Zastanawia mnie uzasadnienie tego obostrzenia. Bo dlaczego grupa przypadkowych ludzi wjeżdżająca autokarem ma stanowić większe zagrożenie od grupy przypadkowych ludzi, która np. wjechała samochodami albo przyszła piechotą?
No ale mamy tyle doświadczenia z obchodzeniem naszych własnych z d... wziętych obostrzeń, że ich szwajcarskie odpowiedniki nie mają szans.
@Trokopotaka: Hm... Prawdopodobnie ma to coś wspólnego z epidemią przenoszoną drogą kropelkową oraz grupami osób wspólnie podróżującymi w ścisku, ale żyjemy w kraju, gdzie praktykuje się obchodzenie przepisów, a nie logiczne myślenie, więc pewnie nigdy się nie dowiemy.
@Maquabra: A byłem pewien, że w autobusach i autokarach obowiązuje ograniczona ilość miejsc i obowiązkowe odstępy, właśnie po to by nie podróżować w ścisku i na siebie wzajemnie nie prychać.
Poza tym to w żaden sposób nie weryfikuje niczego, bo równie dobrze osoba, która przyszła samotnie z buta, godzinę wcześniej mogła przebywać w jakimś skupisku ludzi naruszającym obostrzenia i stanowi większe zagrożenie od tych w autokarze co siedzą w przepisowych odstępach.
weź ty się kurna w końcu sam zweryfikuj bo co chwila coraz większe bzdury sieje w tych pułmundrych komentarzach- ogarnia że to chodzi o prawdopodobieństwo?? że są statystyki i chodzi o większą skalę a nie o pojedyncze przypadki?? aż tak ciasno jest pod tą kopułką?!
Tylko właściwie po co łamać system, żeby jechać do Szwajcarii na narty? To jest jakiś artykuł pierwszej potrzeby? Lepiej w ogóle nie jeździć tam, gdzie nas nie chcą.
Polacy rok później: o kruwa, zmarł nam już Toruń (100 tysięcy ludzi), pod względem liczby zgonów i zachorowań na milion obywateli jesteśmy w ścisłej światowej czołówce, ale dalej nie chcemy nosić maseczek ani się szczepić. Ponbócku ratuj!
Zastanawia mnie uzasadnienie tego obostrzenia. Bo dlaczego grupa przypadkowych ludzi wjeżdżająca autokarem ma stanowić większe zagrożenie od grupy przypadkowych ludzi, która np. wjechała samochodami albo przyszła piechotą? No ale mamy tyle doświadczenia z obchodzeniem naszych własnych z d... wziętych obostrzeń, że ich szwajcarskie odpowiedniki nie mają szans.
Odpowiedz@Trokopotaka: Hm... Prawdopodobnie ma to coś wspólnego z epidemią przenoszoną drogą kropelkową oraz grupami osób wspólnie podróżującymi w ścisku, ale żyjemy w kraju, gdzie praktykuje się obchodzenie przepisów, a nie logiczne myślenie, więc pewnie nigdy się nie dowiemy.
Odpowiedz@Maquabra: A byłem pewien, że w autobusach i autokarach obowiązuje ograniczona ilość miejsc i obowiązkowe odstępy, właśnie po to by nie podróżować w ścisku i na siebie wzajemnie nie prychać. Poza tym to w żaden sposób nie weryfikuje niczego, bo równie dobrze osoba, która przyszła samotnie z buta, godzinę wcześniej mogła przebywać w jakimś skupisku ludzi naruszającym obostrzenia i stanowi większe zagrożenie od tych w autokarze co siedzą w przepisowych odstępach.
Odpowiedzweź ty się kurna w końcu sam zweryfikuj bo co chwila coraz większe bzdury sieje w tych pułmundrych komentarzach- ogarnia że to chodzi o prawdopodobieństwo?? że są statystyki i chodzi o większą skalę a nie o pojedyncze przypadki?? aż tak ciasno jest pod tą kopułką?!
OdpowiedzTylko właściwie po co łamać system, żeby jechać do Szwajcarii na narty? To jest jakiś artykuł pierwszej potrzeby? Lepiej w ogóle nie jeździć tam, gdzie nas nie chcą.
OdpowiedzPolacy rok później: o kruwa, zmarł nam już Toruń (100 tysięcy ludzi), pod względem liczby zgonów i zachorowań na milion obywateli jesteśmy w ścisłej światowej czołówce, ale dalej nie chcemy nosić maseczek ani się szczepić. Ponbócku ratuj!
Odpowiedz