> Wrzuć na Twittera krótki tekst świadczący o Twojej hipokryzji
> 1,3 miliona polubień
> W sumie czy to nie oznacza, że 1,3 miliona ludzi uważa Cię za hipokrytę?
Czy ja wiem, czy to takie dziwne? Jedziesz tak, jak uważasz za stosowne. Zarówno wleczenie się jak i przeginanie pały uważasz za nieodpowiednie. Ktos pyrka 70 na krajowe - co się wleczesz? Ktoś przeleciał 140 na krajowce - porąbało?
@ZONTAR: Dokładnie. Jeśli jedziesz z optymalną prędkość, to jak najbardziej w obu przypadkach możesz mieć rację. Osobną kwestią jest oczywiście to, jak bardzo subiektywna jest "optymalna prędkość" i co niektórzy ludzie za nią uważają (optymalne 80km/h - nieważne na jakiej drodze), ale co do zasady...
@FriendzoneMaster: No cóż, jak ktoś za optymalne uważa te 70 w niezabudowanym na krajówce w dobrych warunkach, no to całkiem słusznie jest tak określany.
@ZONTAR: Zdarza mi się jechać 70 i mniej na krajówce. Najczęściej kiedy mi sie nie śpieszy i chcę sobie pozwiedzać, pooglądać krajobrazy, obczaić trasę, nie przegapić zjazdu itp. Wtedy jak widzę ze ktoś mnie dogania, dojeżdżam do prawej i wrzucam prawy kierunek, kiedy jest stosowne miejsce do wyprzedzenia. Większość kierowców to rozumie i wyprzedza ale znajdzie się zawsze jakiś debil, który będzie się za mną wlókł i psioczył pod nosem że ja sie wlokę. Innym razem mogę się śpieszyć i wtedy to ja wszystkich wyprzedzam. Wszystko zależy od celu i planu podróży, nie zawsze autem trzeba gonić na złamanie karku, nawet jeśli przepisy na to pozwalają. Jeśli to nei jest droga szybkiego ruchu, nie mam obowiązku utrzymywania prędkości minimalnej i mogę się wlec jeśli mam na to ochotę.
@cassper: Osobnym przypadkiem jest oczywiście wspomniane szukanie zjazdu, zdarza się. Ale jeśli ktoś jedzie 70 km/h na krajówce, w dobrych warunkach, podczas gdy z naprzeciwka jest kolumna samochodów (najczęściej również za jednym zawalidrogą) i nie ma jak wyprzedzić, to "oglądanie krajobrazów" jakoś do mnie nie przemawia jako wystarczający argument. Bo kiedy ty sobie podziwiasz przyrodę, ktoś za tobą właśnie spóźnia się na istotne spotkanie albo traci czas który mógłby np. spędzić z rodziną do której właśnie jedzie.
@FriendzoneMaster: ok, może doprecyzuję, bo widzę ze zakładasz od razu czarny scenariusz. Chodziło mi oczywiście o sytuacje na pustej drodze. Jeśli ktoś za mną jedzie to go przepuszczam a jeśli jest to, jak napisałeś kolumna czy nie ma możliwości wyprzedzenia bo z naprzeciwka jadą, to po prostu zjeżdżam w najbliższym możliwym miejscu. Akurat często zdarza mi sie jeździć rekreacyjnie, bez konkretnego celu, zwłaszcza kiedy jadę ze złożonym dachem(cabrio) to jazda szybciej nie wchodzi w rachubę, bo strasznie wieje. Ale absolutnie nie mam w tym intencji utrudniać jazdy innym i robię to tylko kiedy nie ma za mną nikogo.
Ten żart jest starszy od żartów o "twojej starej".
OdpowiedzGdy ja kogoś wyprzedam: No debil, debil. Gdy ktoś mnie wyprzedza: No debil, debil.
Odpowiedz> Wrzuć na Twittera krótki tekst świadczący o Twojej hipokryzji > 1,3 miliona polubień > W sumie czy to nie oznacza, że 1,3 miliona ludzi uważa Cię za hipokrytę?
