Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Nawyki

Dodaj nowy komentarz
avatar ZONTAR
4 4

W sumie te wszystkie teorie dotyczące wczesnego wstawania są ciekawe. Masa ludzi uważa, że wczesne wstawanie jest dobre i nie można chodzić późno spać bo tak. No bo przecież tak lepiej, bo "dzień jest dłuższy" i masa innych mitów. W końcu różne autorytety i ludzie sukcesu też wstają wcześnie! Aż dziw, że nikt nie praktykuje metod Dickensa. Przecież to takie ważne aby spać głową skierowaną na północ! Taki Frank Lloyd Wright pracował głównie nocą i wyznawał zasadę "idę spać kiedy pójdę do łóżka". Ann Beattie pisała przede wszystkim po północy i spać chodziła bardzo późno, a właściwie nad ranem. Jest sporo osób znanych ze swojej pracy czy osiągnięć, które praktykowały wręcz przeciwne nawyki. Tolkien, Churchill, Bob Dylan, Travolta, Obama. Wielu ludzi nie wyobraża sobie funkcjonowania w takim cyklu i temu przede wszystkim można zawdzięczać to, jak dziwnie się podchodzi do tych "odmieńców". Mój typowy dzień zaczyna się przy dobrych lotach koło południa. Jak mam wolną rękę (jak chociażby już prawie rok pracy z domu), to nawet koło 14. Dzień praktycznie zaczynam od razu od pracy, zazwyczaj bez żadnego śniadania. Kawa, fajka i zabieram się do roboty, większość ludzi już jest na wyższych obrotach o tej porze i można spokojnie ruszyć ze wszystkim. Tak to działa jakoś do 16-18 i mniej więcej wtedy jest przerwa. Jeśli wcześniej nic nie jadłem, to wtedy jest dobra pora na jakiś posiłek. Kiedy większość rannych ptaszków już szykuje się do łóżka i nie mają na nic energii, ja najczęściej mam kolejną "fazę" aktywności po 22 i praktycznie wtedy poświęcam najwięcej czasu na pracę. Bardzo często w ciągu dnia pracuję po 2-3 godziny, a faktyczną pracę zaczynam bliżej północy i potrafię zrobić bardzo dużo jednym ciągiem. Czy to w biurze, czy w domu - nic nie odwraca uwagi, nic nie przeszkadza. Świat nocą jest nieco inny i każda nocna sowa zna tą drugą falę aktywności, kiedy nagle człowiek ma sporo energii i chęć do działania. Kiedy taką nocną sowę zmusisz do pracy w "normalnym" cyklu, to traci sporo ze swojej efektywności. Miewałem długie okresy pracy we wczesnych godzinach i zawsze ta sama praca wymagała więcej czasu. Przez ileś miesięcy, a nawet lat nie przyzwyczaiłem się do aktywności przed południem, zawsze wtedy bywam flegmatyczny i nie mam zbyt dużych chęci do pracy. Widzę z resztą, że wiele osób żyjących w "normalnym" trybie też tak ma i do południa niewiele w tej pracy robią. Różnica jest taka, że duże grono osób ma tylko jeden okres aktywnego funkcjonowania, a po nim często są zmęczeni przez resztę dnia i szybko idą spać. Sowy mają jeszcze tą drugą falę, która pozwala być aktywniejszym długo po pracy lub pracować nocą i korzystać bardziej z dnia. Polecam sprawdzić taki tryb życia każdemu, kto tego nie doświadczył. Chociażby z samej ciekawości i chęci zdobycia jakichś nowych doświadczeń.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

7-8 rano wstawać? Przecież to noc jeszcze. A kilka kubków kawy co najwyżej da rozwolnienie, a nie energię na cały dzień, do tego problemy żołądkowe, jeżeli się je będzie walić na czczo.

Odpowiedz
Udostępnij