Z tym, że to, że jeden głos w ogólnokrajowych wyborach nie ma żadnego znaczenia to akurat prawda, czego najlepiej dowodzi fakt, że żadne z takich wyborów nie zostały rozstrzygnięte jednym głosem (przytaczając choćby ostatnie prezydenckie: 2020 - Duda vs Trzaskowski - różnica 422 385 głosów, 2015 Duda vs Komorowski - różnica 518 316, 2010 - Komorowski vs Kaczyński - różnica 1 014 753). Jest też różnica pomiędzy wyborami ogólnokrajowymi, a jakimiś wewnętrznymi (jak te w opisanej sytuacji), w których to uprawnionych do głosowania jest garstka ludzi (przez co głos jednostkowy ma nieporównanie większą moc). Sam zaś fakt, że kiedyś coś takiego miało miejsce - i urasta do rangi sensacji, która pojawia się na Faktopedii - dowodzi wyłącznie tego, że jest to raczej sytuacja niespotykana, aniżeli norma. Osoba zaś, która stając przed takim wyborem (co będzie miało miejsce, norma czy anomalia?) stawia na tę drugą opcję kieruję się taką samą logiką, jak ktoś, kto na kanwie faktu, że automaty z kawą niekiedy wybuchają zamiast zaparzyć kawę, wciskając guzik zakłada, że dojdzie do eksplozji, a nie do zaparzenia kawy. No i w końcu - nie ma żadnej korelacji pomiędzy niegłosującymi (w sensie wyłamanie się z dotychczasowego poglądu / zwyczaju i zagłosowanie przez jednego z nich w żaden sposób nie sprawi, że pozostali zrobią to samo, zatem i w tym względzie zdanie "Jeden głos niczego nie zmieni" również jest prawdziwe).
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
21 lutego 2021 o 11:47
@wroblitz: bardzo mądrze napisane, a oprócz tego dodam jeszcze jeden istotny problem... z tej 1/3 społeczeństwa duża część po prostu nie miała na kogo zagłosować
Jeszcze gdyby u nas była jakaś możliwość rzeczywistego wyboru, tymczasem tutaj mamy do wyboru albo partię rządzącą, albo partie które opierają cały program na niebyciu partią rządzącą.
@tomangelo2: są też inne partie, tylko niestety nawet te "wolnościowe" są wolnościowe tylko tam gdzie akurat jest to zgodne z ich prywatnymi poglądami...
Z tym, że to, że jeden głos w ogólnokrajowych wyborach nie ma żadnego znaczenia to akurat prawda, czego najlepiej dowodzi fakt, że żadne z takich wyborów nie zostały rozstrzygnięte jednym głosem (przytaczając choćby ostatnie prezydenckie: 2020 - Duda vs Trzaskowski - różnica 422 385 głosów, 2015 Duda vs Komorowski - różnica 518 316, 2010 - Komorowski vs Kaczyński - różnica 1 014 753). Jest też różnica pomiędzy wyborami ogólnokrajowymi, a jakimiś wewnętrznymi (jak te w opisanej sytuacji), w których to uprawnionych do głosowania jest garstka ludzi (przez co głos jednostkowy ma nieporównanie większą moc). Sam zaś fakt, że kiedyś coś takiego miało miejsce - i urasta do rangi sensacji, która pojawia się na Faktopedii - dowodzi wyłącznie tego, że jest to raczej sytuacja niespotykana, aniżeli norma. Osoba zaś, która stając przed takim wyborem (co będzie miało miejsce, norma czy anomalia?) stawia na tę drugą opcję kieruję się taką samą logiką, jak ktoś, kto na kanwie faktu, że automaty z kawą niekiedy wybuchają zamiast zaparzyć kawę, wciskając guzik zakłada, że dojdzie do eksplozji, a nie do zaparzenia kawy. No i w końcu - nie ma żadnej korelacji pomiędzy niegłosującymi (w sensie wyłamanie się z dotychczasowego poglądu / zwyczaju i zagłosowanie przez jednego z nich w żaden sposób nie sprawi, że pozostali zrobią to samo, zatem i w tym względzie zdanie "Jeden głos niczego nie zmieni" również jest prawdziwe).
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2021 o 11:47
@wroblitz: bardzo mądrze napisane, a oprócz tego dodam jeszcze jeden istotny problem... z tej 1/3 społeczeństwa duża część po prostu nie miała na kogo zagłosować
OdpowiedzJeszcze gdyby u nas była jakaś możliwość rzeczywistego wyboru, tymczasem tutaj mamy do wyboru albo partię rządzącą, albo partie które opierają cały program na niebyciu partią rządzącą.
Odpowiedz@tomangelo2: są też inne partie, tylko niestety nawet te "wolnościowe" są wolnościowe tylko tam gdzie akurat jest to zgodne z ich prywatnymi poglądami...
Odpowiedz