Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Zakaz

Dodaj nowy komentarz
avatar Glaurung_Uluroki
3 3

A nie będzie można kupić w Nevadzie i przyjechać?

Odpowiedz
avatar Borsuk231
4 4

@Glaurung_Uluroki: Można,ale lewaki myślą że jak coś zdelegalizują to to zniknie

Odpowiedz
avatar pslodo
3 3

Za 25 lat się okaże, że utylizacja zużytych zeroemisyjnych samochodów jest jeszcze gorsza dla środowiska, bo recykling baterii emituje cośtam i znów producenci gumiaków będą na szczycie forbesa, bo będziemy brodzić w gównie zwierząt pociągowych. Potem ktoś się zlituje nad losem zwierząt i za 40 lat ludzie będą dźwigać towary na własnych garbach. Ekologicznie będzie, że ojej. Potem eksploduje Yellowstone i wszystko co przeżyje wybuch będzie w ciemnościach i mrozie żałowało, że jednak stali zbyt daleko.

Odpowiedz
avatar jedyny360
1 1

@pslodo: A najgorzej jak się okaże, że samochody zeroemisyjne będą szły do kasacji zanim zeroemisyjność zdąży się zwrócić. No bo przecież produkcja takich samochodów emituje tyle gazów cieplarnianych ile produkcja i eksploatowanie benzyniaka przez x lat. Ale to to nieważne, że będą sporo gazów emitować, ważne że nie w Kaliforni

Odpowiedz
avatar banan113
0 0

@pslodo: ja tam wole kilkadziesiat czy nawet kilkaset kg baterii na skladowisku(gdyby recykling nie istnial) zamiast kilkuset ton syfu w powietrzu ktory wyprodukuje spalinowy przez swoje zycie

Odpowiedz
avatar pslodo
0 0

@banan113: Ja osobiście gardzę osobowym kołowym transportem naziemnym. Zarówno kolejowym, jak i drogowym. Dla mnie mógłby takowy nie istnieć. Mieszkam w jednej z europejskich stolic, gdzie posiadanie własnego samochodu w celu dojazdu do pracy jest tylko nieco mniej ekonomiczne niż jeżdżenie codziennie taksówką, po stawkach z centralnego. Składają się na to dziesiątki opłat za utrzymanie i parkowanie auta. Osobiście wolałbym jeździć do pracy guźcem na oklep, niż autobusem miejskim. Zewnętrze niemytego miesiącami gużca, pachnie jak łąka wiosną, w porównaniu do wewnętrza autobusu miejskiego, mytego i odkażanego co noc. Problem w tym, że guziec ma ryj akurat na wysokości rury wydechowej takiego autobusu, co oznacza że żywotność mojego wierzchowca byłaby mocno ograniczona w dzisiejszych warunkach. Zwracam uwagę, że pojazdy elektryczne w żaden sposób nie zmniejszają zanieczyszczenia środowiska, bo produkcja prądu do ładowania baterii niweluje wszelkie różnice między technologiami. Za to guziec by trochę może trochę dłużej podziałał. Jedno kaszlnięcie wulkanu na Islandii emituje więcej szkodliwych gazów, niż wszystkie dymiące pojazdy przez 10 lat. Ponadto przy obecnych cenech prądu, koszt jeżdżenia "elektrykiem" nie jest jakoś specjalnie ekonomicznie uzasadniony. Ktoś mi ostatnio podesłał artykuł, że "spaliniakiem" jest nieco taniej, a wygrywają "hybrydy". Transport morski i lotniczy generuje znacznie więcej szkodliwych substancji, niż cała motoryzacja na globie (czy tam placku, kto jak uważa). Mowa o emisji masy szkodliwych substancji w stosunku do masy przewiezionych dóbr z punktu A, do B. Przy czym w większości przypadków, trasa morska, lub lotnicza jest znacznie krótsza. Godzimy się na to, bo czynnikiem zamykającym buzię ekologom jest czas. Wspominasz, że składowanie baterii jest fajniejsze, niż kilka kłębków związków azotu z autobusu PKS-u, z silnikiem nie remontowanym od czasów wczesnego Kwaśniewskiego. Poczekaj jeszcze kilka lat, jak wody Bałtyku dokończą destrukcję i spenetrują wreszcie pojemniki składów nazistowskich gazów bojowych. Milionów ton zabójczych, skroplnych gazów, wpieprzonych bezmyślnie do wody po II WŚ. Wtedy Czesi będą się z nas śmiali, że mamy dostęp do morza, a ich sarin, tabun i soman nie zabijają nocami. Toksyczny odpad, to toksyczny odpad. Nie ważne czy krąży w atmosferze dziś, czy pieprznie za 80 lat. Możemy się sprzeczać. Ja na przykład wolę, żeby coś zabijało mnie systematycznie po trochu przez 60 lat, niż nagle w słoneczne popołudnie jak wyjdę podłubać w nosie na balkonie. Po mojemu, całą tą ekologię o kant dupy rozbić, bo tylko szkodzi. Jeszcze w niczym nie pomogła. W jednym tylko ekologia doraźnie się sprawdza. Wymusza inwestycje, ruch pieniądza, okresowe miejsca pracy itp. Zaczęło się od dziury ozonowej w końcu lat '80, potem dziura magicznie znikła. Ale jak zażarło, tak robi forsę. Ostatecznie nie zmieni się nic dla zwykłego pierdzistołka takiego jak ja, czy Ty. Bogacze będą się dalej bogacić, a my będziemy pierdzieć w te same stołki, aż nam dupska odpadną. Tak samo będą miały nasze dzieci i wnuki. No chyba że Yellowstone rypnie wcześniej, to wtedy odczujemy jakąś zmianę. Pewnie kury przestaną się nieść na jakieś 300 lat, a opisy przyrody z "Nad Niemnem" Orzeszkowej staną się miejską legendą. Ekolodzy powiedzą wtedy, że to wina miliardów ludzkich ciał zabitych w wyniku wybuchu, bo zatruwają gleby.

