Kiedyś moja kobietka poprosiła mnie żebym poszedł do sklepu po worek cebuli. W sklepie spotkałem kolegę, no to do cebuli dokupiłem jeszcze 3/4 kompotu z ziemniaków, żeby było co wypić za sklepem. No pech chciał, że poszedłem do domu bez zakupów. Kiedy wróciłem, mojej cebuli już nie było. Tylko kilka smętnych łupinek na murku rozwiewał wiatr. Od tamtej pory przepłakałem obieranie kilkunastu innych worków cebuli, ale poczucie straty ciągnie się za mną przez te wszystkie lata.
Ludzie, dbajcie o swoje warzywa!
ja jestem ciekaw co siedzi w tym wiadrze przyciśnięte workiem ziemniaków żeby nie zwiało...
OdpowiedzKiedyś moja kobietka poprosiła mnie żebym poszedł do sklepu po worek cebuli. W sklepie spotkałem kolegę, no to do cebuli dokupiłem jeszcze 3/4 kompotu z ziemniaków, żeby było co wypić za sklepem. No pech chciał, że poszedłem do domu bez zakupów. Kiedy wróciłem, mojej cebuli już nie było. Tylko kilka smętnych łupinek na murku rozwiewał wiatr. Od tamtej pory przepłakałem obieranie kilkunastu innych worków cebuli, ale poczucie straty ciągnie się za mną przez te wszystkie lata. Ludzie, dbajcie o swoje warzywa!
Odpowiedz