po kiego insagramerka zgłaszał się do jego klienta i po kiego on ją sprawdzał? jak ja chce wyruchać instagramerkę to nie wysyłam gościa żeby gadał z turasami czy dobra..
:>
@zpiesciamudotwarzy: pewnie pracuje w firmie "ogarniającej marketringi i internety" i do jednego z klientów odezwał się ktoś z ofertą reklamy na swoim koncie na Instagramie... serio tak trudno się tego domyślić?
@ChiKenn: tak, czasem faktycznie trudno się domyślić, czególnie jeśi kogoś nie obchodzą jakieś instagramerki, folołersi i inne pierdoły. a Ty zawsze wszystko wiesz odrazu, cwaniaku?
@drewbrew: mnie nie obchodzą, nawet nie mam tam konta (Instagram), ale nawet śledząc dłuższy czas mistrzów pewnych rzeczy można się dowiedzieć, kwestia tylko czy ktoś potrafi łączyć fakty w logiczną całość wykorzystując posiadaną wiedzę :)
@wroblitz: nie każda osoba oglądająca zdjęcie je "polubia".
Wnioskuję tutaj, że polubia około połowa oglądających zdjęcie, więc na podstawie liczby polubień można wyliczyć aktywność właśnie około 2-3%.
@daroc: Być może do kogoś ta argumentacja trafi, mnie jednak nie przekonuje. W przytoczonej "analizie" mamy podane dwie liczby oraz jedną wartość wyrażoną procentami (w formie przedziału) i - co najważniejsze - łączący je i sugerujący najmocniej, jak to tylko możliwe, że jedno wynika z drugiego zwrot "co daje". Do tego wynik bardzo bliski prawidłowego oraz brak jakiejkolwiek wzmianki o tym, że w obliczaniu tego procentu brano pod uwagę jakikolwiek inny czynnik (jak choćby ten, o którym wspominasz Ty. Kwestii prawdziwości twierdzenia "Co druga osoba oglądająca jakąś treść na profilu, który lubi, zostawia przy niej lajka" nie będę poruszał, jakkolwiek nie zgadzam się z nią, a Ty zapewne nie potrafisz tego dowieść żadnymi badaniami). Zresztą nawet, gdybyśmy przyjęli taką hipotezę, to wówczas wynik powinien wynosić 2-4‰, więc i wtedy obliczenia byłyby błędne. I być może - w analogicznej sytuacji - w której ktoś by pisał, że jego dzienny budżet na jedzenie wynosi 50 zł i właśnie sobie kupił sushi w Biedronce za 15 zł, co pozbawiło go 40% tego budżetu, uznałbyś, że koleś po prostu doliczył jeszcze reklamówkę i poratowanie jakimiś drobnymi żula, który urzęduje pod tym sklepem, ja jednak założę wówczas, że po prostu błędnie obliczył procenty.
@daroc: aktywność =/= widoczność (zasięg)...
nie zmienia to faktu, że wyliczenia Wojtka ze screena się jako tako spinają (2% z 50 tyś fanów to jest 1000 lików), więc Wroblitz się czepia bez powodu
@ChiKenn: Musiałeś uczęszczać do bardzo wymagającej szkoły, skoro wyrobiłeś w sobie tę mentalność: "Jako tako się spina, więc nie ma się o co czepiać". 2+7=8 - jako tako się spina, więc ok. 4x4=15 - spina się. 10% z 50=6 - to też jakoś się spina. Nie ma się o co czepiać - ocena końcowa: bardzo dobry. Zresztą po "tyś(ącu)" widzę, że i w innych dziedzinach wyznajesz tę zasadę.
@wroblitz: tylko Twoje przykłady się w żaden sposób "nie spinają", a to co on napisał tak, bo:
2-3% to od 1000 do 1500 <-> od 500 do 1000. Wartości krańcowe się jednak zazębiają. Sam nigdy bym tak precyzyjnie widełek nie określał, nauczyłem się jednak aby od innych aż tak dużo nie oczekiwać ;)
Ze skrótem tysiąca rzeczywiście mam problem, źle wyuczony błąd z dzieciństwa, którego mam świadomość, ale niestety w pośpiechu często zapominam :/ Ty rozumiem nigdy błędów nie popełniasz?
@wroblitz: Już kij z tym, czy się spina, czy nie. Moim zdaniem pojęcie "aktywność fanów" jest bardzo ogólnikowa. Ja to zinterpretowałem niekoniecznie jako "wyświetlający zdjęcie", tylko jako pojęcie wymagające od użytkownika coś więcej, dlatego uznałem, że wyliczenia są ok.
@daroc: aktywność fanów to są po prostu reakcje na treść - lajki, komentarze, udostępnienia... no i kliknięcia w linki / zdjęcia - ale tego chyba na Instagramie nie ma (pewności nie mam, bo nie korzystam)
po kiego insagramerka zgłaszał się do jego klienta i po kiego on ją sprawdzał? jak ja chce wyruchać instagramerkę to nie wysyłam gościa żeby gadał z turasami czy dobra.. :>
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: pewnie pracuje w firmie "ogarniającej marketringi i internety" i do jednego z klientów odezwał się ktoś z ofertą reklamy na swoim koncie na Instagramie... serio tak trudno się tego domyślić?