Odpowiedz
avatar banan113
-1 1

@pslodo: "Ja osobiście gardzę osobowym kołowym transportem naziemnym. Zarówno kolejowym, jak i drogowym. Dla mnie mógłby takowy nie istnieć. "czyli wszedzie chcialbys chodzic nogami albo leciec smiglowcem?" " bo produkcja prądu do ładowania baterii niweluje wszelkie różnice między technologiami." ? Skad taki dziwny pomysl? zauwaz ze nie wszedzie technologia jest na poziomie wczesnego sredniowiecza tak jak w p*lsce gdzie prad sie robi z wegla. "Jedno kaszlnięcie wulkanu na Islandii emituje więcej szkodliwych gazów, niż wszystkie dymiące pojazdy przez 10 lat." Kolejny "fakt" wymyslony przez ameryckich naukowcow albo innego gimbusa robiacego smieszny obraazek do internetu. " przy obecnych cenech prądu, koszt jeżdżenia "elektrykiem" nie jest jakoś specjalnie ekonomicznie uzasadniony" samochod na lpg pali ok 15zl/100km, elektryczny 2/3 tego, o ile kupujesz prad. Mozesz sobie postawic solary i puki nie dowala nowej akcyzy od nich to masz prad jeszcze taniej. "Wspominasz, że składowanie baterii jest fajniejsze, niż kilka kłębków związków azotu z autobusu PKS-u, z silnikiem nie remontowanym od czasów wczesnego Kwaśniewskiego. Poczekaj jeszcze kilka lat, jak wody Bałtyku dokończą destrukcję i spenetrują wreszcie pojemniki składów nazistowskich gazów bojowych. Milionów ton zabójczych, skroplnych gazów, wpieprzonych bezmyślnie do wody po II WŚ. " kilka klebkow to setki ton na kazdy samochod, dla samej p*lski to bedzie ponad miliard ton syfu wypuszczonego w powietrze. Skad nazisci mieli miliony ton gazow bojowych? jakies zrodlo? "Toksyczny odpad, to toksyczny odpad. Nie ważne czy krąży w atmosferze dziś, czy pieprznie za 80 lat." Ja tam bym wolal zyc spokojnie 80 lat a nie za 10 zdechnac przez jakis syf przed ktorym nie da sie ukryc. Dziura ozonowa nie znikla magicznie, po prostu zlikwidowano 99% powodow jej powstawania i podtrzymywania.

