@eswu3: Co jest praworządnością wg. UE jest jasne, a jest tym to, co pasuje interesom państw mających tam najwięcej do powiedzenia.
Jeśli kraj X wprowadzi prawo zabraniające tego i tego, a czołowym krajom UE będzie to nie pomyśli, to będzie to łamanie praworządności.
Jeśli kraj Y wprowadzi coś kontrowersyjnego, co będzie powodować wiele sprzeciwów obywateli, ale czołowym krajom UE będzie na rękę, to wtedy praworządność nie będzie łamana.
Ludzie są ślepo zapatrzeni w dobre i kochane UE bo daje pieniążki na różne pożyteczne inwestycje (temu zaprzeczyć nie można), ale zupełnie nie zauważają czego UE żąda w zamian. A żąda posłuszeństwa i wprowadzania przepisów zgodnych z widzimisię ludzi na jej szczycie. I na tym się prędzej czy później przejedziemy.
Nie usprawiedliwiam PiSowskiej pogoni za władzą i paranoicznego obsadzania wszystkich stołków swoimi ludźmi, bo to jest fakt oczywisty i widoczny, jednak jeżeli ktoś naprawdę wierzy, że UE tą całą gadką o praworządności działa w interesie zwykłych, szarych obywateli naszego kraju, jest bardzo naiwny.
@Trokopotaka: Co za stek bzdur.
Idioci traktują UE jak jakiegoś zewnętrznego okupanta, który próbuje zniewolić Polskę. A prawda jest taka, że UE to nie żaden wrogi najeźdźca z kosmosu, lecz związek kilkunastu państw. Polska to także jest częściowo UE.
Czym jest praworządność według UE także powszechnie wiadomo. To chociażby trójpodział władzy, niezależność sądownictwa i mediów, prawo do równych szans.
Dlatego pisowską bolszewię tak mierzi ten zapis.
Każdy inteligentny i chociaż trochę obyty w świecie człowiek wie tak podstawowe sprawy.
Ciemny lud omamiony tępą propagandą ciągle widzi w UE ciało obce, które niby chce Polsce zabrać jakąś drogocenną suwerenność. Oczywiście suwerenność rozumianą jako możliwość przekształcenia kraju w drugą Rosję lub Białoruś. No i idioci mają ponadto rozdwojenie jaźni i widzą UE jednocześnie jako wrogiego okupanta i dojną krowę, która ma dawać pieniądze.
UE jest najlepszym projektem, jaki się krajom europejskim trafił na przestrzeni całej jej historii. Znosi różnice, zbliża do siebie kraje i dzięki temu chyba po raz pierwszy w historii naszego kontynentu od kilkudziesięciu lat nie ma na terenie UE żadnych wojen i nic nie wskazuje na to, aby jakakolwiek miała się pojawić. Ponadto ludzie mogą swobodnie się przemieszczać i żyć i pracować tam, gdzie mają na to ochotę
Oczywiście tępe Wolactwo tego nie dostrzega. Siedzi na tym swoim zadupiu, nie zna i boi się świata, od UE oczekuje wyłącznie bezwarunkowych pieniędzy. Takie roszczeniowe Madki na poziomie europejskim. Dokładnie ta sama mentalność. Pieniądze się należą i nikt im nie będzie mówił jak mają wychowywać bombelki (co to jest praworządność).
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 lipca 2020 o 23:45
@gramin: Mogę wiedzieć, od kiedy trójpodział władzy oznacza stanowienie prawa przez władzę wykonawczą lub orzekanie przez sądy po konsultacjach z rządem? Bo to się dzieje od kilkunastu lat, a w liceum uczyłem się, że oznacza zupełnie coś odwrotnego.
Inna sprawa, że obecni "dziennikarze" (4. władza) już rzadko zadają proste pytania czy pokazują fakty, tylko przedstawiają własny nurt ideologiczny.
@gramin: Na starcie zaznaczę że nie popieram PiS i tego jak rozjechali sądy w Polsce.
Tyle że jeśli praworządność wg. UE to trójpodział władzy, to Niemcy musieliby być traktowani na równi z Polską. Tam sędziów do sądów wybierają politycy. Gorzej, bo CDU/CSU często negocjuje z SPD "pakiet" sędziów. Po prostu wrzucają po 4-5 sędziów podczas jednego "głosowania" i ustalają ilu sędziów z której partii będzie.
