A potem się budzisz i odkrywasz, że dalej leżysz w swoim wyrze w przyczepie gdzie tłoczysz się z rodziną, bo nie macie pieniędzy na normalne mieszkanie, o domu nie wspominając. Pędzisz więc na złamanie karku przez zapuszczone dzielnice, omijając terytoria gangów by z rana cię nie skopali, aż w końcu na ostatni moment ledwie zdążasz na lekcje w zapuszczonej i pełnej patusów, publicznej szkole. Siadasz z boku i w myślach liczysz na to, że siedzący dwie ławki dalej diler dragów będzie dziś gnoił kogoś innego i nie sprzeda ci kosy, którą wczoraj cię straszył.
Naprawdę ktoś wierzy, że lekcje w hamerykańskich szkołach wyglądają jak... w serialach netflixa? W polsce też się bawiło kwasami na chemii. Też się żaby rozcinało. W czasach PRLu.
A potem się budzisz i odkrywasz, że dalej leżysz w swoim wyrze w przyczepie gdzie tłoczysz się z rodziną, bo nie macie pieniędzy na normalne mieszkanie, o domu nie wspominając. Pędzisz więc na złamanie karku przez zapuszczone dzielnice, omijając terytoria gangów by z rana cię nie skopali, aż w końcu na ostatni moment ledwie zdążasz na lekcje w zapuszczonej i pełnej patusów, publicznej szkole. Siadasz z boku i w myślach liczysz na to, że siedzący dwie ławki dalej diler dragów będzie dziś gnoił kogoś innego i nie sprzeda ci kosy, którą wczoraj cię straszył.
OdpowiedzNaprawdę ktoś wierzy, że lekcje w hamerykańskich szkołach wyglądają jak... w serialach netflixa? W polsce też się bawiło kwasami na chemii. Też się żaby rozcinało. W czasach PRLu.
Odpowiedz*do worka.
Odpowiedz