Bo w restauracjach, nad morzem, w górach, na plażach, w tych wszystkich kolejkach wirus ludzi nie atakuje, można się tłoczyć, nie używać maseczek, policja nie musi nikogo sprawdzać, sanepid uważa, że wszystko jest cacy. Tylko te złe, niedobre wesela powodują przyrost zachorowań, to wszystko wina wesel.
Pomijam całkowicie zasadność tych restrykcji, ale w sumie pytania idiotyczne, bo to już nie pierwszy raz mamy takie ograniczenia, a informacje są dość precyzyjne akurat w tej kwestii. Jak ktoś zaprosił więcej to zrobi co uważa za słuszne- czy odmówi udziału najstarszym, alfabetycznie, czy w marynarza zagrają, czy zrobi stram na żywo- wszystko jedno, byleby się zgadzało. To jakby ktoś zamknął drogę i ktoś by napisał "A co jeśli planowałem tamtędy przejechać?". I jeszcze raz podkreślę- nie mówię czy to słuszne czy nie, tylko to pytanie jest idiotyczne
Można też podejść od strony formalnej. Oficjalnie zrobić dwa wesela po 50 osób, a że odbywają się w tym samym terminie i lokalu to nie Twoja wina.
OdpowiedzBo w restauracjach, nad morzem, w górach, na plażach, w tych wszystkich kolejkach wirus ludzi nie atakuje, można się tłoczyć, nie używać maseczek, policja nie musi nikogo sprawdzać, sanepid uważa, że wszystko jest cacy. Tylko te złe, niedobre wesela powodują przyrost zachorowań, to wszystko wina wesel.
OdpowiedzZaczynamy od otwarcia kopert, 50 najlepszych zostaje
OdpowiedzPomijam całkowicie zasadność tych restrykcji, ale w sumie pytania idiotyczne, bo to już nie pierwszy raz mamy takie ograniczenia, a informacje są dość precyzyjne akurat w tej kwestii. Jak ktoś zaprosił więcej to zrobi co uważa za słuszne- czy odmówi udziału najstarszym, alfabetycznie, czy w marynarza zagrają, czy zrobi stram na żywo- wszystko jedno, byleby się zgadzało. To jakby ktoś zamknął drogę i ktoś by napisał "A co jeśli planowałem tamtędy przejechać?". I jeszcze raz podkreślę- nie mówię czy to słuszne czy nie, tylko to pytanie jest idiotyczne
Odpowiedz