Jeśli przykładowo w landzie A CDU/CSU odrzuciłoby sędziów z SPD, to w landzie B gdzie rządzi SPD, odrzuciliby sędziów CDU/CSU. Więc się targują na górze, potem politycy z landów wykonują polecenia.
Komisja ekspertów wybierana przez Bundestag składa się z "ekspertów" prawa itd. Tyle że każdy z nich ma legitymację partyjną. Ta komisja ma 16 członków. Drugie 16 członków to politycy z krwi i kości.
Oni wybierają sędziów w Niemczech.
Gorzej niż Polskie KRS... No ale oni praworządności nie łamią.
Problemem w UE jest to że Niemcy, Francja, Holandia i Belgia mają najwięcej do powiedzenia. Jeśli któremuś z nich coś nie pasuje, to zaczynają wywierać nacisk na rząd danego państwa.
Ok, Niemcy ładują kupę kasy do budżetu. Tyle że my się sprzedajemy.
Z drugiej strony, Polska nie jest krajem suwerennym, pozbyliśmy się suwerenności gdy został podpisany Traktat Lizboński.
UE zaczyna przypominać w swoim kształcie USA a poszczególne kraje to po prostu stany.
UE często dyktuje durne prawo. Nie ma regionalizacji. To co sprawdzi się we Francji, niekoniecznie będzie dobre dla Polski czy Czech. Bo gospodarczo i kulturowo jest ogromna przepaść której nie da się zasypać. Choćby głupie podyktowanie maksymalnej mocy odkurzaczy...
zasada praworządności według Unii: kto ma władzę ten ustala co to oznacza "być praworządnym" dla danego kraju. Pojęcie to jest zawsze ustalane dla każdego kraju osobno i nie można porównywać zasad praworządności pomiędzy poszczególnymi krajami. Pojęcie praworządności jest ściśle połączone z potrzebami politycznymi kraju, które je wymyślił.
Może dlatego, że nigdzie nie jest zapisane co to jest ta praworządność więc będzie można naciskać na dowolne państwo pod dowolnym pretekstem?
Odpowiedz@eswu3: Co jest praworządnością wg. UE jest jasne, a jest tym to, co pasuje interesom państw mających tam najwięcej do powiedzenia. Jeśli kraj X wprowadzi prawo zabraniające tego i tego, a czołowym krajom UE będzie to nie pomyśli, to będzie to łamanie praworządności. Jeśli kraj Y wprowadzi coś kontrowersyjnego, co będzie powodować wiele sprzeciwów obywateli, ale czołowym krajom UE będzie na rękę, to wtedy praworządność nie będzie łamana. Ludzie są ślepo zapatrzeni w dobre i kochane UE bo daje pieniążki na różne pożyteczne inwestycje (temu zaprzeczyć nie można), ale zupełnie nie zauważają czego UE żąda w zamian. A żąda posłuszeństwa i wprowadzania przepisów zgodnych z widzimisię ludzi na jej szczycie. I na tym się prędzej czy później przejedziemy. Nie usprawiedliwiam PiSowskiej pogoni za władzą i paranoicznego obsadzania wszystkich stołków swoimi ludźmi, bo to jest fakt oczywisty i widoczny, jednak jeżeli ktoś naprawdę wierzy, że UE tą całą gadką o praworządności działa w interesie zwykłych, szarych obywateli naszego kraju, jest bardzo naiwny.
Odpowiedz@Trokopotaka Zdrowo się propagandy nałykałeś.
