niestety metafora jest trochę bardziej rozbudowana - mamy:
rolnika który wykorzystując maszyny wytwarza jedzenia dla kilku tys osób
-pracownika przetwórni który wraz z innymi pracownikami przerabia to jedzenie dla kilkuset tys osób
-pracowników fabryki którzy w kilka osób wytwarzają dobra dla kilku tysięcy
-kilkaset osób dla których de facto nie ma roboty bo wszystko co potrzebne wytwarza powyższa garstka
-kilkudziesieciu polityków księży i książąt, którzy nic nie wytwarzają nic nie potrafią a chcą rządzić wszystkimi pozostałymi
i teraz zadanie: jak ci ostatni mają sprawić żeby ci wszyscy któzy realnie pracują pokornie służyli tej garstce nierobów? można wynająć policję ale nawet wśród policjantów końcu znalazłby się na tyle inteligentny żeby zapytać "czemu ja mam zmuszać rolnika żeby oddawał wam 98% zbiorów w zamian za prowizję w wysokości 2% skoro mogę sam wziąć dla siebie całość? co mi z waszych pieniedzy skoro płacicie mi za przemoc, to ja tą przemoc mogę zastoswac wobec was"
dlatego taki prosty schemat był nieskuteczny, trzeba było wprowadzić cały szereg "pośredników" czyli wykorzystać te 50% osób które nie muszą pracować... stworzono więc urzędy, korporacje, oragnizacje, a wewnątrz tychże także całę drabinki awansów, stworzono sektor usług, rozrywki, prostystucji - a wszystko to było finansowane z tych 98% zabieranych pracującym - rozbudowano biurokrację, przez co wszyscy sprawiają wrażenie jakby faktycznie pracowali - podczas gdy realnie wytwarza coś zaledwie ta poczatkowa garstka - cała reszta to takie oświęcimskie przenoszenie kamieni z jednej strony obozu na drugą...
Do czego zmierzam - 90% gospodarki NIC NIE WYTWARZA i praca 90% ludzi jest zupełnie zbędna - słuzy tylko do tego żeby "szlachta" miała pretekst do wydania mu wypłaty - a z koeli ta struktura oparta na "pracy" awansach, wydawaniu pieniedzy jest potrzebna do utrzymania tej sztucznie stworzonej hierarchi w której "bogaci" są na górze (pomimo że nie ma żadnych powodów żeby tam byli)...
@Dawid_M: w teorii ludzie mogliby pracować po kilka godzin miesięcznie, ale wtedy wszyscy byliby równi, no i skończyłoby się to tym, że i tak znaleźliby się tacy co i tak chcą się obijać - nawet te 2godz miesięcznie, no i znaleźliby się tacy co chcieliby siłą i przemocą rządzić innymi - bo zawsze znajdą się k**wy które chcą pomiatać słabszymi - teraz te k**wy stosują przemoc ekonomiczną, ale gdybyśmy obalili ten system to do głosu doszłyby inne k**wy - problemem jest to, że ludzie to denne słabe zwierzęta - połowa to ch**je i k**wy a druga połowa to pi**dy które nie umieją sie bronić - przez to de facto ten system który jest i tak nie jest taki zły - przynajmniej nikt nas nie morduje- a że nas wykorzystują - takie realia - albo ty albo ciebie
głupi mógł zginąć jak bohater walcząc z rozbójnikami.
Odpowiedzniestety metafora jest trochę bardziej rozbudowana - mamy: rolnika który wykorzystując maszyny wytwarza jedzenia dla kilku tys osób -pracownika przetwórni który wraz z innymi pracownikami przerabia to jedzenie dla kilkuset tys osób -pracowników fabryki którzy w kilka osób wytwarzają dobra dla kilku tysięcy -kilkaset osób dla których de facto nie ma roboty bo wszystko co potrzebne wytwarza powyższa garstka -kilkudziesieciu polityków księży i książąt, którzy nic nie wytwarzają nic nie potrafią a chcą rządzić wszystkimi pozostałymi i teraz zadanie: jak ci ostatni mają sprawić żeby ci wszyscy któzy realnie pracują pokornie służyli tej garstce nierobów? można wynająć policję ale nawet wśród policjantów końcu znalazłby się na tyle inteligentny żeby zapytać "czemu ja mam zmuszać rolnika żeby oddawał wam 98% zbiorów w zamian za prowizję w wysokości 2% skoro mogę sam wziąć dla siebie całość? co mi z waszych pieniedzy skoro płacicie mi za przemoc, to ja tą przemoc mogę zastoswac wobec was" dlatego taki prosty schemat był nieskuteczny, trzeba było wprowadzić cały szereg "pośredników" czyli wykorzystać te 50% osób które nie muszą pracować... stworzono więc urzędy, korporacje, oragnizacje, a wewnątrz tychże także całę drabinki awansów, stworzono sektor usług, rozrywki, prostystucji - a wszystko to było finansowane z tych 98% zabieranych pracującym - rozbudowano biurokrację, przez co wszyscy sprawiają wrażenie jakby faktycznie pracowali - podczas gdy realnie wytwarza coś zaledwie ta poczatkowa garstka - cała reszta to takie oświęcimskie przenoszenie kamieni z jednej strony obozu na drugą... Do czego zmierzam - 90% gospodarki NIC NIE WYTWARZA i praca 90% ludzi jest zupełnie zbędna - słuzy tylko do tego żeby "szlachta" miała pretekst do wydania mu wypłaty - a z koeli ta struktura oparta na "pracy" awansach, wydawaniu pieniedzy jest potrzebna do utrzymania tej sztucznie stworzonej hierarchi w której "bogaci" są na górze (pomimo że nie ma żadnych powodów żeby tam byli)...
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Mała korekta. Takich "nierobów" będzie coraz więcej. Ludzie chcą pracować, ale lecą na bruk przez SI i automatyzację.
Odpowiedz@Dawid_M: w teorii ludzie mogliby pracować po kilka godzin miesięcznie, ale wtedy wszyscy byliby równi, no i skończyłoby się to tym, że i tak znaleźliby się tacy co i tak chcą się obijać - nawet te 2godz miesięcznie, no i znaleźliby się tacy co chcieliby siłą i przemocą rządzić innymi - bo zawsze znajdą się k**wy które chcą pomiatać słabszymi - teraz te k**wy stosują przemoc ekonomiczną, ale gdybyśmy obalili ten system to do głosu doszłyby inne k**wy - problemem jest to, że ludzie to denne słabe zwierzęta - połowa to ch**je i k**wy a druga połowa to pi**dy które nie umieją sie bronić - przez to de facto ten system który jest i tak nie jest taki zły - przynajmniej nikt nas nie morduje- a że nas wykorzystują - takie realia - albo ty albo ciebie
Odpowiedz