@ladyarwena: Trochę tak, ale wątpliwości co do logiki argumentu "dzieciaki zostają ze mną bo ja rodziłam" są zasadne. Roszczenia i matki, i ojca są zasadne. Zdanie dziecka też wypadałoby brać pod uwagę.
@ladyarwena: Z jednej strony masz rację, ale z drugiej strony... co to za argument skoro jedyne na czym opiera się osiągnięcie takiej kobiety to "nie wyskrobanie"? W sensie... dziecko urodziłoby się nawet bez jej udziału. A to, że coś po drodze sprawia ból nie znaczy, że jest twoje. Ja bym z chęcią przytulił młot udarowy szefa, bo mi dziś prawie palca rozyebał, ale to tak nie działa.
Jemu zostają tylko alimenty.
OdpowiedzTo porównanie z automatem zawsze wydaje mi się wyjątkowo ohydne. Za każdym razem jak je widzę.
Odpowiedz@ladyarwena: Trochę tak, ale wątpliwości co do logiki argumentu "dzieciaki zostają ze mną bo ja rodziłam" są zasadne. Roszczenia i matki, i ojca są zasadne. Zdanie dziecka też wypadałoby brać pod uwagę.
Odpowiedz@ladyarwena: Z jednej strony masz rację, ale z drugiej strony... co to za argument skoro jedyne na czym opiera się osiągnięcie takiej kobiety to "nie wyskrobanie"? W sensie... dziecko urodziłoby się nawet bez jej udziału. A to, że coś po drodze sprawia ból nie znaczy, że jest twoje. Ja bym z chęcią przytulił młot udarowy szefa, bo mi dziś prawie palca rozyebał, ale to tak nie działa.
Odpowiedz