Mieszkam nieopodal parku w centrum Wrocławia i tutaj też nie gniją. O 7 rano przychodzą panowie z dmuchawami: "WZIUUUUUUUU WZIUUUUUUUU". Gorzej niż kosiarka do trawy, jak w Dniu Świra. Chciałbyś inteligencie pospać do 8 albo popracować zdalnie od 9? No to jesteś na celowniku Dmuchaczy (zapewne ukraińskich). Rozdmuchują liście, powodując hałas rzędu 80 dB na piątym piętrze. Oczywiście w listopadowy dzień opad z parkowych drzew jest na tyle duży, że po zakończeniu ich dnia pracy ziemia i tak niemal cała jest pokryta świeżymi liśćmi. Inteligent wku*wiony, gleba pozbawiona naturalnego nawozu. Ale to nawet lepiej, bo na wiosnę trawa nie będzie tak dobrze rosnąć i będą ją kosić tylko 2 razy w tygodniu. Na czymś trzeba kasę robić. Motłoch generalnie to przyklepuje, bo przecież trawa nadmiernie koszona za nasze wspólne pieniądze TAK WSPANIALE WYGLĄDA. A gnijące liście? Fujka!
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 listopada 2020 o 8:56
No to jest akurat upośledzone. W wielu rejonach parkowych lepiej by było przejechać to kosiarką i rozdrobnić zostawiając jako nawóz. To ma jeszcze odrobinę sensu tam, gdzie są biogazownie i faktycznie wykorzystują to pośrednio jako paliwo chociażby do ogrzewania.
A co te liście komu przeszkadzają ja się pytam? Wystarczy je tylko zdmuchnąć z chodnika/ulicy na trawnik i tam zostawić. Zalegające liście to naturalny obraz jesieni, po co na siłę robić zieloną trawke w październiku/listopadzie?
U mnie w robocie baby codziennie od miesiąca grabią 1,5ha ogrodu. Skąd tyle liści pytacie? A no ogród jest kotlince otoczony przez las. I to nie tak, że liście z drzew spadają do ogrodu. To byłoby zbyt oczywiste. Na drzewach już liści nie ma. Ale las ma 0,5 metrową ich warstwę. I jak zawieje to wszystko leci do ogrodu. Czyli laski dosłownie grabią las, na godziny.
Mieszkam nieopodal parku w centrum Wrocławia i tutaj też nie gniją. O 7 rano przychodzą panowie z dmuchawami: "WZIUUUUUUUU WZIUUUUUUUU". Gorzej niż kosiarka do trawy, jak w Dniu Świra. Chciałbyś inteligencie pospać do 8 albo popracować zdalnie od 9? No to jesteś na celowniku Dmuchaczy (zapewne ukraińskich). Rozdmuchują liście, powodując hałas rzędu 80 dB na piątym piętrze. Oczywiście w listopadowy dzień opad z parkowych drzew jest na tyle duży, że po zakończeniu ich dnia pracy ziemia i tak niemal cała jest pokryta świeżymi liśćmi. Inteligent wku*wiony, gleba pozbawiona naturalnego nawozu. Ale to nawet lepiej, bo na wiosnę trawa nie będzie tak dobrze rosnąć i będą ją kosić tylko 2 razy w tygodniu. Na czymś trzeba kasę robić. Motłoch generalnie to przyklepuje, bo przecież trawa nadmiernie koszona za nasze wspólne pieniądze TAK WSPANIALE WYGLĄDA. A gnijące liście? Fujka!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2020 o 8:56
No to jest akurat upośledzone. W wielu rejonach parkowych lepiej by było przejechać to kosiarką i rozdrobnić zostawiając jako nawóz. To ma jeszcze odrobinę sensu tam, gdzie są biogazownie i faktycznie wykorzystują to pośrednio jako paliwo chociażby do ogrzewania.
OdpowiedzWciągają razem z trawnikiem
OdpowiedzIdealne miejsce na ukrycie zwłok
OdpowiedzA co te liście komu przeszkadzają ja się pytam? Wystarczy je tylko zdmuchnąć z chodnika/ulicy na trawnik i tam zostawić. Zalegające liście to naturalny obraz jesieni, po co na siłę robić zieloną trawke w październiku/listopadzie?
OdpowiedzU mnie w robocie baby codziennie od miesiąca grabią 1,5ha ogrodu. Skąd tyle liści pytacie? A no ogród jest kotlince otoczony przez las. I to nie tak, że liście z drzew spadają do ogrodu. To byłoby zbyt oczywiste. Na drzewach już liści nie ma. Ale las ma 0,5 metrową ich warstwę. I jak zawieje to wszystko leci do ogrodu. Czyli laski dosłownie grabią las, na godziny.
Odpowiedz