Pamiętam jak mnie pozwał były pracownik, którego nawet nie znałem. Nie jadłem z nerwów i srałem z nerwów. Potem się okazało, że pozwał wszystkich indywidualnie włącznie ze sprzątaczką a na rozprawie wnosił o wykluczenie sędziego z rozprawy a potem własnego adwokata nawet zarzucając stronniczość.
@ChiKenn: Niesprawiedliwe zwolnienie, nękanie przez pracodawcę i pracowników, prześladowanie, szykanowanie. Niby wszyscy się na niego uwzięli. Chodziły plotki, że kolesia zamknęli u czubków. Ciężlo stwierdzić bo dawno temu było jak jeszcze Giertych był ministrem edukacji.
@panisko: Zobaczymy. Ścieżka jest niełatwa: mandat od konkretnego Policjanta Sąd uznaje za wydany bezprawnie -> wniosek skierowany do Sanepid zostaje wydany bezpodstawnie -> kara konkretnego urzędnika Inspektoratu Sanitarnego nałożona bezprawnie.
Wtedy uzasadnienia wyroków sądowych – a mianowicie sądu oddalającego mandat oraz sądu unieważniającego decyzję sanepidu o nałożeniu kary – są dowodami, które dają każdemu człowiekowi i każdej firmie prawo do pozwania osób, które są bezpośrednio winne naruszeniom dóbr osobistych ofiary. Winny jest zatem konkretny policjant oraz konkretny pracownik sanepidu, których na podstawie wyroków uwalniających od ich nielegalnych kar można pozwać.
A Skarb Państwa pozywamy osobnym powództwem.
Jest ogólna opinia, że pozew wobec policjanta i sanepidki za rozsądne 10 tys każdy w Sądzie przejdzie, a jak zdążyli komornika nasłać to i po 20tys. Jako że uzasadnienia wyroków, uznające bezprawność mandatów i kar już się pojawiają - i to masowo, pojawiają się i pozwy.
Wystarczy poczekać. I zobaczyć czy na moje, czy na twoje wyjdzie.
@sircastic: "panisko" żyje jeszcze mentalnie w czasach tak zwanej "odpowiedzialności zbiorowej", kiedy to winny był urząd a nie urzędnik. O ile w ogóle dało się wtedy mówić o winie. Na szczęście od kilkunastu lat to się zmieniło, przynajmniej w części.
@sircastic: Bzdura. Czy policjant czy pani z sanepidu działają na podstawie obowiązujących przepisów prawa. W Polsce obowiązuje domniemanie konstytucyjności przepisów opublikowanych. Przepisy wydawane przez władzę uznaje się za ważne, a więc wiążące adresatów dopóki nie zostaną uznane za niewiążące a to może zrobić tylko TK. Sądy powszechne orzekają u nas w konkretnych sprawach i takie rozstrzygnięcie może ale wcale nie musi być ewentualnie pomocne przy rozstrzyganiu przez inne sądy, w podobnych sprawach. Zresztą wbrew stwierdzeniom niektórych te wyroki wcale nie zawsze są korzystne dla "pokrzywdzonych".
Gdyby pani z sanepidu czy ten przysłowiowy policjant sami sobie wymyślili jakiś przepis i kogoś za to ukarali to może wtedy wchodziłyby w grę pozwy wobec konkretnych osób.
@panisko: I na tym polega patologia śmieci z budżetówki. Jeśli mi szef każe zrobić coś, co jest niezgodne z prawem, przepisami bhp lub innymi przepisami to wiem, że jeśli to zrobię a będą kłopoty - to ja poniosę odpowiedzialność i zostanę ukarany. Bo mam mózg i miałem go używać. A bezmózgie urzędnicze biurwy nie muszą myśleć bo dostają okólniki. O dziwo, najmądrzejsze w ich mniemaniu stają się wtedy, kiedy trzeba petentowi czegoś zakazać, petenta uwalić, poniżyć, pokazać mu gdzie jego petentowe miejsce. Wtedy są biegłe w przepisach jak ja w japońskim po pół litra wódki. Dlatego trzeba je karać, karać i jeszcze raz karać za błędne decyzje. A równolegle ich przełożonych i przełożonych przełożonych. Żeby w końcu wyplenić samowolę tych ścierw.
@rafi1972: A to przepisy, na podstawie których, ona "pracownica" dawała mandaty były opublikowane? Możesz dać namiar KIEDY, bo przeczytanie przez spikera - albo nawet i premiera - w Wiadomościach nie jest publikacją.
No fajna bajeczka dla naiwniaków, i jeszcze ma 218 plusów serio XD, nikogo nie zastanawia skąd ten pan ma takie dokładne informacje na temat stanu zdrowia pani z sanepidu, i liczbie pozwów ?
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 lutego 2021 o 1:49
Ona pewnie nie śpi dlatego, że wieczorami po prostu boli ją brzuch po całodziennym śmianiu się (naturalnie z tego posta, bo oczywiście sam pozew istnieje jedynie w fantazjach Marka) z tego, że zadośćuczynienie jest formą rekompensaty pieniężnej za szkodę niemajątkową.
Pamiętam jak mnie pozwał były pracownik, którego nawet nie znałem. Nie jadłem z nerwów i srałem z nerwów. Potem się okazało, że pozwał wszystkich indywidualnie włącznie ze sprzątaczką a na rozprawie wnosił o wykluczenie sędziego z rozprawy a potem własnego adwokata nawet zarzucając stronniczość.