Odpowiedz
avatar pslodo
0 0

@banan113: 1. Guźcem bym chciał jeździć na oklep. 2. Pozostałe technologie wytwarzania prądu, są tylko nieco czystsze od węgla. Wydobycie metali ziem rzadkich jest wysoce nieekologiczne i destrukcyjne dla ekosystemów w rejonie występowania. Pierwiastki z tych metali są niezbędne do produkcji baterii i paneli słonecznych. Wiatraki są mało wydajne na kilometr kwadratowy. Zeżerają przestrzeń i nie są przyjazne dla zwierząt fruwających, atom może jest rozwiązaniem, ale jest sporo kontrowersji po 1986 roku. 3. Wybuch wulkanu na Islandii w kwietniu 2010 sparaliżował niemal całkowicie ruch lotniczy nad Europą na ponad miesiąc. Wulkan ponoć wypluwał 400 ton pyłu i spalin na sekundę, na sam koniec miliony ton toksycznych oparów. Straty ekonomiczne wyłącznie w wyniku paraliżu lotniczego wyniosły nawet 200 mld USD/dzień. 4. Tesla mojego szefa żre 40, 47kWh na 100km w zależności od pory roku. Po 0.62zł za 1kWh wychodzi 25zł. O solarach i ich ekologii patrz wyżej. 5. W 1939 roku niejaki pan nazista Gerhard Schrader wraz zespołem, zsyntetyzował niezwykle skuteczny gaz bojowy Sarin (fluorometylofosfonian izopropylu). W czasie wojny wyprodukowano olbrzymie ilości tego gazu i jego pochodnych. Produkowano też iperyt, nie mniej zjadliwy. Gazy nie zostały użyte na masową skalę, z różnych powodów taktyczno-bojowych, ale zamiast wymyślić metodę utylizacji zapasów, gazy zatopiono w Morzu Bałtyckim i w Morzu Północnym. Pojemniki rychło zakończą swoją żywotność. Niedawno oglądałem film dokumentalny o dnie Bałtyku na Planete+. Szykuje nam się potężna katastrofa. Polityka i ekologia tego nie zmienią. żeby zapobiec katastrofie trzeba wydać dziennie więcej pieniędzy, niż korporacje lotnicze straciły w kwietniu 2010r. I nie da się tego obrócić w dochodową propagandę. Północna Polska, Północne Niemcy, kraje Beneluxu i południe Wielkiej Brytanii śpią na bombie.

Odpowiedz
avatar banan113
0 0

@pslodo: jak juz bierzesz do porownania tesle to porownuj z jakims ferrari albo innym veyronem ktory pali 50l/100 czyli ok 250zl/100km Ten wybuch wulkanu w kilka lat nadrobilismy, tj wyemitowalismy wiecej syfu niz on. Oni narobili kilkaset, moze kilka tys ton tych gazow ktore sa doslownie kropla w morzu.

Odpowiedz
avatar banan113
-1 1

czyli diesle zostana legalne a na benzyne juz nie, takie to ekologiczne

Odpowiedz
avatar jedyny360
1 1

@banan113: Tu akurat mógł się tłumacz j*bnąć: ropa to po angielsku "oil", a z kolei "oil" ma wiele innych znaczeń w tym olej napędowy. Pewnie o to drugie chodziło.

Odpowiedz
Udostępnij