chyba nawet nakręcili o tym film, okazało się że jego córka była adoptowana i całkiem nieźle później się wszyscy bawili, a ta dziewczyna faktycznie umiała połykać...
a na poważnie - co to za bohaterstwo jak gościu był policjantem - bohaterem to by był jakby umiał zgasić takiego buraka samą gadką a nie odznaką... bohaterem to był gość który pomimo że mały i chudy to i tak chciał zareagować, pomimo że prędzej by dostał po mordzie niż coś pomógł
Ja tylko dodam jeszcze od siebie (siedziałem dwa stoliki obok), że na tę kolację to oni jedli homary i te homary na koniec zaczęły klaskać szczypcami.
Odpowiedz@wroblitz: cieszę się, że jako świadek potwierdziłeś tą historię - miałem duże wątpliwości odnośnie jej wiarygodności.
Odpowiedzchyba nawet nakręcili o tym film, okazało się że jego córka była adoptowana i całkiem nieźle później się wszyscy bawili, a ta dziewczyna faktycznie umiała połykać... a na poważnie - co to za bohaterstwo jak gościu był policjantem - bohaterem to by był jakby umiał zgasić takiego buraka samą gadką a nie odznaką... bohaterem to był gość który pomimo że mały i chudy to i tak chciał zareagować, pomimo że prędzej by dostał po mordzie niż coś pomógł
Odpowiedz