Różnica jest taka, że zestrzelonego Busha uratowali Amerykanie, a pozostałych kolegów „uratowali” Japończycy. Jedzono ich po kawałku, amputując kolejne kończyny, a na końcu ścięto ich i zjedzono ich świeże wątroby.
A, no i z nikim się nie układał. Zestrzelony został we wrześniu, a w listopadzie był z powrotem na swoim lotniskowcu i dalej latał.
Po wojnie w 1947 roku odbył się proces sądowy w sprawie incydentu na Cziczi-dżimie i czterech oficerów winnych tego incydentu skazano i powieszono (szeregowych i stażystę medycznego zwolniono).
całe szczęście że był z bogatej rodziny, bo inaczej ktoś by mógł pomyśleć że skoro go nie zabili to znaczy że się z nimi ułożył :)
OdpowiedzRóżnica jest taka, że zestrzelonego Busha uratowali Amerykanie, a pozostałych kolegów „uratowali” Japończycy. Jedzono ich po kawałku, amputując kolejne kończyny, a na końcu ścięto ich i zjedzono ich świeże wątroby. A, no i z nikim się nie układał. Zestrzelony został we wrześniu, a w listopadzie był z powrotem na swoim lotniskowcu i dalej latał. Po wojnie w 1947 roku odbył się proces sądowy w sprawie incydentu na Cziczi-dżimie i czterech oficerów winnych tego incydentu skazano i powieszono (szeregowych i stażystę medycznego zwolniono).
OdpowiedzA nie mogli zjeść tych, którym głowy odcięli? Pięciu by zostało w spiżarni...
Odpowiedz