No, pałac to to nie jest, ale - 400 PLN miesięcznie. Dla studenta, który popołudniami pracuje, w weekendy jeździ na wieś po słoiki i tylko potrzebne mu miejsce, żeby się przespać, gdy wraca zrąbany wieczorem - akurat.
Ale nie, lepiej się chichrać, że nie ma marmurów i złotego sedesu. A potem bóldupić, że łolaboga, wynajem pokoju w Warszawie to co najmniej półtora kafla (jak żyć?).
@JasniePanQrdupel: pewnie że lepiej się chichrać bo w takiej opcji lepiej kupić np używaną przyczepę kempingową za 5tysi i za mieszkanie przy studiowaniu nie musisz płacić januszowi z psią budą przez 4 lata 19200zł
żyjesz jak król, mieszkasz praktycznie za free - a wychodzisz na zero gdy swoją przyczepę po studiowaniu sprzedasz gdy jej nie potrzebujesz.
@allahuwonsz: Musisz zapłacić za miejsce, w którym ustawisz tę przyczepę. Jak dodasz jeszcze dostęp do prądu i wody (przydałoby się, co nie?) - to raczej nie zejdziesz w mieście (nawet na obrzeżach) poniżej 30 złotych za dobę. Czyli 900 za miesiąc. W zależności od zużycia prądu i wody, wychodzisz albo (w najlepszym razie) na zero, albo z przyczepą nawet na lekki minus. Plus masz problem, żeby potem sprzedać starą przyczepę. To dopiero interes zrobiłeś, Rockefellerze ;-)
@JasniePanQrdupel: miejsce na przyczepę może być płatne bądź nie, i (mogę się mylić) ale zarówno prąd jak i woda w wynajmowanych mieszkaniach też nie są do końca darmowe.
W przyczepach aku / bateria słoneczna / gniazdko, również można sobie organizować wodę z abisynki - nawet darmo, deszczówka, w najgorszym wypadku można zapłacić jak innej możliwości nie ma.
aha, a dużo tego prądu potrzebujesz do "przespania się"?
@allahuwonsz:
Aha. Miejsce na przyczepę za darmo, czyli pewnie w ciul za miastem. Woda z kałuży. A prąd z baterii AAA, albo w ogóle: po co prąd? Przy takich założeniach rzeczywiście, przyczepa wyjdzie taniej. Ale, również przy takich założeniach, domek z ogłoszenia awansuje na całkiem wygodną willę...
No, pałac to to nie jest, ale - 400 PLN miesięcznie. Dla studenta, który popołudniami pracuje, w weekendy jeździ na wieś po słoiki i tylko potrzebne mu miejsce, żeby się przespać, gdy wraca zrąbany wieczorem - akurat. Ale nie, lepiej się chichrać, że nie ma marmurów i złotego sedesu. A potem bóldupić, że łolaboga, wynajem pokoju w Warszawie to co najmniej półtora kafla (jak żyć?).
Odpowiedz@JasniePanQrdupel: pewnie że lepiej się chichrać bo w takiej opcji lepiej kupić np używaną przyczepę kempingową za 5tysi i za mieszkanie przy studiowaniu nie musisz płacić januszowi z psią budą przez 4 lata 19200zł żyjesz jak król, mieszkasz praktycznie za free - a wychodzisz na zero gdy swoją przyczepę po studiowaniu sprzedasz gdy jej nie potrzebujesz.
Odpowiedz@allahuwonsz: Musisz zapłacić za miejsce, w którym ustawisz tę przyczepę. Jak dodasz jeszcze dostęp do prądu i wody (przydałoby się, co nie?) - to raczej nie zejdziesz w mieście (nawet na obrzeżach) poniżej 30 złotych za dobę. Czyli 900 za miesiąc. W zależności od zużycia prądu i wody, wychodzisz albo (w najlepszym razie) na zero, albo z przyczepą nawet na lekki minus. Plus masz problem, żeby potem sprzedać starą przyczepę. To dopiero interes zrobiłeś, Rockefellerze ;-)
Odpowiedz@JasniePanQrdupel: miejsce na przyczepę może być płatne bądź nie, i (mogę się mylić) ale zarówno prąd jak i woda w wynajmowanych mieszkaniach też nie są do końca darmowe. W przyczepach aku / bateria słoneczna / gniazdko, również można sobie organizować wodę z abisynki - nawet darmo, deszczówka, w najgorszym wypadku można zapłacić jak innej możliwości nie ma. aha, a dużo tego prądu potrzebujesz do "przespania się"?
Odpowiedz@allahuwonsz: Aha. Miejsce na przyczepę za darmo, czyli pewnie w ciul za miastem. Woda z kałuży. A prąd z baterii AAA, albo w ogóle: po co prąd? Przy takich założeniach rzeczywiście, przyczepa wyjdzie taniej. Ale, również przy takich założeniach, domek z ogłoszenia awansuje na całkiem wygodną willę...
Odpowiedz