Odpowiedz@cczeslaww: Raczej 1,3 miliona ma dokładnie tak samo.
Odpowiedz@cczeslaww: Nie martw się, kiedyś może też dostaniesz tyle polubień.
OdpowiedzCzy ja wiem, czy to takie dziwne? Jedziesz tak, jak uważasz za stosowne. Zarówno wleczenie się jak i przeginanie pały uważasz za nieodpowiednie. Ktos pyrka 70 na krajowe - co się wleczesz? Ktoś przeleciał 140 na krajowce - porąbało?
Odpowiedz@ZONTAR: Dokładnie. Jeśli jedziesz z optymalną prędkość, to jak najbardziej w obu przypadkach możesz mieć rację. Osobną kwestią jest oczywiście to, jak bardzo subiektywna jest "optymalna prędkość" i co niektórzy ludzie za nią uważają (optymalne 80km/h - nieważne na jakiej drodze), ale co do zasady...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: No cóż, jak ktoś za optymalne uważa te 70 w niezabudowanym na krajówce w dobrych warunkach, no to całkiem słusznie jest tak określany.
Odpowiedz@ZONTAR: Zdarza mi się jechać 70 i mniej na krajówce. Najczęściej kiedy mi sie nie śpieszy i chcę sobie pozwiedzać, pooglądać krajobrazy, obczaić trasę, nie przegapić zjazdu itp. Wtedy jak widzę ze ktoś mnie dogania, dojeżdżam do prawej i wrzucam prawy kierunek, kiedy jest stosowne miejsce do wyprzedzenia. Większość kierowców to rozumie i wyprzedza ale znajdzie się zawsze jakiś debil, który będzie się za mną wlókł i psioczył pod nosem że ja sie wlokę. Innym razem mogę się śpieszyć i wtedy to ja wszystkich wyprzedzam. Wszystko zależy od celu i planu podróży, nie zawsze autem trzeba gonić na złamanie karku, nawet jeśli przepisy na to pozwalają. Jeśli to nei jest droga szybkiego ruchu, nie mam obowiązku utrzymywania prędkości minimalnej i mogę się wlec jeśli mam na to ochotę.
Odpowiedz@cassper: Osobnym przypadkiem jest oczywiście wspomniane szukanie zjazdu, zdarza się. Ale jeśli ktoś jedzie 70 km/h na krajówce, w dobrych warunkach, podczas gdy z naprzeciwka jest kolumna samochodów (najczęściej również za jednym zawalidrogą) i nie ma jak wyprzedzić, to "oglądanie krajobrazów" jakoś do mnie nie przemawia jako wystarczający argument. Bo kiedy ty sobie podziwiasz przyrodę, ktoś za tobą właśnie spóźnia się na istotne spotkanie albo traci czas który mógłby np. spędzić z rodziną do której właśnie jedzie.
Odpowiedz@FriendzoneMaster: ok, może doprecyzuję, bo widzę ze zakładasz od razu czarny scenariusz. Chodziło mi oczywiście o sytuacje na pustej drodze. Jeśli ktoś za mną jedzie to go przepuszczam a jeśli jest to, jak napisałeś kolumna czy nie ma możliwości wyprzedzenia bo z naprzeciwka jadą, to po prostu zjeżdżam w najbliższym możliwym miejscu. Akurat często zdarza mi sie jeździć rekreacyjnie, bez konkretnego celu, zwłaszcza kiedy jadę ze złożonym dachem(cabrio) to jazda szybciej nie wchodzi w rachubę, bo strasznie wieje. Ale absolutnie nie mam w tym intencji utrudniać jazdy innym i robię to tylko kiedy nie ma za mną nikogo.
Odpowiedz@cassper: Z takim doprecyzowaniem to OK. Nie będę nikomu bronił jeździć rekreacyjnie po pustej drodze.
OdpowiedzI jeszcze: Czego mi wisisz na zderzaku?
Odpowiedz@madro: Akurat za wiszenie na zderzaku powinno się dawać karne kutasy.
Odpowiedz