wynos (np w macu) zapłacisz 5% VAT za kawę i ciastko, ale kupując taką kawę w restauracji już zapłacisz 23% VAT za kawę i 8% za ciastko. Było już sporo spraw sądowych w tych kwestiach, bo prawo jak zwykle jest gówniane. Mamy sytuacje białą i czarną. Masz budkę, w której sprzedajesz posiłki w torbie lub dostarczasz klientowi. To jest sprzedaż, bo jedynie dajesz mu towar i ma niższą stawkę. Mamy restauracje, gdzie masz pełną obsługę i to oczywiście jest usługa. Problemem jest wszystko szare. Sądy jednak nie są aż tak głupie i w przypadku każdej sprzedaży ciastek przy kasie uznają stawkę 5% za właściwą. Z resztą to nie tylko kwestia ciastek. Z chlebem jest tak samo. Jak kupisz bułkę i ugryziesz jeszcze w piekarni, to też mają być posądzeni o bycie usługą? Piekarnia ze stolikami, gdzie można sobie radośnie jeść suchy chleb? Chyba ten problem nie istnieje przez to, że nikt normalny nie spożywa chleba na miejscu w piekarni.

Odpowiedz
Udostępnij