Nie doszukuj się sensu i logiki w komuszej polityce tak bardzo "prawicowego" PiSlamu. To, że oni nazywają się prawicą jeszcze nie znaczy, że są prawicą.
Tak samo jak z ich nazwą: Prawo i Sprawiedliwość, bo rzeczywistość skrzeczy.
Czego nie rozumiesz?
"prawica" od "lewicy" różni się tym, że na "prawicy" masz dyktat interesu narodu, a na "lewicy" masz dyktat interesu ludu. Dwa plemiona oszołomów różniących się etykietkami i o te etykietki prowadzących wojny.
@Maquabra: A tym narodem są żony, mężowie, synowie, córki, bracia i siostry rządzących, hę? Z ludem sprawa jest prostsza bo oczywiście są to żony, mężowie, synowie, córki, bracia i siostry rządzących.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 stycznia 2021 o 17:18
Powód jest prosty. Grupa pijąca napoje słodzone (lub oparte na słodzikach) jest mniejsza i nie posiada wystarczająco dużo siły/przebicia, więc ich płacz bardzo łatwo zamieść pod dywan. Jakby podatek dotyczył czekolad/batonów, to grupa w którą uderzyłaby ta zmiana cenowa byłaby już znacząca i możliwe, że gównoburzy nie dałoby się ot tak zignorować.
A jak podatek dotyczyłby dosłownie na cukier i wszystko co cukier posiada, to wylew gówna byłby nieporównywalnie większy od tego warszawskiego do wisły.
Nie doszukuj się sensu i logiki w komuszej polityce tak bardzo "prawicowego" PiSlamu. To, że oni nazywają się prawicą jeszcze nie znaczy, że są prawicą. Tak samo jak z ich nazwą: Prawo i Sprawiedliwość, bo rzeczywistość skrzeczy. Czego nie rozumiesz?
Odpowiedz"prawica" od "lewicy" różni się tym, że na "prawicy" masz dyktat interesu narodu, a na "lewicy" masz dyktat interesu ludu. Dwa plemiona oszołomów różniących się etykietkami i o te etykietki prowadzących wojny.
Odpowiedz@Maquabra: A tym narodem są żony, mężowie, synowie, córki, bracia i siostry rządzących, hę? Z ludem sprawa jest prostsza bo oczywiście są to żony, mężowie, synowie, córki, bracia i siostry rządzących.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2021 o 17:18
Powód jest prosty. Grupa pijąca napoje słodzone (lub oparte na słodzikach) jest mniejsza i nie posiada wystarczająco dużo siły/przebicia, więc ich płacz bardzo łatwo zamieść pod dywan. Jakby podatek dotyczył czekolad/batonów, to grupa w którą uderzyłaby ta zmiana cenowa byłaby już znacząca i możliwe, że gównoburzy nie dałoby się ot tak zignorować. A jak podatek dotyczyłby dosłownie na cukier i wszystko co cukier posiada, to wylew gówna byłby nieporównywalnie większy od tego warszawskiego do wisły.
Odpowiedz