W 90% to kumulacja powodów 1 i 6. Typ człowieka, który niezależnie czy zarobi 2 czy 20 tysięcy na rękę i tak mu braknie.
Przeciętny kredytobiorca twierdzi, że musi brać kredyt bo go nie stać i nie jest sobie w stanie odłożyć, ale nie potrafi już wyjaśnić, jakim cudem jest w stanie potem ten kredyt spłacać.
@Trokopotaka: Zależy jaki kredyt. Jeśli wynajmowałeś mieszkanie i kupiłeś na kredyt własne, to kredyt spłacasz z uwolnionego odstępnego.
Jeśli do pracy dojeżdżałeś taksówką, to z łatwością spłacisz kredyt na samochód.
Jeśli do tej pory korzystałeś z pralni, to spłacisz kredyt na pralkę.
Itd., chodzi o to, żeby znajdować rzeczy, które jesteś w stanie nabyć i dzięki nim oszczędzić na czymś innym. Po spłaceniu kredytu zostaje rzecz i uwolnione środki.
@yahoo111: zakładam że przedmówcy chodziło raczej o akcje w stylu "biorę zupełnie nieopłacalny, gotówkowy kredyt, aby wymienić sprawny, 5 letni telewizor na nowszy i większy model"
@yahoo111: ludzie, którzy są na tyle zaradni żeby myśleć tak jak w Twoich przykładach najczęściej nie muszą w ogóle brać kredytów na zakup pralki czy samochodu :)
@ChiKenn: Pewnie, ale jeśli masz oferowane raty 0%, to czemu nie skorzystać, skoro po spłaceniu przez pięć lat wisi w BIK-u, że jesteś wzorowym kredytobiorcą?
dlaczego zabrakło powodu że kolega z pracy na tym samym stanowisku zarabia więcej? - to tylko u mnie tak jest, czy przecietny polak jest na tyle głupi że nawet nie zdaje sobie sprawy z tego że pensje już dawno nie są odgórnie ustalane i takie same dla wszystkich?
W 90% to kumulacja powodów 1 i 6. Typ człowieka, który niezależnie czy zarobi 2 czy 20 tysięcy na rękę i tak mu braknie. Przeciętny kredytobiorca twierdzi, że musi brać kredyt bo go nie stać i nie jest sobie w stanie odłożyć, ale nie potrafi już wyjaśnić, jakim cudem jest w stanie potem ten kredyt spłacać.
Odpowiedz@Trokopotaka: Zależy jaki kredyt. Jeśli wynajmowałeś mieszkanie i kupiłeś na kredyt własne, to kredyt spłacasz z uwolnionego odstępnego. Jeśli do pracy dojeżdżałeś taksówką, to z łatwością spłacisz kredyt na samochód. Jeśli do tej pory korzystałeś z pralni, to spłacisz kredyt na pralkę. Itd., chodzi o to, żeby znajdować rzeczy, które jesteś w stanie nabyć i dzięki nim oszczędzić na czymś innym. Po spłaceniu kredytu zostaje rzecz i uwolnione środki.
Odpowiedz@yahoo111: zakładam że przedmówcy chodziło raczej o akcje w stylu "biorę zupełnie nieopłacalny, gotówkowy kredyt, aby wymienić sprawny, 5 letni telewizor na nowszy i większy model"
Odpowiedz@ChiKenn: Wiem, ale ja odniosłem się tylko do ostatniego zdania.
Odpowiedz@yahoo111: ludzie, którzy są na tyle zaradni żeby myśleć tak jak w Twoich przykładach najczęściej nie muszą w ogóle brać kredytów na zakup pralki czy samochodu :)
Odpowiedz@ChiKenn: Pewnie, ale jeśli masz oferowane raty 0%, to czemu nie skorzystać, skoro po spłaceniu przez pięć lat wisi w BIK-u, że jesteś wzorowym kredytobiorcą?
Odpowiedz@yahoo111: racja... właśnie sobie przypomniałem, że mam właśnie telefon na raty 0% :D
Odpowiedzdlaczego zabrakło powodu że kolega z pracy na tym samym stanowisku zarabia więcej? - to tylko u mnie tak jest, czy przecietny polak jest na tyle głupi że nawet nie zdaje sobie sprawy z tego że pensje już dawno nie są odgórnie ustalane i takie same dla wszystkich?
Odpowiedz