Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Kawa z gruzem

by kubpal
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ZONTAR
3 3

@joypad: Każdy kto robi więcej niż byle klepanie kodu.

Odpowiedz
avatar CieplySol
0 0

@joypad: Np. ja, bo wolę mieć stały dochód niż żebrać w stylu "kierowniku, królu złoty, a może tak batcha do resetowania kompów za dyszkę?" pod sklepem komputerowym.

Odpowiedz
avatar joypad
0 0

@ZONTAR: To chyba tylko w międzynarodowych korporacjach - generalnie im więcej zarabiasz tym większą masz motywację, żeby przejść na B2B. Liniówka + ZUS niezależny od dochodów są do tego doskonałą motywacją. Nie znam nikogo (poza wcześniej wspomnianymi korporacjami) kto zarabiał by 5 cyfrowe kwoty i pracował na UoP. @CieplySol: Na kontrakcie przecież też możesz mieć stały dochód.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@joypad: No właśnie zwykli klepacze kodu nie mają potrzeby niczego więcej, więc mogą sobie siedzieć na B2B. Przy kontraktach międzynarodowych często jest to sporym utrudnieniem, szczególnie w kwestiach wizowych.

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
5 7

Kolejny błąd to taki że w ogłoszeniach o pracę nigdy nie podaje się wynagrodzenia - na tą informacje trzeba zasłużyć - trzeba zmusić kandydata do przesłania cv, rozmowy rekrutacyjnej, napisania rozprawki dlaczego chce się tam pracować. Dopiero później po długiej walce można mu powiedzieć że wypłata jest ochłapem tego co faktycznie się należy i kandydat idzie w swoją stronę szukać dalej. A jak jest wypłata podana od razu to kandydat patrzy, wzgardza i cała machina rekrutacyjna nie ma co robić i się nudzi.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
-1 3

@allahuwonsz: No cóż, to jest kwestia negocjacji. Mało kto podaje wynagrodzenia z dwóch powodów. Jak rzucisz więcej, to inni pracownicy mogą się burzyć, że mają mniej niż w ofercie. Do tego zawsze dopasowuje się ofertę do wymagań pracownika. Jak rzucisz małe wymagania, to pracodawca zwykle nie podbije stawki. Trzeba grać twardo. Miałem lata temu rozmowę w Dolby. Właściwie miałem się umówić na rozmowę, bo byli zainteresowami moim doświadczeniem, ale najpierw chciałem poznać widełki. Rzuciłem stawkę jaką bym chciał i pytanie, czy mam przychodzić. Nie, na taką stawkę nawet nie pójdą, koniec rozmowy. W mojej obecnej firmie ponad 5 lat temu zatrudniając się też rzuciłem dosyć wyską stawkę. Ogólnie ponad dwa razy tyle, ile miałem w obecnej wtedy pracy. Stwierdzili, że jest taka opcja, zależy od rozmowy. Ostatecznie zgodzili się na taką zaporową stawkę po sprawdzeniu mojej wiedzy i umiejętności. Miałem więcej niż większość pracowników na zbliżonym stanowisku, ale też miałem więcej wiedzy, doświadczenia i umiejętności miękkich. Na przestrzeni 5 lat firma dużo więcej zyskała z mojej obecności, mają bardzo dobrą opinię u największych klientów i nie żałują ani grosza, podwyżki miałem później całkiem spore i od ponad roku reprezentuję moją firmę w USA. Gdyby mi rzucili jakieś skromne widełki w ofercie, to pewnie bym od razu olał. Podawanie stawek w ogłoszeniach nie jest dobrym rozwiązaniem, ale powinni od ręki podać informację, czy dana stawka zaproponowana przez kandydata jest akceptowalna (uwzględniając jego CV). Jak jest, to postaraj się na rozmowie zrobić dobre wrażenie. Jak nie oferują zadowalającej stawki, to olej. Miałem ludzi młodych o dużo większym doświadczeniu od starszych, miałem inżynierów z większą wiedzą od magistrów i doktorów. Rozrzut wiedzy i umiejętności jest zbyt szeroki aby takie widełki miały sens.

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
0 0

@ZONTAR: problem że większość pracodawców od startu wcale nie zamierza płacić nic poza ochłapami i szuka desperata aż go znajdzie - marnuje tym czas swój i cudzy. Januszexowi nie zamierzam przesyłać niepotrzebnie cv, co by moje dane osobowe krążyły tam gdzie nie powinny i nie wiadomo co się z nimi będzie dalej działo. Ale rozmowa i weryfikacja umiejętności to czemu nie, dobrze jest sprawdzić ile jest potencjalny pracownik wart. Jednak słyszałem też historie, że proces rekrutacyjny może być tak bzdurny, że tapeta od ścian potrafi się odklejać.

Odpowiedz
avatar ZONTAR
0 0

@allahuwonsz: Trzeba mieć cierpliwość i umieć zadbać o swoje. Jak mi nie chcieli odpowiedzieć jakie potencjalne stawki wchodzą w grę, to szkoda mi było czasu. Jeszcze nie trafiłem na firmę, która by podawała większe stawki, a po rekrutacji rzucała dużo niższą ofertę. Januszexy to raczej nie moja liga, więc o tym się nie wypowiem. Ja pracuję przy dosyć zaawansowanych projektach, których w Polsce nie ma. Po iluś latach na kontraktach z Niemcami, Francją czy Finlandią uznałem, że wyjadę z Polski. Nie tylko zarabiałem może 1/3-1/4 normalnych stawek za tą samą pracę na zachodzie, to jeszcze podatki dowalali mi takie, że się rozwijać odechciewa. Znowu B2B nie chciałem właśnie ze względu na formę pracy i potencjalne wyjazdy. Bez umowy zapomnij chociażby o USA.

Odpowiedz
avatar parkinson
0 0

Albo ktoś się bardzo przejechał na rekruterach. Znam to.

Odpowiedz
avatar Kho
0 0

Jak jest ktoś cienki to go rekrutacja zweryfikuje przecież. A widełki płacowe są od tego, żeby z nich korzystać w przypadku pracowników o mniejszym doświadczeniu/wiedzy.

Odpowiedz
Udostępnij