A po wszystkim pan dyrektor dowalił wszystkim sprzedającym VAT, podatek obrotowy, podatek CIT i cło, a kupującym podatek od wzbogacenia, podatek, podatek od umowy cywilnoprawnej, od luksusu i akcyzę.
@lifter67: Ale maszyna do produkcji gum za 5 centów kosztuje setki tysięcy, plus transport, magazyny itd.
Jak Ci się nie podoba możesz się przekwalifikować (jak prokuratorzy) i sam produkować gumy.
@Sethite: Do tego trzeba zapłacić pracownikom obsługującym to wszystko, księgowym, prawnikom, ochronie, sprzątaczom, plus trzeba wszystkie urządzenia serwisować, modernizować i konkurować z innymi producentami gum.
to mój znajomek opowiadał, ale w oryginale było trochę inaczej, bo rzecz nie działa się w szkole tylko jego córka dawała d** z gumę do żucia i on jej próbował wytłumaczyć że powinna przynajmniej drożej brać
@ChiKenn: no właśnie nie była, popyt był spory, dlatego stary się wk**wiał i jej próbował wytłumaczyć, ale nie każdy jest taki dobry z ekonomii ja dzieci z tej przypowieści.. :)
50 centów to prawie 1,50 zł za jedną gumę do żucia. Nigdzie tyle nie kosztuje, ale niech będzie.
Opowiastka fajna, ale przyjmijmy, że tyle rzeczywiście kosztowała.
Tylko jakim cudem się tam znalazł w ogóle ktokolwiek chętny na zakup gumy za 7 dolarów (=21 złotych), czyli za 14-krotność jej ceny zakupu w sklepie? Gdyby tak było, to w rzeczywistości mamy tu 10-krotnie niższy popyt za 14-krotnie wyższą cenę. Przy takiej krzywej popytu każdy producent by momentalnie podniósł ceny do 7 dolarów. Sprzedaż 10-krotnie niższa, koszty jednostkowe niższe, bo mniejsze zużycie surowca i można zamknąć 9 z 10 fabryk, a przychód i tak 40% wyższy. A do tego rewelacyjna elastyczność cenowa (co najmniej -30% od ceny wyjściowej do osiągnięcia poprzedniego poziomu przychodu, nieznana elastyczność do osiągnięcia jednakowej rentowności), dzięki czemu można bez żadnych skrupułów wygryźć dowolną konkurencję.
A po wszystkim pan dyrektor dowalił wszystkim sprzedającym VAT, podatek obrotowy, podatek CIT i cło, a kupującym podatek od wzbogacenia, podatek, podatek od umowy cywilnoprawnej, od luksusu i akcyzę.
OdpowiedzA wyprodukowanie jednej gumy kosztuje może 5 centów, i tak nas korpy fajnie ruchają.
Odpowiedz@lifter67: Ale maszyna do produkcji gum za 5 centów kosztuje setki tysięcy, plus transport, magazyny itd. Jak Ci się nie podoba możesz się przekwalifikować (jak prokuratorzy) i sam produkować gumy.
Odpowiedz@Sethite: Do tego trzeba zapłacić pracownikom obsługującym to wszystko, księgowym, prawnikom, ochronie, sprzątaczom, plus trzeba wszystkie urządzenia serwisować, modernizować i konkurować z innymi producentami gum.
Odpowiedzto mój znajomek opowiadał, ale w oryginale było trochę inaczej, bo rzecz nie działa się w szkole tylko jego córka dawała d** z gumę do żucia i on jej próbował wytłumaczyć że powinna przynajmniej drożej brać
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: widać jej "podaż" była większy niż popyt :D
Odpowiedz@ChiKenn: no właśnie nie była, popyt był spory, dlatego stary się wk**wiał i jej próbował wytłumaczyć, ale nie każdy jest taki dobry z ekonomii ja dzieci z tej przypowieści.. :)
Odpowiedz50 centów to prawie 1,50 zł za jedną gumę do żucia. Nigdzie tyle nie kosztuje, ale niech będzie. Opowiastka fajna, ale przyjmijmy, że tyle rzeczywiście kosztowała. Tylko jakim cudem się tam znalazł w ogóle ktokolwiek chętny na zakup gumy za 7 dolarów (=21 złotych), czyli za 14-krotność jej ceny zakupu w sklepie? Gdyby tak było, to w rzeczywistości mamy tu 10-krotnie niższy popyt za 14-krotnie wyższą cenę. Przy takiej krzywej popytu każdy producent by momentalnie podniósł ceny do 7 dolarów. Sprzedaż 10-krotnie niższa, koszty jednostkowe niższe, bo mniejsze zużycie surowca i można zamknąć 9 z 10 fabryk, a przychód i tak 40% wyższy. A do tego rewelacyjna elastyczność cenowa (co najmniej -30% od ceny wyjściowej do osiągnięcia poprzedniego poziomu przychodu, nieznana elastyczność do osiągnięcia jednakowej rentowności), dzięki czemu można bez żadnych skrupułów wygryźć dowolną konkurencję.
Odpowiedz