Odpowiedz@zerco: czego dotyczył pozew? :D
Odpowiedz@ChiKenn: Niesprawiedliwe zwolnienie, nękanie przez pracodawcę i pracowników, prześladowanie, szykanowanie. Niby wszyscy się na niego uwzięli. Chodziły plotki, że kolesia zamknęli u czubków. Ciężlo stwierdzić bo dawno temu było jak jeszcze Giertych był ministrem edukacji.
Odpowiedz@zerco: aha :)
OdpowiedzKarma wraca
OdpowiedzA świstak siedzi i zawija w te sreberka.
Odpowiedzfejk,ona podejmuje decyzje ramienia sanepidu, no i wg pisiej retoryki ma prawo to robic, takze jest 100% kryta
Odpowiedz@panisko: Zobaczymy. Ścieżka jest niełatwa: mandat od konkretnego Policjanta Sąd uznaje za wydany bezprawnie -> wniosek skierowany do Sanepid zostaje wydany bezpodstawnie -> kara konkretnego urzędnika Inspektoratu Sanitarnego nałożona bezprawnie. Wtedy uzasadnienia wyroków sądowych – a mianowicie sądu oddalającego mandat oraz sądu unieważniającego decyzję sanepidu o nałożeniu kary – są dowodami, które dają każdemu człowiekowi i każdej firmie prawo do pozwania osób, które są bezpośrednio winne naruszeniom dóbr osobistych ofiary. Winny jest zatem konkretny policjant oraz konkretny pracownik sanepidu, których na podstawie wyroków uwalniających od ich nielegalnych kar można pozwać. A Skarb Państwa pozywamy osobnym powództwem. Jest ogólna opinia, że pozew wobec policjanta i sanepidki za rozsądne 10 tys każdy w Sądzie przejdzie, a jak zdążyli komornika nasłać to i po 20tys. Jako że uzasadnienia wyroków, uznające bezprawność mandatów i kar już się pojawiają - i to masowo, pojawiają się i pozwy. Wystarczy poczekać. I zobaczyć czy na moje, czy na twoje wyjdzie.
Odpowiedz@sircastic: "panisko" żyje jeszcze mentalnie w czasach tak zwanej "odpowiedzialności zbiorowej", kiedy to winny był urząd a nie urzędnik. O ile w ogóle dało się wtedy mówić o winie. Na szczęście od kilkunastu lat to się zmieniło, przynajmniej w części.
Odpowiedz@sircastic: Bzdura. Czy policjant czy pani z sanepidu działają na podstawie obowiązujących przepisów prawa. W Polsce obowiązuje domniemanie konstytucyjności przepisów opublikowanych. Przepisy wydawane przez władzę uznaje się za ważne, a więc wiążące adresatów dopóki nie zostaną uznane za niewiążące a to może zrobić tylko TK. Sądy powszechne orzekają u nas w konkretnych sprawach i takie rozstrzygnięcie może ale wcale nie musi być ewentualnie pomocne przy rozstrzyganiu przez inne sądy, w podobnych sprawach. Zresztą wbrew stwierdzeniom niektórych te wyroki wcale nie zawsze są korzystne dla "pokrzywdzonych". Gdyby pani z sanepidu czy ten przysłowiowy policjant sami sobie wymyślili jakiś przepis i kogoś za to ukarali to może wtedy wchodziłyby w grę pozwy wobec konkretnych osób.
Odpowiedz@panisko: I na tym polega patologia śmieci z budżetówki. Jeśli mi szef każe zrobić coś, co jest niezgodne z prawem, przepisami bhp lub innymi przepisami to wiem, że jeśli to zrobię a będą kłopoty - to ja poniosę odpowiedzialność i zostanę ukarany. Bo mam mózg i miałem go używać. A bezmózgie urzędnicze biurwy nie muszą myśleć bo dostają okólniki. O dziwo, najmądrzejsze w ich mniemaniu stają się wtedy, kiedy trzeba petentowi czegoś zakazać, petenta uwalić, poniżyć, pokazać mu gdzie jego petentowe miejsce. Wtedy są biegłe w przepisach jak ja w japońskim po pół litra wódki. Dlatego trzeba je karać, karać i jeszcze raz karać za błędne decyzje. A równolegle ich przełożonych i przełożonych przełożonych. Żeby w końcu wyplenić samowolę tych ścierw.
Odpowiedz@rafi1972: A to przepisy, na podstawie których, ona "pracownica" dawała mandaty były opublikowane? Możesz dać namiar KIEDY, bo przeczytanie przez spikera - albo nawet i premiera - w Wiadomościach nie jest publikacją.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: To na Twitterze się nie liczy?!
OdpowiedzNo fajna bajeczka dla naiwniaków, i jeszcze ma 218 plusów serio XD, nikogo nie zastanawia skąd ten pan ma takie dokładne informacje na temat stanu zdrowia pani z sanepidu, i liczbie pozwów ?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2021 o 1:49
Ona pewnie nie śpi dlatego, że wieczorami po prostu boli ją brzuch po całodziennym śmianiu się (naturalnie z tego posta, bo oczywiście sam pozew istnieje jedynie w fantazjach Marka) z tego, że zadośćuczynienie jest formą rekompensaty pieniężnej za szkodę niemajątkową.
Odpowiedz