Odpowiedz@Trokopotaka: Co za stek bzdur. Idioci traktują UE jak jakiegoś zewnętrznego okupanta, który próbuje zniewolić Polskę. A prawda jest taka, że UE to nie żaden wrogi najeźdźca z kosmosu, lecz związek kilkunastu państw. Polska to także jest częściowo UE. Czym jest praworządność według UE także powszechnie wiadomo. To chociażby trójpodział władzy, niezależność sądownictwa i mediów, prawo do równych szans. Dlatego pisowską bolszewię tak mierzi ten zapis. Każdy inteligentny i chociaż trochę obyty w świecie człowiek wie tak podstawowe sprawy. Ciemny lud omamiony tępą propagandą ciągle widzi w UE ciało obce, które niby chce Polsce zabrać jakąś drogocenną suwerenność. Oczywiście suwerenność rozumianą jako możliwość przekształcenia kraju w drugą Rosję lub Białoruś. No i idioci mają ponadto rozdwojenie jaźni i widzą UE jednocześnie jako wrogiego okupanta i dojną krowę, która ma dawać pieniądze. UE jest najlepszym projektem, jaki się krajom europejskim trafił na przestrzeni całej jej historii. Znosi różnice, zbliża do siebie kraje i dzięki temu chyba po raz pierwszy w historii naszego kontynentu od kilkudziesięciu lat nie ma na terenie UE żadnych wojen i nic nie wskazuje na to, aby jakakolwiek miała się pojawić. Ponadto ludzie mogą swobodnie się przemieszczać i żyć i pracować tam, gdzie mają na to ochotę Oczywiście tępe Wolactwo tego nie dostrzega. Siedzi na tym swoim zadupiu, nie zna i boi się świata, od UE oczekuje wyłącznie bezwarunkowych pieniędzy. Takie roszczeniowe Madki na poziomie europejskim. Dokładnie ta sama mentalność. Pieniądze się należą i nikt im nie będzie mówił jak mają wychowywać bombelki (co to jest praworządność).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2020 o 23:45
@gramin: Mogę wiedzieć, od kiedy trójpodział władzy oznacza stanowienie prawa przez władzę wykonawczą lub orzekanie przez sądy po konsultacjach z rządem? Bo to się dzieje od kilkunastu lat, a w liceum uczyłem się, że oznacza zupełnie coś odwrotnego. Inna sprawa, że obecni "dziennikarze" (4. władza) już rzadko zadają proste pytania czy pokazują fakty, tylko przedstawiają własny nurt ideologiczny.
Odpowiedz@gramin: Na starcie zaznaczę że nie popieram PiS i tego jak rozjechali sądy w Polsce. Tyle że jeśli praworządność wg. UE to trójpodział władzy, to Niemcy musieliby być traktowani na równi z Polską. Tam sędziów do sądów wybierają politycy. Gorzej, bo CDU/CSU często negocjuje z SPD "pakiet" sędziów. Po prostu wrzucają po 4-5 sędziów podczas jednego "głosowania" i ustalają ilu sędziów z której partii będzie. Jeśli przykładowo w landzie A CDU/CSU odrzuciłoby sędziów z SPD, to w landzie B gdzie rządzi SPD, odrzuciliby sędziów CDU/CSU. Więc się targują na górze, potem politycy z landów wykonują polecenia. Komisja ekspertów wybierana przez Bundestag składa się z "ekspertów" prawa itd. Tyle że każdy z nich ma legitymację partyjną. Ta komisja ma 16 członków. Drugie 16 członków to politycy z krwi i kości. Oni wybierają sędziów w Niemczech. Gorzej niż Polskie KRS... No ale oni praworządności nie łamią. Problemem w UE jest to że Niemcy, Francja, Holandia i Belgia mają najwięcej do powiedzenia. Jeśli któremuś z nich coś nie pasuje, to zaczynają wywierać nacisk na rząd danego państwa. Ok, Niemcy ładują kupę kasy do budżetu. Tyle że my się sprzedajemy. Z drugiej strony, Polska nie jest krajem suwerennym, pozbyliśmy się suwerenności gdy został podpisany Traktat Lizboński. UE zaczyna przypominać w swoim kształcie USA a poszczególne kraje to po prostu stany. UE często dyktuje durne prawo. Nie ma regionalizacji. To co sprawdzi się we Francji, niekoniecznie będzie dobre dla Polski czy Czech. Bo gospodarczo i kulturowo jest ogromna przepaść której nie da się zasypać. Choćby głupie podyktowanie maksymalnej mocy odkurzaczy...
OdpowiedzPRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ Nie Praworządność. Mylicie pojęcia. W dodatku Sądy Sądami a SPRAWIEDLIWOŚĆ i tak będzie po naszej stronie.
Odpowiedzzasada praworządności według Unii: kto ma władzę ten ustala co to oznacza "być praworządnym" dla danego kraju. Pojęcie to jest zawsze ustalane dla każdego kraju osobno i nie można porównywać zasad praworządności pomiędzy poszczególnymi krajami. Pojęcie praworządności jest ściśle połączone z potrzebami politycznymi kraju, które je wymyślił.
Odpowiedz