Duda był zwyczajnie w ch** zestresowany przy rozmowie. Jego angielski prawdopodobnie nie jest tak zły, jak może się niektórym tu wydawać - w końcu rozumiał pytania bez problemu. Oczywiście przy rozmowie jednak większym problemem jest brak praktyki/nie bycie przyzwyczajonym do używania pewnych zwrotów (no i ze stresu całkowicie mieszała mu się składnia). Dobrym przykładem jest "im in the center of Poland". Zwyczajnie brzmi to głupio - w końcu chciał powiedzieć "jestem w centralnej części Polski". Zaważyło tu "tłumaczenie literalne". To coś jak "you have right", jak jeden z moich znajomych Niemców mówił (konstrukcja w języku niemieckim jest podobna do konstrukcji polskiej. Czyli "Masz racje" czy "Du hast recht" zamiast you're right).
"Aktywna" znajomość języka różni się nieco od znajomości języka "biernego". Dobrze gadać można się nauczyć wyłącznie przez rozmowę - czego ewidentnie Dudzie brakowało. Tak samo jak ja, gdy zaczynałem rozmawiać z obcokrajowcami po angielsku, nie dość, że gadać się wstydziłem, zacinałem się jak Duda, to jeszcze miałem podobne problemy z "literalnym" tłumaczeniem tego, co myślę po polsku, na angielski. Nie zmienia to jednak faktu, że czytałem już wtedy książki po angielsku.
Oczywiście Duda jako prezydent powinien wcześniej popracować nad umiejętnością gadania po angielsku. Złośliwi mogę mu dopiec, mówiąc, że Tusk nauczył się płynnie rozmawiać po 6-8 miesiącach.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
19 lipca 2020 o 18:30
@Lori05: Wiesz, że po próbce głosu można wygenerować ten sam głos mówiący co innego? I jeszcze ten myk, że da się dodzwonić do Prezydenta na telefon ;-) No i rosyjscy youtuberzy. Wszystko się zazębia.
Duda był zwyczajnie w ch** zestresowany przy rozmowie. Jego angielski prawdopodobnie nie jest tak zły, jak może się niektórym tu wydawać - w końcu rozumiał pytania bez problemu. Oczywiście przy rozmowie jednak większym problemem jest brak praktyki/nie bycie przyzwyczajonym do używania pewnych zwrotów (no i ze stresu całkowicie mieszała mu się składnia). Dobrym przykładem jest "im in the center of Poland". Zwyczajnie brzmi to głupio - w końcu chciał powiedzieć "jestem w centralnej części Polski". Zaważyło tu "tłumaczenie literalne". To coś jak "you have right", jak jeden z moich znajomych Niemców mówił (konstrukcja w języku niemieckim jest podobna do konstrukcji polskiej. Czyli "Masz racje" czy "Du hast recht" zamiast you're right). "Aktywna" znajomość języka różni się nieco od znajomości języka "biernego". Dobrze gadać można się nauczyć wyłącznie przez rozmowę - czego ewidentnie Dudzie brakowało. Tak samo jak ja, gdy zaczynałem rozmawiać z obcokrajowcami po angielsku, nie dość, że gadać się wstydziłem, zacinałem się jak Duda, to jeszcze miałem podobne problemy z "literalnym" tłumaczeniem tego, co myślę po polsku, na angielski. Nie zmienia to jednak faktu, że czytałem już wtedy książki po angielsku. Oczywiście Duda jako prezydent powinien wcześniej popracować nad umiejętnością gadania po angielsku. Złośliwi mogę mu dopiec, mówiąc, że Tusk nauczył się płynnie rozmawiać po 6-8 miesiącach.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2020 o 18:30
Aszdziennik, wiarygodne zrodlo informacji
Odpowiedz@banan113 w tym przypadku niestety prawdziwe
Odpowiedz@Lori05: Wiesz, że po próbce głosu można wygenerować ten sam głos mówiący co innego? I jeszcze ten myk, że da się dodzwonić do Prezydenta na telefon ;-) No i rosyjscy youtuberzy. Wszystko się zazębia.
Odpowiedz@Zelbet: Przecież kancelaria prezydenta potwierdziła autentyczność nagrania XD
Odpowiedz@Kajothegreat: A to pardon, nie wiedziałem ;-)
Odpowiedz