Użycie tego przymiotnika w artykule skierowanym do ogółu, od którego to nie wymaga się żadnego działania w związku z powyższym, każdorazowo bawi mnie bardziej niż kabarety.
Testy są jak najbardziej wiarygodne. Po prostu nie robi się ich za dużo, bo by potem dużo wyników dodatnich wychodziło.
Wszędzie na świecie testuje się ludzi, którzy mogą mieć wirusa, żeby ich odizolować w celu zatrzymania kolejnych zakażeń. W republice prywiślańskiej testuje się tylko przyjmowanych do szpitala, a na resztę ma się wy*yeah!*bane, bo by tylko staty psuli.
@Maquabra: Bzdura. Testów się nie robi, bo ludzie się nie zgłaszają. Połowa mojej rodziny miesiąc temu miała objawy i nie poszli do lekarza, bo się bali, że będą poddani kwarantannie. Druga połowa poszła, kilku osobom wyszły wyniki pozytywne, reszta rodziny i tak została poddana kwarantannie.
U sąsiadów podobnie. Wszyscy objawowi poszli do lekarza, dostali skierowanie na testy wymazowe, zrobili, ale nikomu nie wyszedł pozytywny. Czyli prawidłowo, bo teraz już nie zarażają (brak pełnych wirionów w gardle, wirus w reszcie organizmu).
testy jakie są takie są, pytanie raczej o ludzi którzy w nie wierzą :) bezobjawowa pandemia, wirusa który od zawsze był wszędzie, testy które są tak skomplikowane, że nie da się zweryfikować ich poprawności, "dane" podawane na ilość a nie na % (czyli że mamy 20 000 nowych zakażeń, zamiast "przepadaliśmy 0,01% obywateli z czego 0,001% miało wynik pozytywny wg testów o prawdopodobieństwie pomyłki 1:10).. a na zakończenie szczepionka, której skuteczność będzie określana dekretem (tak jak na poczatku "pandemi" wszystko podciągano pod koronaiwusa żeby zwiekszyć "statystyki" tak po szczepionce wszystko "wróci od normy" i znowu ludzie będą chorować na grypę i katar - tyle tylko że będą biedniejsi o kilkaset miliardów :) )
@zpiesciamudotwarzy: Rzeczywiście. Zabijmy babcię, bo gospodarka.
Tylko co to za gospodarka, jeśli do jej ratowania potrzeba pozabijać obywateli? Kolos na glinianych nogach.
I nie mówię o Polsce. Niby USA ma najsilniejszą gospodarkę na świecie, ale nie może sobie pozwolić na ograniczenia, podczas gdy inne kraje, które niby sobie radzą gorzej, robią pełny lockdown? Wolne żarty.
dodam jeszcze ciekawostkę ze studiów - badacz który chciał udowodnić jakąś tezę a nie byłzbyt uczicwy, mógł zastosować "sztuczkę metodologiczną" otóż akceptowalne proawdopodobienstwo badania wynosi 90 - 95% (w zaleznosci od dzieciny etc) - co oznacza że na 100 badań 5 będzie miało błędny wynik - wystarczyło więc przeprowadzić około 20 eksperymentów - a opublikować ten jeden który wyeszedł błędnie.. teraz przyłóżcie to sobie do "testów na koronawirusa" i wyciągnijcie wnioski
@zpiesciamudotwarzy: Nazywa się to cherry pickingiem, czyli błędnym doborem danych i wyjdzie natychmiast podczas weryfikacji, a jeśli nie podczas weryfikacji, to w badaniach powtórzeniowych.
Użycie tego przymiotnika w artykule skierowanym do ogółu, od którego to nie wymaga się żadnego działania w związku z powyższym, każdorazowo bawi mnie bardziej niż kabarety.
OdpowiedzTesty są jak najbardziej wiarygodne. Po prostu nie robi się ich za dużo, bo by potem dużo wyników dodatnich wychodziło. Wszędzie na świecie testuje się ludzi, którzy mogą mieć wirusa, żeby ich odizolować w celu zatrzymania kolejnych zakażeń. W republice prywiślańskiej testuje się tylko przyjmowanych do szpitala, a na resztę ma się wy*yeah!*bane, bo by tylko staty psuli.
Odpowiedz@Maquabra: Bzdura. Testów się nie robi, bo ludzie się nie zgłaszają. Połowa mojej rodziny miesiąc temu miała objawy i nie poszli do lekarza, bo się bali, że będą poddani kwarantannie. Druga połowa poszła, kilku osobom wyszły wyniki pozytywne, reszta rodziny i tak została poddana kwarantannie. U sąsiadów podobnie. Wszyscy objawowi poszli do lekarza, dostali skierowanie na testy wymazowe, zrobili, ale nikomu nie wyszedł pozytywny. Czyli prawidłowo, bo teraz już nie zarażają (brak pełnych wirionów w gardle, wirus w reszcie organizmu).
Odpowiedzciezko zeby bylo wiecej jak robia tylko 100 testow dziennie. Te pozostale to wypadki samochodowe ktorym rozpedy wpisali covid zeby wiecej kasy dostac
Odpowiedztesty jakie są takie są, pytanie raczej o ludzi którzy w nie wierzą :) bezobjawowa pandemia, wirusa który od zawsze był wszędzie, testy które są tak skomplikowane, że nie da się zweryfikować ich poprawności, "dane" podawane na ilość a nie na % (czyli że mamy 20 000 nowych zakażeń, zamiast "przepadaliśmy 0,01% obywateli z czego 0,001% miało wynik pozytywny wg testów o prawdopodobieństwie pomyłki 1:10).. a na zakończenie szczepionka, której skuteczność będzie określana dekretem (tak jak na poczatku "pandemi" wszystko podciągano pod koronaiwusa żeby zwiekszyć "statystyki" tak po szczepionce wszystko "wróci od normy" i znowu ludzie będą chorować na grypę i katar - tyle tylko że będą biedniejsi o kilkaset miliardów :) )
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Rzeczywiście. Zabijmy babcię, bo gospodarka. Tylko co to za gospodarka, jeśli do jej ratowania potrzeba pozabijać obywateli? Kolos na glinianych nogach. I nie mówię o Polsce. Niby USA ma najsilniejszą gospodarkę na świecie, ale nie może sobie pozwolić na ograniczenia, podczas gdy inne kraje, które niby sobie radzą gorzej, robią pełny lockdown? Wolne żarty.
Odpowiedzdodam jeszcze ciekawostkę ze studiów - badacz który chciał udowodnić jakąś tezę a nie byłzbyt uczicwy, mógł zastosować "sztuczkę metodologiczną" otóż akceptowalne proawdopodobienstwo badania wynosi 90 - 95% (w zaleznosci od dzieciny etc) - co oznacza że na 100 badań 5 będzie miało błędny wynik - wystarczyło więc przeprowadzić około 20 eksperymentów - a opublikować ten jeden który wyeszedł błędnie.. teraz przyłóżcie to sobie do "testów na koronawirusa" i wyciągnijcie wnioski
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Nazywa się to cherry pickingiem, czyli błędnym doborem danych i wyjdzie natychmiast podczas weryfikacji, a jeśli nie podczas weryfikacji, to w badaniach powtórzeniowych.
Odpowiedz