@Maquabra: inny problem jest taki...że u nas gówno, nie rolnictwo. W rozwiniętych krajach rolnictwo to biznes - ogromne uprawy, wszystko zorganizowane. Wtedy można minimalizować koszty i optymalizować zyski. U nas ten trochę, tamten trochę, a spora część to w ogóle fejkowi rolnicy albo mini gospodarstwo tylko dla siebie, albo udawane dla dopłat - w papierach rolnik. A jak już ktoś robi coś większego na handel i rzeczywiście może nazywać siebie współczesnym rolnikiem to znów to niewiele w porównaniu z zachodem. Odlicz sobie od tego niemałe maszyny, od wszystkiego co potrzebne jeszcze odprowadź podatek i okazuje się, że taniej wychodzi sprowadzić gdzieś z Hiszpanii niż kupić o polskiego rolnika. Do tego dorzućmy jeszcze polskie warunki klimatyczne i mamy rolnika, który właściwie nie wiadomo po co jest tym rolnikiem.
Ktoś powie no tak, ale złe koncerny wolą sprowadzić zza granicy niż od naszych. Pewnie, że wolą. No ale po co nawiązywać współpracę, powoli budować sobie pozycję skoro rząd da jak zabraknie i wszyscy spotkamy się w niedzielę w kościółku.
Rolnictwo to taki fajny biznes, który jak przynosi zyski, to rolnicy mają zyski, a jak przynosi straty, to podatnicy mają straty.
Odpowiedz@Maquabra: Problem polega na tym, że jak nikt tego biznesu nie prowadzi, to jest bieda (czy tam głód).
Odpowiedz@Maquabra: inny problem jest taki...że u nas gówno, nie rolnictwo. W rozwiniętych krajach rolnictwo to biznes - ogromne uprawy, wszystko zorganizowane. Wtedy można minimalizować koszty i optymalizować zyski. U nas ten trochę, tamten trochę, a spora część to w ogóle fejkowi rolnicy albo mini gospodarstwo tylko dla siebie, albo udawane dla dopłat - w papierach rolnik. A jak już ktoś robi coś większego na handel i rzeczywiście może nazywać siebie współczesnym rolnikiem to znów to niewiele w porównaniu z zachodem. Odlicz sobie od tego niemałe maszyny, od wszystkiego co potrzebne jeszcze odprowadź podatek i okazuje się, że taniej wychodzi sprowadzić gdzieś z Hiszpanii niż kupić o polskiego rolnika. Do tego dorzućmy jeszcze polskie warunki klimatyczne i mamy rolnika, który właściwie nie wiadomo po co jest tym rolnikiem. Ktoś powie no tak, ale złe koncerny wolą sprowadzić zza granicy niż od naszych. Pewnie, że wolą. No ale po co nawiązywać współpracę, powoli budować sobie pozycję skoro rząd da jak zabraknie i wszyscy spotkamy się w niedzielę w kościółku.
Odpowiedz