Po co szpiedzy w kraju, który non stop się sam pochyla i poślady rozchyla? Przypominam wizytę wiceprezydenta USA, który ogłosił, że podatku od firm technologicznych zapowiadanego przez Adriana nie będzie.
@Maquabra: Szpiedzy są wszędzie, a każdy znaczący kraj ma swoich szpiegów w praktycznie wszystkich krajach, ba nawet Polska ma swój wywiad i własnych szpiegów.
Przy czym szpiedzy nie działają tak jak to znamy z filmów o bondzie. Typowy szpieg nie jest super-wyszkolonym tajnym agentem, który ma high-techowe zabawki, dostaje się do strzeżonych placówek chodząc nocą po ścianach, albo gra w drogich kasynach i zalicza najlepsze panienki.
Typowy szpieg to albo ktoś w rodzaju zdrajcy, czyli obywatel danego kraju, który ze względu na wykonywaną pracę ma dostęp do jakichś znaczących informacji i sprzedaje je obcemu wywiadowi, albo obcokrajowiec najczęściej pracujący jako pracownik ambasady czy konsulatu obcego kraju. Ostatecznie może to też być obcokrajowiec, który ma obywatelstwo kraju, w którym szpieguje.
Kompetencji też nie trzeba mieć niesamowitych, wystarczy dobra znajomość języka, zdolność do łatwego nawiązywania kontaktów i zaprzyjaźniania się z ludźmi, oraz opanowanie i samodyscyplina. I tyle.
Tacy ludzie są w Polsce i pracują zarówno dla USA, zachodnich krajów UE, Rosji, Chin i szeregu innych państw.
Żadna tajemnica, że sojusznicy też się szpiegują. Ale w takim wypadku, po wykryciu szpiega, załatwia się to po cichu. Szpieg dostaje bilet w jedną stronę do stanów i nikt się o tym nie dowiaduje.
Po co szpiedzy w kraju, który non stop się sam pochyla i poślady rozchyla? Przypominam wizytę wiceprezydenta USA, który ogłosił, że podatku od firm technologicznych zapowiadanego przez Adriana nie będzie.
Odpowiedz@Maquabra: Szpiedzy są wszędzie, a każdy znaczący kraj ma swoich szpiegów w praktycznie wszystkich krajach, ba nawet Polska ma swój wywiad i własnych szpiegów. Przy czym szpiedzy nie działają tak jak to znamy z filmów o bondzie. Typowy szpieg nie jest super-wyszkolonym tajnym agentem, który ma high-techowe zabawki, dostaje się do strzeżonych placówek chodząc nocą po ścianach, albo gra w drogich kasynach i zalicza najlepsze panienki. Typowy szpieg to albo ktoś w rodzaju zdrajcy, czyli obywatel danego kraju, który ze względu na wykonywaną pracę ma dostęp do jakichś znaczących informacji i sprzedaje je obcemu wywiadowi, albo obcokrajowiec najczęściej pracujący jako pracownik ambasady czy konsulatu obcego kraju. Ostatecznie może to też być obcokrajowiec, który ma obywatelstwo kraju, w którym szpieguje. Kompetencji też nie trzeba mieć niesamowitych, wystarczy dobra znajomość języka, zdolność do łatwego nawiązywania kontaktów i zaprzyjaźniania się z ludźmi, oraz opanowanie i samodyscyplina. I tyle. Tacy ludzie są w Polsce i pracują zarówno dla USA, zachodnich krajów UE, Rosji, Chin i szeregu innych państw.
Odpowiedzo to by trzeba Leppera zapytać
OdpowiedzŻadna tajemnica, że sojusznicy też się szpiegują. Ale w takim wypadku, po wykryciu szpiega, załatwia się to po cichu. Szpieg dostaje bilet w jedną stronę do stanów i nikt się o tym nie dowiaduje.
OdpowiedzTo się nie nazywa szpiegostwo, to się nazywa farmer przeprowadzający kontrolę swojego bydła.
Odpowiedz