Kranik przy zlewie, z którego leci wrzątek - super praktyczne, szczególnie przy dzieciach lub osobach nieświadomych takiego "udogodnienia" i chcących sobie przy tymże kraniku umyć ręce.
@Ashardon: W Holandii jedyne miejsca, w których są takie „udogodnienia”, to mieszkania ludzi bogatych, którzy mają tylko bogatych znajomych, spośród których nikt nie ma dzieci. Wszyscy znają takie rozwiązanie, więc nikt nie jest nim zaskoczony. Ludzi starszych, którzy tego w dzieciństwie nie mieli, daje się do domów opieki, więc też nie ma problemu. A ludzie spoza wąskiego kręgu znajomych? Cóż, ich się nie zaprasza do domu.
Tak, jasne, świetne rozwiązanie. Są dwie możliwości:
1. Wymuszony obieg. Woda ma stałe 80 °C, jest bez przerwy dogrzewana w bojlerze. Ciągłe jej grzanie kosztuje jakieś 1000 euro miesięcznie, ale kto bogatemu zabroni.
2. Nie ma wymuszonego obiegu. W rurach woda ma 20 °C, przez pierwsze 15 sekund jest zimna, potem w miarę jak rozgrzewa rury, robi się coraz cieplejsza, po pół minuty ma już 70 °C. Po 45 sekundach jest wreszcie 80 °C, ale leje się tylko przez minutę, bo w bojlerze kończy się wrzątek.
Chcesz wrzącą wodę? Nie ma szans, to niebezpieczne. Chcesz cokolwiek powyżej 80 °C? W żadnym wypadku. Chcesz kawę, to zrobi ci ekspres. Chcesz herbatę, zrób sobie z proszku.
Co, może będziesz robił herbatę czy kawę w czajniku jak jakiś plebs?
Lol, ale wiesz że ta woda nie leci tam z bojlera z łazienki? Pod zlewem jest dedykowany, mały bojler, zagotowuje wodę i utrzymuje ją w trybie czuwania w temperaturze wrzątku. Rurki to jest mniej niż metr to nie ma wiele do nagrzewania. Za 1000 euro to nie miesiąc a z dwa lata ;)
@s4rdyn: Zależy od rozwiązania. W wielu nowych domach w imię „bezpieczeństwa” taki bojler montuje się w kotłowni. Ale niech będzie, że to mały bojler pod zlewem. Mały bojler? Jeszcze lepiej. „Wrzątek” o temperaturze 80 °C nie leje się minutę, ale 15 sekund. Potem trzeba czekać dwie minuty, żeby zagrzał kolejny litr wody.
Kranik przy zlewie, z którego leci wrzątek - super praktyczne, szczególnie przy dzieciach lub osobach nieświadomych takiego "udogodnienia" i chcących sobie przy tymże kraniku umyć ręce.
Odpowiedz@Ashardon: W Holandii jedyne miejsca, w których są takie „udogodnienia”, to mieszkania ludzi bogatych, którzy mają tylko bogatych znajomych, spośród których nikt nie ma dzieci. Wszyscy znają takie rozwiązanie, więc nikt nie jest nim zaskoczony. Ludzi starszych, którzy tego w dzieciństwie nie mieli, daje się do domów opieki, więc też nie ma problemu. A ludzie spoza wąskiego kręgu znajomych? Cóż, ich się nie zaprasza do domu.
OdpowiedzTak, jasne, świetne rozwiązanie. Są dwie możliwości: 1. Wymuszony obieg. Woda ma stałe 80 °C, jest bez przerwy dogrzewana w bojlerze. Ciągłe jej grzanie kosztuje jakieś 1000 euro miesięcznie, ale kto bogatemu zabroni. 2. Nie ma wymuszonego obiegu. W rurach woda ma 20 °C, przez pierwsze 15 sekund jest zimna, potem w miarę jak rozgrzewa rury, robi się coraz cieplejsza, po pół minuty ma już 70 °C. Po 45 sekundach jest wreszcie 80 °C, ale leje się tylko przez minutę, bo w bojlerze kończy się wrzątek. Chcesz wrzącą wodę? Nie ma szans, to niebezpieczne. Chcesz cokolwiek powyżej 80 °C? W żadnym wypadku. Chcesz kawę, to zrobi ci ekspres. Chcesz herbatę, zrób sobie z proszku. Co, może będziesz robił herbatę czy kawę w czajniku jak jakiś plebs?
OdpowiedzLol, ale wiesz że ta woda nie leci tam z bojlera z łazienki? Pod zlewem jest dedykowany, mały bojler, zagotowuje wodę i utrzymuje ją w trybie czuwania w temperaturze wrzątku. Rurki to jest mniej niż metr to nie ma wiele do nagrzewania. Za 1000 euro to nie miesiąc a z dwa lata ;)
Odpowiedz@s4rdyn: Zależy od rozwiązania. W wielu nowych domach w imię „bezpieczeństwa” taki bojler montuje się w kotłowni. Ale niech będzie, że to mały bojler pod zlewem. Mały bojler? Jeszcze lepiej. „Wrzątek” o temperaturze 80 °C nie leje się minutę, ale 15 sekund. Potem trzeba czekać dwie minuty, żeby zagrzał kolejny litr wody.
OdpowiedzWrzątek prosto z rur? Jakoś nie mam zaufania. Wolałbym chyba wodę w spłuczce zagotować.
Odpowiedz