Mój dziadek walczył na wojnie i opowiadał co się odpierdzielało jak razem z Brytyjczykami spotkali się po raz pierwszy ze "wspaniałą i niezwyciężoną" Armią Czerwoną. Z jego opowieści wynikało, że Ruscy wyglądali jak jacyś zarośnięci dzicy z prehistorycznej epoki w futerkowych czapach, po których skakały wręcz wszy. Jak im się rzuciło kawałek czekolady czy podobny zachodni luksus, to się bili o to, któremu się dostanie. I brali wszystko co im wpadło po drodze w ręce byle tylko było ładne i błyszczące, nawet nie wiedząc co to jest.
@Trokopotaka Kiedy weszli do nas na Śląsk, powiedziano im, że to już Niemcy, więc hulaj dusza. w moim domu były żółte klamki, więc ruskie sobie wzięły. Na wschodzie bywało gorzej, bo wyrywali złote korony z zębów. o tym, że kacap miał buty albo znaleźne, albo żadne, nie ma co wspominać.
@Trokopotaka: Pochodzę z Lęborka, pierwszego z nudów spalonego miasta przez "wyzwoleńczą" armię Ruskich pijaków.
Mój ojciec w 1943 przeprowadził się spod Chełma na Pomorze, bo tam Ukraińcy wyrżnęli pół mojej rodziny. Całe życie powtarzał, byli źli Niemcy, jeszcze gorsi Ukraińcy i zwierzęta z Rosji.
Na Pomorzu, w owym Lęborku, mój ojciec gdy byli tam Ruscy, chował się w piwnicy, pomimo że był Polakiem i mógł to śmiało udowodnić nawet 20 pokoleń wstecz. Chował się po tym gdy zobaczył jak kilku kacapów strzela do Polaków (W Lęborku gdy weszli tam Rosjanie, zostali tylko ciężko ranni Niemcy, innych nie było) bo lampa na prąd którą wynieśli z ich domu, nie chciała działać bez podłączenia do prądu. Podobno próbowali wytłumaczyć kacapom że trzeba to podłączyć do prądu, niestety rozstrzelali ich za to że nie działała, bo nie dali sobie wytłumaczyć tego że ona potrzebuje prądu.
Gwałty to były na porządku dziennym. Zabijanie za zegarki też. Bratu mojego ojca wyrwali 3 zęby bo miał złote korony. Żyrandole w domu pokradli wszystkie bo myśleli że szklane szlifowane "koraliki" pod żyrandolem to diamenty. Pokradli nawet karnisze z mosiężnymi zdobieniami bo nie potrafili tego odróżnić od złota.
Ogólnie to oni całe miasto splądrowali wtedy, wynieśli nawet miedziane kadzie z browaru a sam browar po wszystkim podpalili. O tym że zwinęli 30 km torów na trasie Wejherowo-Lębork nawet nie wspomnę.
Z opisu mojego ojca, czy dziadka od strony matki, wynika że Ruscy to byli zarośnięci, brudni, śmierdzący troglodyci którzy zostali wyciągnięci z tajgi i rzuceni na spotkanie z cywilizacją.
To była dzicz którą ubrali i dali im karabiny do ręki. Podobno nawet Niemcy nie gwałcili aż na taką skalę i nie byli dla ludności cywilnej tak okrutni aby z nudów palić całe miasta.
@yankers: to samo moja 95 letnia babcia mi opowiadala jak jeszcze demencja jej nie zżarla mózgu, ze najgorsza dzicz to ruskie. Zreszta niedaleko miasta gdzie mieszkam jest kompleks palacowy z parkiem, to ponoc jak ruskie weszli to parkietami palili bo drewno. Dzicz bydlo i prostactwo, i mysle ze za wiele sie tam nie zmienilo. Wystarczy popatrzec na filmiki z drog od nich.
@Zlociutki: Jak rozmawiam ze starszymi osobami które przeżyły wojnę i pamiętają coś z tamtego okresu, to większość opisuje Ruskich jako coś gorszego od Niemców, pomimo że Niemcy masowo mordowali Polaków. No ale Ruscy wywożąc prawie milion Polaków na Sybir też nie byli grzeczni :)
Ciekawe ile dzieł sztuki spalili Ruscy, bo nie było czym palić w kominku.
Szczerze, nie chciałbym żyć w tamtym okresie, nie ze względu na Niemców a ze względu na Ruskich. Już chyba wolałbym spotkać poddenerwowanego żołnierza Wehrmachtu niż Mongoła analfabetę z pepeszą w ręku który jeszcze miesiąc wcześniej załatwiał się za namiotem na stepie a godzinę określał "na oko" bo nie znał zegarka.
U kacapów w sumie dalej się nic nie zmieniło. To dalej kraina pełna neandertalczyków bez odrobiny rozumu. Na szczęście świat się już na nich poznał i wszędzie ich nienawidzą.