Odpowiedz@ChiKenn: tak, czasem faktycznie trudno się domyślić, czególnie jeśi kogoś nie obchodzą jakieś instagramerki, folołersi i inne pierdoły. a Ty zawsze wszystko wiesz odrazu, cwaniaku?
Odpowiedz@drewbrew: mnie nie obchodzą, nawet nie mam tam konta (Instagram), ale nawet śledząc dłuższy czas mistrzów pewnych rzeczy można się dowiedzieć, kwestia tylko czy ktoś potrafi łączyć fakty w logiczną całość wykorzystując posiadaną wiedzę :)
Odpowiedz@ChiKenn: chodziło mi o to jakie to jest śmieszne :)
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: mnie tam rozbawiło (screen)... a co do Twojego komentarza - to raczej instagramerka chciała wyruchać klienta, a nie odwrotnie :)
OdpowiedzGdyby Wojtek mówił po turecku, to mógłby ich przy okazji zapytać o to, ile to 2-3% z 50 000.
Odpowiedz@wroblitz: nie każda osoba oglądająca zdjęcie je "polubia". Wnioskuję tutaj, że polubia około połowa oglądających zdjęcie, więc na podstawie liczby polubień można wyliczyć aktywność właśnie około 2-3%.
Odpowiedz@daroc: Być może do kogoś ta argumentacja trafi, mnie jednak nie przekonuje. W przytoczonej "analizie" mamy podane dwie liczby oraz jedną wartość wyrażoną procentami (w formie przedziału) i - co najważniejsze - łączący je i sugerujący najmocniej, jak to tylko możliwe, że jedno wynika z drugiego zwrot "co daje". Do tego wynik bardzo bliski prawidłowego oraz brak jakiejkolwiek wzmianki o tym, że w obliczaniu tego procentu brano pod uwagę jakikolwiek inny czynnik (jak choćby ten, o którym wspominasz Ty. Kwestii prawdziwości twierdzenia "Co druga osoba oglądająca jakąś treść na profilu, który lubi, zostawia przy niej lajka" nie będę poruszał, jakkolwiek nie zgadzam się z nią, a Ty zapewne nie potrafisz tego dowieść żadnymi badaniami). Zresztą nawet, gdybyśmy przyjęli taką hipotezę, to wówczas wynik powinien wynosić 2-4‰, więc i wtedy obliczenia byłyby błędne. I być może - w analogicznej sytuacji - w której ktoś by pisał, że jego dzienny budżet na jedzenie wynosi 50 zł i właśnie sobie kupił sushi w Biedronce za 15 zł, co pozbawiło go 40% tego budżetu, uznałbyś, że koleś po prostu doliczył jeszcze reklamówkę i poratowanie jakimiś drobnymi żula, który urzęduje pod tym sklepem, ja jednak założę wówczas, że po prostu błędnie obliczył procenty.
Odpowiedz@daroc: aktywność =/= widoczność (zasięg)... nie zmienia to faktu, że wyliczenia Wojtka ze screena się jako tako spinają (2% z 50 tyś fanów to jest 1000 lików), więc Wroblitz się czepia bez powodu
Odpowiedz@ChiKenn: Musiałeś uczęszczać do bardzo wymagającej szkoły, skoro wyrobiłeś w sobie tę mentalność: "Jako tako się spina, więc nie ma się o co czepiać". 2+7=8 - jako tako się spina, więc ok. 4x4=15 - spina się. 10% z 50=6 - to też jakoś się spina. Nie ma się o co czepiać - ocena końcowa: bardzo dobry. Zresztą po "tyś(ącu)" widzę, że i w innych dziedzinach wyznajesz tę zasadę.
Odpowiedz@wroblitz: tylko Twoje przykłady się w żaden sposób "nie spinają", a to co on napisał tak, bo: 2-3% to od 1000 do 1500 <-> od 500 do 1000. Wartości krańcowe się jednak zazębiają. Sam nigdy bym tak precyzyjnie widełek nie określał, nauczyłem się jednak aby od innych aż tak dużo nie oczekiwać ;) Ze skrótem tysiąca rzeczywiście mam problem, źle wyuczony błąd z dzieciństwa, którego mam świadomość, ale niestety w pośpiechu często zapominam :/ Ty rozumiem nigdy błędów nie popełniasz?
Odpowiedz@wroblitz: Już kij z tym, czy się spina, czy nie. Moim zdaniem pojęcie "aktywność fanów" jest bardzo ogólnikowa. Ja to zinterpretowałem niekoniecznie jako "wyświetlający zdjęcie", tylko jako pojęcie wymagające od użytkownika coś więcej, dlatego uznałem, że wyliczenia są ok.
Odpowiedz@daroc: aktywność fanów to są po prostu reakcje na treść - lajki, komentarze, udostępnienia... no i kliknięcia w linki / zdjęcia - ale tego chyba na Instagramie nie ma (pewności nie mam, bo nie korzystam)
Odpowiedz