Grzecznie dzieci, to idą odwiedzić groby krewnych i zapalić świeczkę, ale i to nie w czasie pandemii. Chodzenie po obcych ludziach, żebranie o cukierki w przebraniu potworków, to durny amerykanski cyrk i kretynizm. Nawet tradycją tego nie nazwę, bo max od 100lat się odbywa.
PS. I dzięki za pomysł z kostkami od zmywarki.
@JanWilkgang: W sumie to trochę mi nawet Ciebie szkoda, że zostałeś wychowany na takiego boomera - sam wiem jakie wszystko wydaje się wtedy nieprzyjemne.
@Eu32: Kopiuje się praktycznie wszystko i wszędzie i nie świadczy to o słabości, tylko o tym, że nam się to po prostu podoba lub lepszego rozwiązania dotychczas nie wynaleziono. A co do kompleksów to za cholerę nie mam pojęcia jak Ty żeś połączył te dwa fakty.
Wydaje mi się, że nie do końca rozumiesz pojęcie ojkofobii, chyba że tak o sobie je napisałeś, bo mądrze brzmi (istna plaga ostatnimi czasy swoją drogą).
A może wyjaśnisz mi chociaż te zabobony? Bo osobiście mi się wydaje, że równie zabobonne jest malowanie drzwi kredą, modlenie się, zapalanie zniczy na grobach, święcenie czegokolwiek wodą itd itp.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 listopada 2020 o 21:55
@Eu32:Ogólnie to brzmisz jak typowi polski neofob, więc na koniec - dla Twojego własnego samopoczucia - radzę Ci przełamać tą niechęć do tych "niepokornych młodych" bo młodsze pokolenia zawsze wynajdują coś nowego czy tam modnego, tak od zawsze było jest i będzie.
O ile sam jestem przeciwny małpowaniu helołinuf tylko dlatego, że jest to popularne w USA, a nasze markety chcą dodatkowo zarobić na sprzedawaniu przebrań masowo klepanych w Chinach, o tyle zgadzam się z autorem/autorką, że trzeba być faktycznie mocnym zjebem, by świadomie narażać małe dziecko na poparzenie jamy ustnej czy zatrucie (podejrzewam nawet, że znalazł się na to paragraf).
Nie bez powodu na wszystkich opakowaniach z tabletkami do zmywarek widnieją informacje, że to substancje niebezpieczne i należy bezwzględnie unikać ich kontaktu z przewodem pokarmowym, oczami, a na nawet skórą, a już przede wszystkim trzymać poza zasięgiem dzieci. Więc co zrobimy? Owiniemy je w opakowania po cukierkach i damy jakiemuś dziecku. Brawo. Gratulacje.
Pomijam już fakt, że rodzice są niewiele lepsi, skoro przy obecnej sytuacji pozwalają swoim dzieciom w grupkach włóczyć się po domach innych ludzi.
@Trokopotaka: Ciężko stwierdzić, która z tych dwóch postaw jest głupsza i bardziej niebezpieczna. Rodziców oceniłbym może trochę gorzej, bo to jednak ich dzieci i powinno im trochę bardziej zależeć. Żeby świadomie zrobić krzywdę niewinnemu obcemu dziecku, trzeba być debilem lub psychopatą. Ale własnemu? To już wyższy poziom.
Kto normalny wysyła dzieci, aby łaziły po domach? Tyle ludzi siedzi na kwarantannie. U mnie co najwyżej koronę by dostały, nie cukierka.
Odpowiedz@Kwasnydeszcz: Korona to za miesiąc, na jasełka.
OdpowiedzGrzecznie dzieci, to idą odwiedzić groby krewnych i zapalić świeczkę, ale i to nie w czasie pandemii. Chodzenie po obcych ludziach, żebranie o cukierki w przebraniu potworków, to durny amerykanski cyrk i kretynizm. Nawet tradycją tego nie nazwę, bo max od 100lat się odbywa. PS. I dzięki za pomysł z kostkami od zmywarki.
Odpowiedz@JanWilkgang: W sumie to trochę mi nawet Ciebie szkoda, że zostałeś wychowany na takiego boomera - sam wiem jakie wszystko wydaje się wtedy nieprzyjemne.
Odpowiedz@Samien344 Po prostu kopiowanie cudzych zwyczajów i to jeszcze zabobonnych jest mega słabe i świadczy o kompleksach i ojkofobii.
Odpowiedz@Eu32: Kopiuje się praktycznie wszystko i wszędzie i nie świadczy to o słabości, tylko o tym, że nam się to po prostu podoba lub lepszego rozwiązania dotychczas nie wynaleziono. A co do kompleksów to za cholerę nie mam pojęcia jak Ty żeś połączył te dwa fakty. Wydaje mi się, że nie do końca rozumiesz pojęcie ojkofobii, chyba że tak o sobie je napisałeś, bo mądrze brzmi (istna plaga ostatnimi czasy swoją drogą). A może wyjaśnisz mi chociaż te zabobony? Bo osobiście mi się wydaje, że równie zabobonne jest malowanie drzwi kredą, modlenie się, zapalanie zniczy na grobach, święcenie czegokolwiek wodą itd itp.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2020 o 21:55
@Eu32:Ogólnie to brzmisz jak typowi polski neofob, więc na koniec - dla Twojego własnego samopoczucia - radzę Ci przełamać tą niechęć do tych "niepokornych młodych" bo młodsze pokolenia zawsze wynajdują coś nowego czy tam modnego, tak od zawsze było jest i będzie.
OdpowiedzO ile sam jestem przeciwny małpowaniu helołinuf tylko dlatego, że jest to popularne w USA, a nasze markety chcą dodatkowo zarobić na sprzedawaniu przebrań masowo klepanych w Chinach, o tyle zgadzam się z autorem/autorką, że trzeba być faktycznie mocnym zjebem, by świadomie narażać małe dziecko na poparzenie jamy ustnej czy zatrucie (podejrzewam nawet, że znalazł się na to paragraf). Nie bez powodu na wszystkich opakowaniach z tabletkami do zmywarek widnieją informacje, że to substancje niebezpieczne i należy bezwzględnie unikać ich kontaktu z przewodem pokarmowym, oczami, a na nawet skórą, a już przede wszystkim trzymać poza zasięgiem dzieci. Więc co zrobimy? Owiniemy je w opakowania po cukierkach i damy jakiemuś dziecku. Brawo. Gratulacje. Pomijam już fakt, że rodzice są niewiele lepsi, skoro przy obecnej sytuacji pozwalają swoim dzieciom w grupkach włóczyć się po domach innych ludzi.
Odpowiedz@Trokopotaka: Dokładnie, to wcale nie jest dowcipne, tylko cholernie niebezpieczne.
Odpowiedz@Trokopotaka: Ciężko stwierdzić, która z tych dwóch postaw jest głupsza i bardziej niebezpieczna. Rodziców oceniłbym może trochę gorzej, bo to jednak ich dzieci i powinno im trochę bardziej zależeć. Żeby świadomie zrobić krzywdę niewinnemu obcemu dziecku, trzeba być debilem lub psychopatą. Ale własnemu? To już wyższy poziom.
Odpowiedz