Mój dziadek walczył na wojnie i opowiadał co się odpierdzielało jak razem z Brytyjczykami spotkali się po raz pierwszy ze "wspaniałą i niezwyciężoną" Armią Czerwoną. Z jego opowieści wynikało, że Ruscy wyglądali jak jacyś zarośnięci dzicy z prehistorycznej epoki w futerkowych czapach, po których skakały wręcz wszy. Jak im się rzuciło kawałek czekolady czy podobny zachodni luksus, to się bili o to, któremu się dostanie. I brali wszystko co im wpadło po drodze w ręce byle tylko było ładne i błyszczące, nawet nie wiedząc co to jest.
Odpowiedz@Trokopotaka Kiedy weszli do nas na Śląsk, powiedziano im, że to już Niemcy, więc hulaj dusza. w moim domu były żółte klamki, więc ruskie sobie wzięły. Na wschodzie bywało gorzej, bo wyrywali złote korony z zębów. o tym, że kacap miał buty albo znaleźne, albo żadne, nie ma co wspominać.
Odpowiedz@Trokopotaka: Pochodzę z Lęborka, pierwszego z nudów spalonego miasta przez "wyzwoleńczą" armię Ruskich pijaków. Mój ojciec w 1943 przeprowadził się spod Chełma na Pomorze, bo tam Ukraińcy wyrżnęli pół mojej rodziny. Całe życie powtarzał, byli źli Niemcy, jeszcze gorsi Ukraińcy i zwierzęta z Rosji. Na Pomorzu, w owym Lęborku, mój ojciec gdy byli tam Ruscy, chował się w piwnicy, pomimo że był Polakiem i mógł to śmiało udowodnić nawet 20 pokoleń wstecz. Chował się po tym gdy zobaczył jak kilku kacapów strzela do Polaków (W Lęborku gdy weszli tam Rosjanie, zostali tylko ciężko ranni Niemcy, innych nie było) bo lampa na prąd którą wynieśli z ich domu, nie chciała działać bez podłączenia do prądu. Podobno próbowali wytłumaczyć kacapom że trzeba to podłączyć do prądu, niestety rozstrzelali ich za to że nie działała, bo nie dali sobie wytłumaczyć tego że ona potrzebuje prądu. Gwałty to były na porządku dziennym. Zabijanie za zegarki też. Bratu mojego ojca wyrwali 3 zęby bo miał złote korony. Żyrandole w domu pokradli wszystkie bo myśleli że szklane szlifowane "koraliki" pod żyrandolem to diamenty. Pokradli nawet karnisze z mosiężnymi zdobieniami bo nie potrafili tego odróżnić od złota. Ogólnie to oni całe miasto splądrowali wtedy, wynieśli nawet miedziane kadzie z browaru a sam browar po wszystkim podpalili. O tym że zwinęli 30 km torów na trasie Wejherowo-Lębork nawet nie wspomnę. Z opisu mojego ojca, czy dziadka od strony matki, wynika że Ruscy to byli zarośnięci, brudni, śmierdzący troglodyci którzy zostali wyciągnięci z tajgi i rzuceni na spotkanie z cywilizacją. To była dzicz którą ubrali i dali im karabiny do ręki. Podobno nawet Niemcy nie gwałcili aż na taką skalę i nie byli dla ludności cywilnej tak okrutni aby z nudów palić całe miasta.
Odpowiedz@yankers: to samo moja 95 letnia babcia mi opowiadala jak jeszcze demencja jej nie zżarla mózgu, ze najgorsza dzicz to ruskie. Zreszta niedaleko miasta gdzie mieszkam jest kompleks palacowy z parkiem, to ponoc jak ruskie weszli to parkietami palili bo drewno. Dzicz bydlo i prostactwo, i mysle ze za wiele sie tam nie zmienilo. Wystarczy popatrzec na filmiki z drog od nich.
Odpowiedz@Zlociutki: Jak rozmawiam ze starszymi osobami które przeżyły wojnę i pamiętają coś z tamtego okresu, to większość opisuje Ruskich jako coś gorszego od Niemców, pomimo że Niemcy masowo mordowali Polaków. No ale Ruscy wywożąc prawie milion Polaków na Sybir też nie byli grzeczni :) Ciekawe ile dzieł sztuki spalili Ruscy, bo nie było czym palić w kominku. Szczerze, nie chciałbym żyć w tamtym okresie, nie ze względu na Niemców a ze względu na Ruskich. Już chyba wolałbym spotkać poddenerwowanego żołnierza Wehrmachtu niż Mongoła analfabetę z pepeszą w ręku który jeszcze miesiąc wcześniej załatwiał się za namiotem na stepie a godzinę określał "na oko" bo nie znał zegarka.
OdpowiedzPolecam przeczytać "Zapiski oficera Armii Czerwonej" Sergiusza Piaseckiego. Dokładnie takie historie opisuje, a nawet więcej.
Odpowiedz@nephre: Hmm, nie znałem tytułu ale tak mnie zaciekawiłeś krótkim opisem że przeczytam :)
OdpowiedzU kacapów w sumie dalej się nic nie zmieniło. To dalej kraina pełna neandertalczyków bez odrobiny rozumu. Na szczęście świat się już na nich poznał i wszędzie ich nienawidzą.
Odpowiedz