Bo tu nie chodzi o samą flaszkę, to nie jest jakiś luksusowy towar i jak ktoś będzie chciał się napić to sobie kupi. Tu chodzi o wzajemną relację międzyludzką, a sam alkohol jest jedynie pieczątką w tej "transakcji".
Jak pracowałem w terenie to było założenie, że jak się zakopiemy autem, to zamiast ściągać z daleka zespół, aby nas wyciągnął, to za taką płynną walutę prosiliśmy o wyciągnięcie lokalnych mieszkańców.
Jak to się mówi : za 20 zł nie załatwisz w Polsce nic, ale za flaszkę wszystko.
Odpowiedznic dziwnego, p*laki to alkoholiki
OdpowiedzBo tu nie chodzi o samą flaszkę, to nie jest jakiś luksusowy towar i jak ktoś będzie chciał się napić to sobie kupi. Tu chodzi o wzajemną relację międzyludzką, a sam alkohol jest jedynie pieczątką w tej "transakcji".
OdpowiedzJak pracowałem w terenie to było założenie, że jak się zakopiemy autem, to zamiast ściągać z daleka zespół, aby nas wyciągnął, to za taką płynną walutę prosiliśmy o wyciągnięcie lokalnych mieszkańców.
Odpowiedz